Dziewczyna skakała z radości, a widząc w drzwiach Olę, rzuciła się na nią.
-Co się stało?- zapytała Gosia.
-Ania się obudziła- krzyknęła z radości, mocno ściskając Olę.
-Zaraz mnie udusisz- stwierdziła kobieta.
-Sorki Ola, ale nawet nie wiesz jak ja się cieszę.
-Domyślam się. Chodź, skończymy szybko obiad i jedziemy do szpitala.
Pół godziny później były już na miejscu. Dominika od razu pobiegła na oddział, na którym znajdowała się jej siostra. Ola i Gosia postanowiły się nie śpieszyć. Chciały dać dziewczynie czas, żeby mogła się na cieszyć swoją siostrą. Wolnym krokiem dotarły na oddział i szły korytarzem, rozglądając się. W końcu dostrzegły sale, gdzie leżała córka Białacha. Stanęły obok i przez szybę przyglądały się szczęściu rodziny. Po chwili wyszła do nich Kamila.
-Ola, czemu nie wejdziesz? Chodź
-Nie chcę przeszkadzać.
-Idź, ja pójdę się przewietrzyć- Gosia pchnęła swoją ciocię w stronę sali.
-No dobra- Ola weszła do pomieszczenia, a dziewczyna poszła na dwór.
-Ania, ja ciebie tak kocham- powiedziała Dominika. Nie odrywała się od swojej siostry.
-Hej Ania- odezwała się Ola.
-Cześć- odpowiedziała słabym, zachrypniętym głosem- Dominika, boli.
-Przepraszam- dziewczyna odsunęła się od Ani i posłała jej ciepły uśmiech.
-Siostra, wiesz jak ja się martwiłam? Nie rób nam więcej takich numerów.
-Dominika, mama, kocham was- odezwała się Ania.
-Co się stało?- zapytała Gosia.
-Ania się obudziła- krzyknęła z radości, mocno ściskając Olę.
-Zaraz mnie udusisz- stwierdziła kobieta.
-Sorki Ola, ale nawet nie wiesz jak ja się cieszę.
-Domyślam się. Chodź, skończymy szybko obiad i jedziemy do szpitala.
Pół godziny później były już na miejscu. Dominika od razu pobiegła na oddział, na którym znajdowała się jej siostra. Ola i Gosia postanowiły się nie śpieszyć. Chciały dać dziewczynie czas, żeby mogła się na cieszyć swoją siostrą. Wolnym krokiem dotarły na oddział i szły korytarzem, rozglądając się. W końcu dostrzegły sale, gdzie leżała córka Białacha. Stanęły obok i przez szybę przyglądały się szczęściu rodziny. Po chwili wyszła do nich Kamila.
-Ola, czemu nie wejdziesz? Chodź
-Nie chcę przeszkadzać.
-Idź, ja pójdę się przewietrzyć- Gosia pchnęła swoją ciocię w stronę sali.
-No dobra- Ola weszła do pomieszczenia, a dziewczyna poszła na dwór.
-Ania, ja ciebie tak kocham- powiedziała Dominika. Nie odrywała się od swojej siostry.
-Hej Ania- odezwała się Ola.
-Cześć- odpowiedziała słabym, zachrypniętym głosem- Dominika, boli.
-Przepraszam- dziewczyna odsunęła się od Ani i posłała jej ciepły uśmiech.
-Siostra, wiesz jak ja się martwiłam? Nie rób nam więcej takich numerów.
-Dominika, mama, kocham was- odezwała się Ania.
W czasie, kiedy Ola była z rodziną swojego przyjaciela, Gosia spacerowała po parku, znajdującym się przy szpitalu. Nagle zauważyła, że jakichś dwóch napakowanych gości, okłada trzeciego. Nie co słabszego, ale za to bardzo przystojnego. Gosia miała podejść, ale bała się o dziecko. Schowała się więc za drzewem i dopiero, gdy poszli sobie, udała się na miejsce bójki. Zobaczyła chłopaka, który był bity.
-Hej, wszystko w porządku?- zapytała. Chłopak po mału podniósł się z ziemi.
-Będę żył- odparł i przetarł nos, z którego leciała mu krew.
-Lekarz powinien to obejrzeć- stwierdziła dziewczyna- Chodź może do szpitala. Dasz radę iść?
-Nie potrzebuję lekarza- powiedział pewnym głosem, ale nagle zakręciło mu się w głowę i oparł się o Gosię.
-O nie, idziesz do szpitala.
-Hej, wszystko w porządku?- zapytała. Chłopak po mału podniósł się z ziemi.
-Będę żył- odparł i przetarł nos, z którego leciała mu krew.
-Lekarz powinien to obejrzeć- stwierdziła dziewczyna- Chodź może do szpitala. Dasz radę iść?
-Nie potrzebuję lekarza- powiedział pewnym głosem, ale nagle zakręciło mu się w głowę i oparł się o Gosię.
-O nie, idziesz do szpitala.
