środa, 21 października 2015

21.1

-Moje gratulacje- powiedział Wysocki, uradowany na wieść, że zostanie dziadkiem. Nie można było tego powiedzieć o rodzicach Jacka. Widać było, że nie cieszyli się na wieść, że za dziewięć miesięcy będą mieli wnuka lub wnuczkę.
-Nie cieszycie się?- zapytał Jacek, widząc ich miny.
-Z czego mamy się cieszyć? Jak ty to sobie wyobrażasz. Przecież miałeś wrócić do Trzebnicy. Rozmawialiśmy o tym- zaczął ojciec mężczyzny.
-Ja nigdzie nie miałem jechać. To ty chciałeś. Ja nigdzie nie jadę. Zostaję we Wrocławiu razem z Olą- powiedział, unosząc się.
-Jacek, od przyszłego tygodnia zaczynasz pracę w firmie mojego przyjaciela. Już wszystko jest załatwione. Wystarczy, że zjawisz się tylko u niego i możesz rozpoczynać.
-Tato, ty jak zwykle swoje. Zrozum, że moje miejsce jest we Wrocławiu.
-Ale ty się marnujesz w tej policji- kontynuował. Tym gadaniem zdenerwował nawet Wysockiego, który postanowił włączyć się do dyskusji.
-Pan nawet nie wie, co mówi. Jacek to świetny policjant. Jako dyżurny odgrywa dużą rolę na komisariacie. Nie ma sobie równych.
-A skąd pan może to wiedzieć?- zapytał pan Nowak, nie wiedząc z kim ma doczynienia.
-To, że jestem ich szefem- odparł. Miał nadzieję, że mężczyzna przystopuje, ale on się uniósł jeszcze bardziej.
-Jak widać, wszyscy macie takie ambicje, ale mój syn nie będzie pracował w psiarni- na te słowa Ola już straciła nad sobą panowanie.
-Przestaniecie wreszcie? Ta kolacja miała wyglądać zupełnie inaczej. Myślałam, że się ucieszycie. Mam dość tej kłótni, wychodzę- wrzasnęła, po czym odeszła od stołu i zaczęła się ubierać. Jacek chciał ją powstrzymać, ale ona była na tyle wściekła, że wyszła trzaskając drzwiami. Jacek spojrzał na towarzystwo, po czym powiedział z ironią w głosie "Dzięki" i wyszedł, zostawiając ich samych ze zdziwionymi minami.
Przed blokiem
-Olka, zaczekaj!- krzyknął, widząc smukłą sylwetkę swojej partnerki.
Ola odwróciła się w jego stronę.
-Jacek, powiedz, że nie pojedziesz do tej Trzebnicy- powiedziała z nadzieją w głosie.
-No pewnie Oluś, że cię nie zostawię. To byłaby najgłupsza rzecz, jaką w życiu bym zrobił- rzekł i przytulił kobietę do siebie.
-To co robimy?- zapytała Ola, spoglądając w stronę mieszkania.
-Mam pewien pomysł. Zabiorę cię na spacer do parku, a oni niech robią co chcą- odparł, po czym pocałował ją i wziął na ręce.
Ruszył w stronę parku.
Tymczasem w mieszkaniu Jacka
-Ładnie żeś wychował córkę- odparł Bogdan Nowak.
-Nie przechodziliśmy na ty. Poza tym, ja wychowałem córkę w taki sposób, żeby była szczęśliwa. Może i nie chciałem, żeby pracowała w policji, ale nie mogę jej zabronić. Pan też powinien o tym pomyśleć.
-Pan nie będzie mnie uczył wychowania syna.
Mężczyźni zaczęli dyskutować na temat wychowania dzieci, a mama Jacka przysłuchiwała im się z boku. Nie miała ochoty wchodzić w dyskusję. Zaczęła ogarniać stół, żeby młodzi nie musieli później tego robić.
W parku
Ola z Jackiem spacerowali już dobrą godzinę. Nie mieli ochoty wracać do mieszkania. Rodzice Jacka mieli nocować u nich, więc gdyby przyszli, zaczęłoby się znowu gadanie o powrocie Jacka do Trzebnicy. Zatrzymali się kolejny raz i się pocałowali.
-Kochanie, chciałem ci coś powiedzieć, tylko, że wyszło jak wyszło i postanowiłem to przełożyć- zaczął Jacek Ola przyglądała mu się z zaskoczeniem. Zastanawiała się, o czym on jej chce powiedzieć.
-Nie wiem od czego zacząć- odparł.
-Mów prosto z mostu.
-Olu, czy wyjdziesz za mnie- Jacek uklęknął i otworzył czerwone pudełeczko z pięknym pierścionkiem z diamencikami. Ola bez słowa rzuciła mu się na ramiona i się przytuliła. Po chwili powiedziała, że z wielką przyjemnością zostanie jego żoną. Potem poszli dalej, aż przez przypadek znaleźli się w pobliżu osiedla, na którym znajdowało się mieszkanie Oli. Znajdowało się one jakieś cztery kilometry od mieszkania Jacka. Do tego zaczynało kropić, dlatego Ola wyciągnęła klucze, pokazując je Jackowi i jednogłośnie zdecydowali, że pójdą do niego.
Weszli do mieszkania posterunkowej i już od przedpokoju zdejmowali z siebie ubrania. Kobieta przekręciła zamek, żeby nikt im nie przeszkodził. Po chwili leżeli w łóżku
Mieszkanie Jacka
Ojciec Oli pojechał do siebie i zostali tylko Nowakowie.
-Do jasnej cholery, gdzie oni są- denerwował się ojciec Jacka.
-Bogdan, Jacek ma skończone osiemaście lat, nie możesz całe życie nim rządzić- powiedziała Bogusława. Miała dość tego, jak jej mąż podchodził do wychowania syna. Mężczyzna tylko westchnął. Postanowił odpuścić. Małżeństwo uszykowało się do spania i udali się do pokoju gościnnego, gdzie chwile później zasnęli.
U Oli
Narzeczeni zgłodnieli i postanowili coś zjeść. Ola poszła do kuchni, żeby coś przygotować, a Jacek siedział w salonie. Jego uwagę przykuł skrawek zdjęcia, który stał na komodzie. Kojarzył go skądś, ale nie mógł sobie przypomnieć. Pamiętał tylko, że jak wtedy to zdjęcie widział, to zastanawiał się dlaczego jest tylko pół. Teraz myślał o tym samym. Wtedy się nie zapytał osoby, u której to widział, ale Olę postanowił się zapytać. Gdy tylko ta weszła do salonu, od razu zapyatał.
-Dlaczego masz tylko pół tego zdjęcia?
-Nawet nie wiem, czemu jest go tylko pół. Właściwie to jedyne zdjęcie z moich chrzcin. Pytałam się ojca, czemu, ale mi powiedział, że też nie wie.
-Ola, bo ja widziałem u kogoś drugie pół tego zdjęcia, z tego co pamiętam było to u...

