Jacek siedział w swoim gabinecie i przeglądał stronę z repertuarem kinowym. Miał ochotę wybrać się na jakiś film. Wtedy do jego pokoju weszła Alicja.
-Co ty tu robisz?- spytał zaskoczony.
-Właśnie byłam u Jaskowskiej, żeby dostarczyć jej papiery, że mogę pracować w policji- odpowiedziała z uśmiechem.
-Wracasz do nas? To super- Jacek wstał z miejsca i przytulił koleżankę.
-No tak, jeszcze muszę co prawda szkolenie przejść, ale wszystko jest na dobrej drodze.
-Słuchaj, a może pójdziemy do kina- zaproponował.
-Ale to ma być randka?- spytała Alicja.
-A chciałabyś?- Jacek podszedł do niej i ją pocałował. W tym samym momencie do pokoju weszła Ola. Widząc jednak, że jej były całuje się z inną kobietą, szybko go opuściła. Alicja i Jacek nawet nie zauważyli Wysockiej. Wysocka opuściła komendę smutna. Pojechała do swojego mieszkania, gdzie czekał już na nią Marek. Kobieta się nawet nie przywitała ze swoim synem. Udała się od razu do sypialni, gdzie się zamknęła i zaczęła płakać. Niby nie była już z Jackiem, ale wciąż jej na nim zależało. Marek nie wiedział, co się dzieje. Postanowił więc wyciągnąć Olę na spacer. Wszedł delikatnie do pokoju.
-Pójdzidziemy na spacer? Dawno nie byliśmy.
-Marek, przepraszam cię, ale nie mam ochoty- powiedziała i usiadła na łóżku.
-Stało się coś, że płakałaś?- zapytał, tuląc się do niej.
-Nie, nic- otarła łzy- Co powiesz na pizzę?- kobieta zmieniła temat.
-Ale sami robimy- odparł Marek i poleciał do kuchni szykować składniki. Ola podniosła się z łóżka i poszła do kuchni za synem.
-Ten film był niesamowity- powiedziała Ala, wtulając się w Jacka.
-Też tak uważam. Słuchaj, a może pójdziemy do mnie?- zaproponował mężczyzna.
-A ja mam ochotę się przejść nad Odrę- odparła Ala, patrząc Jackowi prosto w oczy. Jacek musnął jej usta.
-To idziemy nad Odrę.
Mężczyzna i kobieta udali się w ulubione miejsce Alicji we Wrocławiu. Był stamtąd piękny widok na miasto. Jackowi od razu się spodobało.
-A w ogóle to chciałam z Tobą porozmawiać.
-Stało się coś?
-Nie, spokojnie. Bo ja słyszałam, że ty byłeś dawcą szpiku dla kogoś i swoimi nieoficjalnymi kanałami dowiedziałam się, że to było tego samego dnia, kiedy dowiedziałam się, że będę miała przeszczep. Nie uważasz, że to przypadek?- zapytała.
-No powiem Ci, że też mnie to zastanawia, ale lekarze nie chcieli mi nic powiedzieć.
-To byłoby- zaczęli równo.
-Niesamowite- dokończyła Alicja i pocałowała Jacka.
-Nie sądziłem, że to się tak szybko potoczy- uśmiechnął się.
-Ja też nie- kobieta odwzajemniła uśmiech. Następnie udali się do Jacka, gdzie spędzili romantyczną noc.
Miesiąc później
-Jacek, wezwij mi karetkę na adres interwencji- zwrócił się Krzysiek do dyżurnego.
-Krzysiek, co tam się dzieje?- zapytał zaniepokojony policjant.
-Nie zadawaj zbędnych pytań, tylko wzywaj- Zapała prawie się wydarł i przystąpił do reanimacji przyjaciółki.
-Alicja, dawaj. Ty musisz żyć. Musisz żyć dla Jacka, Ala, dajesz. Nie poddawaj się. A kto będzie opiekował się Gają? To twoja chrześnica przecież. Dajesz- Krzysiek ratował koleżankę do przyjazdu karetki, a następnie przejęli ją ratownicy. Krzysiek wsiadł do radiowozu i udał się na komendę, żeby przekazać Jackowi, co stało się z jego ukochaną. Nie chciał rozmawiać o tym ani przez telefon, ani przez radio. Chciał mu przekazać to osobiście. Na komendę dotarł po dziesięciu minutach. Wpadł do pokoju dyżurnego.
-Krzysiek, możesz mi wreszcie powiedzieć o co chodzi? Gdzie Alicja?
-Pogotowie ją zabrało. Straciła przytomność i przestała oddychać.
-Gdzie ją zabrali?- Jacek się zerwał z krzesełka i chwycił za swoją bluzę- No co stoisz jak kołek? Zawieź mnie do niej.
-Jacek, zaczekaj. Dzwonił do mnie lekarz, jak jechałem tutaj. Powiedział, że nie dało się jej uratować.
-Ale jak to?- Jacek oparł się o ścianę i zjechał po niej. W jego oczach pojawiły się łzy. Nie docierało już wtedy do niego nic. Myślał tylko o Ali, którą stracił. Zastanawiał się, jak mogło do tego dojść. Przecież badania lekarskie miała w porządku i przeszła wszystkie testy. Dlaczego jego każde zakochanie kończyło się porażką? Myślał, że ta miłość będzie trwać wiecznie. Dobrze czuł się przy Ali, planowali wspólnie zamieszkać, chciał się jej zaręczyć, planowali dziecko, a tu odeszła jego ukochana, z którą wiązał całą swoją przyszłość.
Do pokoju weszła Ola z jakimiś papierami, które miała dać Jackowi do podpisu.
-Co się stało?- zapytała, widząc płaczącego Jacka.
-Ala zmarła- odpowiedział Krzysiek smutno.
-Tak mi przykro- odparła i położyła dokumenty na biurku. Wyszła bez słowa.
-Jacek, wstań, pójdziemy do komendant i poprosimy o wolne na resztę dnia. Zawiozę Cię do domu i posiedzę z Tobą- zaproponował. Tak też zrobili. Pół godziny później byli u Nowaka w mieszkaniu. Mężczyzna wszedł do salonu i pierwsze co zrobił, to chwycił za zdjęcie, które było zrobione raptem dwa tygodnie wcześniej. Pojechał wtedy z Alicją na weekend do Sopotu. Byli tacy szczęśliwi na tym zdjęciu. Nic wtedy nie zapowiadało, że dojdzie do tragedii. O dwudziestej na prośbę Krzyśka przyjechała do Jacka Ola, aby posiedzieć z mężczyzną. Krzysiek poprosił akurat ją, bo jakiś czas temu straciła swojego partnera i najlepiej rozumiała Jacka.
Rok później
Ola siedziała zapłakana przy grobie Michała. Marek sprawiał jej co raz większe kłopoty i nie miała sobie poradzić. Na cmentarzu był też wtedy Jacek, który był na grobie Alicji. Szedł akurat do auta, kiedy zobaczył swoją koleżankę z pracy. Postanowił do niej podejść.
-Ola, co się dzieje?- zapytał, kładąc swoją dłoń na ramię Wysockiej.
-Jacek?
-No tak, byłem u Alicji. Dzisiaj była pierwsza rocznica jej śmierci.
-Zapomniałam o tym. A ja już sobie nie daje rady z Markiem.
-Wiesz co? Mam pomysł. Może pojedziemy do ciebie, ja z nim pogadam- zaproponował.
-Mógłbyś?
-No pewnie- uśmiechnął się do niej. Tak jak zapowiedział Jacek, tak też zrobili. Pojechali do Wysockiej. Jacek pogadała z Markiem. Ta rozmowa dużo dała. Marek przeprosił Olę za swoje ostatnie zachowanie.
Rok później
Aleksandra wróciła do domu po ciężkim dniu w pracy. Jacek i Marek czekali już na nią z kolacją. W salonie były rozsypane płatki róż, a chłopaki byli ubrani w garnitur.
-Co tu się wyprawia?- zapytała kobieta, stojąc wryta.
-Idź do sypialni i załóż sukienkę, która leży na łóżku- odparł Jacek.
-Okej- odparła i poszła do sypialni. Marek w tym czasie przygotował kamerę. Po 10 minutach Ola weszła w ślicznej chabrowej sukience. Jacek podszedł do niej i wyjął z kieszeni pudełko. Uklęknął przed nią, otworzył pudełeczko.
-Aleksandro, czy wyjdziesz za mnie?
W oczach Oli pojawiły się łzy. Łzy szczęścia.
-No pewnie- rzuciła się na Jacka szczęśliwa. Mężczyzna założył na jej palec śliczny złoty pierścionek ze ślicznym diamentem w kształcie serca. Marek również się popłakał ze szczęścia. Cała trójka miło spędziła wieczór.
Pół roku później
Ola stała obok Jacka w białej sukni, w stylu księżniczki. Jacek ubrany w garnitur. Przed nimi stał Marek, który trzymał obrączki. W kościele rozbrzmiały organy i siostra Jacka zaczęła śpiewać "Ave Maria". Ruszyli do ołtarza. Ola i Jacek byli szczęśliwi. W końcu nadszedł najbardziej wyczekiwany moment.
-Ja Jacek biorę Ciebie Aleksandro za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
-Ja Aleksandra biorę Ciebie Jacku za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Następnie nastąpiła wymiana obrączek. Gdy msza dobiegła końca, rozebrzmiał marsz Mendelshona. Ola z Jackiem zmierzali do drzwi. Na zewnątrz byli już ustawieni policjanci i goście. Zaczęli rzucać ryżem i pieniędzmi. Ola z Jackiem zaczęli zbierać pieniądze. Gdy wszyscy goście złożyli życzenia, małżeństwo ze wszystkimi zaproszonymi udało się na salę, gdzie odbyła się zabawa do białego rana.
I tak o to kończy się ta historia. Jacek w końcu odnalazł swoją miłość. Ola doszła do wniosku, że zrywając z Jackiem, zrobiła źle, ale ich drogi znowu się zeszły. Marek bardzo polubił Jacka i lubi z nim spędzać czas. Cała rodzina żyła długo i szczęśliwie.
A, zapomniałam dodać, Ola i Jacek spodziewają się dziecka, ale to może w następnej miniaturce jak się zdecyduje napisać.
Kiedy marcowe opowiadania?
OdpowiedzUsuń