-Ale ja nie chce mieć problemów. Zostaw mnie lepiej- prawie krzyknął. Gosia odeszła zawiedziona. Po przejściu kilku metrów, obróciła się jeszcze i wtedy zobaczyła, że chłopak leży na ziemi. Pobiegła po ratowników i po chwili wrócili z noszami. Zabrali go do szpitala. Dziewczyna udała się razem z nimi. Gosia postanowiła poczekać aż wykonają wszystkie badania.
-Co z nim?- nastolatka się poderwała, gdy wyszedł lekarz.
-A pani jest kimś z rodziny, czy kimś bliskim?
-Nie, ale to ja znalazłam tego chłopaka w tym parku.
-No to zapraszam ze mną- lekarz skierował się w stronę sali, gdzie leżał chłopak- Muszę ci powiedzieć moja droga, że uratowałaś mu życie.
-Nie mogłam się inaczej zachować- odparła i weszli do sali. Na łóżku leżał już przytomny blondyn. Spojrzał się na nich swoimi błękitnymi oczami.
-Uratowałaś mi życie- odparł słabym jeszcze głosem. Siedemnastolatka się uśmiechnęła
-Gosia jestem- przedstawiła się.
-Eryk, miło mi.
-Gośka, tu jesteś- do sali Eryka wpadła nagle Aleksandra- Szukałam cię wszędzie.
-Przepraszam ciocia.
-Nic się nie stało, ale włącz sobie telefon. Idziemy do domu?- zapytała Ola.
-A pani jest kimś z rodziny, czy kimś bliskim?
-Nie, ale to ja znalazłam tego chłopaka w tym parku.
-No to zapraszam ze mną- lekarz skierował się w stronę sali, gdzie leżał chłopak- Muszę ci powiedzieć moja droga, że uratowałaś mu życie.
-Nie mogłam się inaczej zachować- odparła i weszli do sali. Na łóżku leżał już przytomny blondyn. Spojrzał się na nich swoimi błękitnymi oczami.
-Uratowałaś mi życie- odparł słabym jeszcze głosem. Siedemnastolatka się uśmiechnęła
-Gosia jestem- przedstawiła się.
-Eryk, miło mi.
-Gośka, tu jesteś- do sali Eryka wpadła nagle Aleksandra- Szukałam cię wszędzie.
-Przepraszam ciocia.
-Nic się nie stało, ale włącz sobie telefon. Idziemy do domu?- zapytała Ola.
-Jasne- Gosia się podniosła.
-Ej- Eryk złapał nową koleżankę za rękę- Przyjdziesz jutro do mnie?
-Pomyślę, a teraz lecę do domu. Cześć- Ola razem z córką swojej kuzynki opuściły szpital i udały się do mieszkania Wysockiej. Gdy wchodziły do klatki, zauważyły na schodach mężczyznę. Blondyna, którego Ola dobrze znała. Miał przy sobie torbę podróżna.
-A co ty tutaj robisz?- spytała zaskoczona Ola.
-Cześć Ola. Jest sprawa.
-No dajesz szwagier.
-Mogę u ciebie przenocować kilka nocy?
-A co się stało?
-No bo mieszkanie mi sąsiad zalał, a do matki nie chcę jechać, bo się pokłóciliśmy ostatnio- odparł mężczyzna.
-Tylko, że u mnie to nie ma gdzie spać ci powiem. Co prawda Dominika jest w szpitalu, ale jest jeszcze Gosia i ona zajmuje sofę w salonie. Nie wiem jak ty to sobie wyobrażasz.
-No a Gosia nie może spać z tobą? Masz duże łóżko.
-Chodź, pomyśimy coś.
Cała trójka weszła do mieszkania pani sierżant. Siedli na sofie. Ola głośno westchnęła.
-No i co ja mam zrobić?- zapytała, patrząc to na Gosię, to na Mieszka. Oni tylko wzruszyli ramionami- Dobra. Ty Gosia śpisz ze mną, a Mieszko na sofie.
-Spoko.
-Mi tam pasi taki układ.
-No to jesteśmy dogadani, ale Mieszko szykuje kolacje- powiedziała Ola.
-Ale- Mieszko chciał już zaprzeczyć, ale wiedział, że nie ma szans- Naleśniki mogą być?
-Oczywiście- odparły Ola i Gosia. One włączyły telewizor, a Mieszko poszedł do kuchni. Nagle znowu zadzwonił dzwonek. Mieszko zaoferował się, że otworzy drzwi. Przekręcił klucz, nacisnął klamkę i ujrzał...
CDN.
Wiem, że długo czekaliście na rozdział, ale nauczyciele nie mają w ogóle litości. Jeszcze miałam konkurs z historii i trzeba było się mocno do niego przyłożyć. Na święta na pewno napiszę jakąś miniaturkę.
Pozdrawiam was serdecznie
Świetny rozdział jak zawsze, jestem ciekawa kto ich odwiedził, z niecierpliwością czekam na kolejne opowiadania. Pozdrawiam i życzę weny Domcia
OdpowiedzUsuńSuper kiedy nextt?
OdpowiedzUsuńSuper opko. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńByło by śmiesznie gdy by to była na Lejba osoba która chciała by u niej przenocować.
Sly Fight