No i jak wrażenia?
Co myślicie o ojcu Jacka?
Co sądzicie o fotografii i u kogo mógł widzieć drugie pół zdjęcia?

7 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że nie u swoich rodziców xd. Wrażenia dobre. Ojciec jak to ojciec, chciałby żeby jego syn był kimś ważnym, ale powinien się ogarnąć i dać mu żyć jak on chce.
    Pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę zdradzić, że to nie u swoich rodziców widział to zdjęcie, ale zupełnie gdzie indziej.

      Usuń
  2. Omg zaręczyny !
    Myślę że to zdjęcie jest na pół bo Ola ma siostrę lub brata bliźniaka i zostało to zdjęcie przeciętne na pół. Tylko nwm czemu. Ale pewnie się mylę.
    czekam na next.
    Sandle

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja natomiast, po naszej ostatniej rozmowie jestem prawie pewna, że wiem u kogo. Ale nie, nie będę taka i nie zdradzę. Genialne opowiadanie. W nastepnych będzie bardzo ciekawie, jeśli się nie mylę co do fotografii.
    Życzę weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super jest to opowiadanie . Fajnie , że już są narzeczonymi . A co do tej fotografii to nie mam pojęcia , żeby się dowiedzieć to czekam na następny rozdział , Tyko pytanie kiedy będzie ?
    Pozdrawiam i życzę weny
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  5. Superowe opowiadanie napewno druga połówka tego zdjęcia jest w domu jacka ale togo rodzinnego w Trzebnicach.. Czekam na next, oraz na next opowiadania o Monice. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń