poniedziałek, 13 czerwca 2016

II.17

Kiedy Jacek leżał na sali obserwacji, przyjechała do niego Emilka z Krzyśkiem, którzy chcieli z nim porozmawiać. Musieli mu powiedzieć, że zatrzymana przez nich kobieta wyjawniła, gdzie przetrzymywana jest Joanna, ale że niestety znaleźli ją martwą. Do tego motyw był również zaskakujący i wyjaśniał sprawę sprzed kilku lat, kiedy to w wyniku wypadku zmarła córka i żona Jacka. Za zgodą lekarza mogli z nim porozmawiać.
-Cześć Jacek- przywitali się z nim policjanci. On jednak się nie odezwał, tylko leżał i gapił się w sufit.
-Jak się czujesz?- zapytała Emilka z troską w głosie.
-Może państwo dadzą na razie mu spokój. Pan Nowak jest w szoku. Podajemy mu leki uspokajające- zwróciła się do nich pielęgniarka.
-Niech zostaną- odezwał się w końcu Jacek.
-Ok- pielęgniarka odeszła od nich.
-Jacek- zabrał głos Krzysiek- Znaleźliśmy Asię. Ona niestety też nie żyje- oświadczył Krzysiek, a Jacek podniósł się do pozycji siedzącej.
-Moje życie bez Oli i tak nie ma sensu. Jak tylko stąd wyjdę, to skończę ze sobą- wyznał blondyn- Straciłem kolejną ważną osobę w moim życiu. Jak zmarła Zosia, myślałem, że już nigdy nie będę umiał kochać, ale w moim życiu zjawiła się Ola, potem Asia, Ola zaszła w ciążę, a teraz- z oczu Jacka zaczęły lecieć łzy. Emilka z Krzyśkiem popatrzyli na siebie. Nie wiedzieli zupełnie, jak pocieszyć Jacka. Do tego jeszcze musieli mu powiedzieć o jednej rzeczy.
-Wiesz, że to Paulina zabiła twoją żonę i córkę?- zapytała delikatnie Emilka. Jacek przyjrzał się uważniej koleżance.
-Nie.
-Powiedziała jeszcze, że byliście razem. To prawda?
-Tak, planowałem się jej nawet oświadczyć, ale przespała się z innym i z nią zerwałem. Wkrótce związałem się z Zosią, siostrą Pauliny. Była bardzo zazdrosna o to- odpowiedział, a potem spojrzał na Krzyśka.
-Tak nam przykro z tego powodu, co się stało, ale prosimy cię, nie załamuj się.
-Łatwo wam mówić. Najlepiej idźcie i się nacieszcie sobą- odparł Jacek i położył się. Znów patrzył się w sufit. Emilii i Krzyśkowi nie pozostało nic innego, jak opuścić salę.
Dwa dni później odbył się pogrzeb Aleksandry i Joanny, na którym zjawiła się ich rodzina i rodzina Jacka oraz znajomi. Był nawet Damian. Jaskowskiej udało się przylecieć z Ameryki. Po całej ceremonii na cmentarzu została tylko nieliczna grupka ludzi. Jacek, Ania z Mieszkiem, mama Jacka, jego ojciec ze swoją żoną oraz Damian. Blondyn stał nad grobem i marzył tylko o tym, żeby położyć się obok Oli oraz Asi i zasnąć na zawsze. Cały czas mu leciały łzy.
-Jacek, chodź. Pojedziemy do domu na obiad, a potem jeszcze przyjdziemy tutaj- zwróciła się do niego siostra, przytulając go. On nic nie odpowiedział. Właściwie od rozmowy z Krzyśkiem i Emilką nie powiedział jakiś bardziej rozbudowanych zdań, niż "Ok", "Tak" i "Nie".
-Jacek- zbliżyły się do niego matka i macocha jednocześnie. Ewelina jednak postanowiła tego dnia odpuścić i dopuściła Renatę do niego.
-Przecież wiesz, że Ola była dla mnie również ważna. Miała mi urodzić wnuki. Miałam zostać babcią- odparła Jaskowska i z jej oczu również poleciały łzy.
-To moja wina, że ona nie żyje. Gdybym został z nią w aucie, gdybym zadzwonił chociażby do Krzyśka- Jacek zaczął siebie obwiniać. Wściekły odszedł od bliskich i poszedł do swojego auta. Wsiadł za kółko i pojechał na autostradę w stronę stolicy. Specjalnie wjechał na nią pod prąd i rozpędzony wjechał w ciężarówkę.
***
Jacek obudził się z silnym bólem głowy i przymrużył oczy, bo światło go strasznie raziło. Kiedy już przestało, rozejrzał się po pomieszczeniu. Dobrze je rozpoznawał. Był to salon w domu, w którym mieszkał. Próbował sobie przypomnieć, co się stało poprzedniego wieczoru. Pamiętał tylko, że poszedł z Mieszkiem, Krzyśkiem i Mikołajem do klubu. Dalej mu się film urwał. Usiadł powoli i uświadomił sobie, co mu się śniło. Był szczęśliwy, że to tylko koszmar. Nie wyobrażał sobie straty Oli i Asi, a zwłaszcza po tym, co przeszedł po śmierci Zosi i Patrycji. Mało brakowało, a stoczyłby się. Całe szczęście miał osoby, które pomogły mu wrócić do normalności. Najbardziej przyczyniła się do tego Ania, ale gdyby z Olą tak się stało, nikt by mu już nie pomógł.
Jacek zwlókł się z sofy i powłóczył nogami do kuchni, skąd dochodziły przyjemne zapachy. Ujrzał Olę, która smażyła naleśniki. Część już leżała na talerzu, który stał na stole. Jacek najpierw chciał się przytulić do Oli, ale ona jednak szybko i zgrabnie uniknęła tego. Mężczyzna nie próbował kolejny raz. Siadł na krześle i chciał wziąć jednego naleśnika, ale Ola zabrała mu spod nosa talerz i postawiła na blacie. Zdjęła kolejnego z patelni.
-Nawet cześć nie powiesz?- Jacka zdziwiło zachowanie narzeczonej. Ona nic nie odpowiedziała. Nalała ciasto na kolejnego placka i skupiła się na smażeniu.
-Czemu nic nie mówisz? Zrobiłem coś nie tak?- zapytał po raz kolejny, nie uzyszkawszy odpowiedzi.
-Chcesz wiedzieć czemu?- Olka obróciła się w jego stronę z groźną miną. Jacek się domyślił, że coś przeskrobał, gdy był pod wpływem alkoholu, ale nie wiedział co.
-No chcę- odparł.
-Otóż, byłeś tak najebany, że rzuciłeś się na ochroniarza klubu, twierdząc, że widziałeś nas razem. Gdy zabrali cię na komendę do nas, stwierdziłeś, że Kobielak jest pedofilem i molestował Aśkę. Na niego też się rzuciłeś i już miał składać skargę, ale ja przyjechałam i go ubłagałam, żeby jednak odpuścił. Twoi koledzy też nie byli lepsi. Całą czwórką trafiliście na ten komisariat. Do tego Mikołaj się do mnie przystawiał, za co pewnie dostanie od Anki. Nie wspomnę już, że cała komenda wie, że komendantka jest twoją mamą i że bardzo ją kochasz. No ale mniejsza o to. Gdy wróciliśmy do domu, tak się wydzierałeś, że obudziłeś Aśkę i prawie do czwartej zasnąć nie mogła. Do tego komenda dzisiaj jest w totalnej rozsypce. Całe szczęście, że dwa patrole udało mi się jakoś skompletować- Wysocka podniosła głos. Jacek pierwszy raz widział ją taką wkurzoną na niego.
-Zostawiłaś Asię samą?- postanowił ominąć temat swojego zachowania. Wtedy jak na zawołanie w kuchni zjawiła się zaspana Paulina w za dużej koszulce Jacka.
-Co to za krzyki?- spytała, ziewając. Podeszła do blatu i wzięła z talerza jednego naleśnika. Ola na chwilę znowu stanęła tyłem do Jacka, żeby zdjąć naleśnika.
-Powiedz mi, czy jak on był z twoją siostrą, to też takie numery odwalał?- padły słowa z ust Oli i dopiero po chwili się zorientowała, jaką gafę popełniła. Paulina jednak nie wzięła zbyt tego do siebie, bo doskonale rozumiała, że jest na niego wściekła i powiedziała to w przypływie emocji.
-Nie przypominam sobie- odparła.
-Ja, ja, przepraszam- odparła zakłopotana kobieta.
-Przecież nic się nie stało Ola- Paula ją pocieszyła- To może ja was samych zostawię- odparła, kładąc kilka naleśników na oddzielny talerz- Wezmę to do pokoju Asi.
Chwyciła jeszcze za słoik z Nutellą i opuściła pomieszczenie. Jacek wstał z krzesła i podszedł bliżej Oli.
-Naprawdę przepraszam- ta jednak tylko się skrzywiła i odsunęła się od niego.
-Nie ruszaj mnie- powiedziała chłodno i poszła do pokoju córki, zostawiając go samego. Jacek siadł na krześle załamany. Zawiódł Olę i musiał to jakoś odkręcić. Pierwsze, co zrobił, to poszedł wziąć zimny prysznic. Musiał również najpierw wytrzeźwieć. Kiedy już był ubrany w czyste ubrania, udał się do pokoju Asi, gdzie były również Paulina i Ola.
-Olu, mogę cię prosić na chwilę?- zapytał. Ola o dziwo wstała, a myślał, że będzie udawała, że go nie słyszy.
-Czego chcesz?- zapytała tym samym tonem, jakim rozmawiała z nim w kuchni.
-Ja przepraszam, po prostu Mikołaj chciał opić fakt, że zostanie ojcem.
-Mikołaj będzie ojcem?- zdziwiła się Ola i zatkała ręką usta ze zdziwienia.
-Tak, Anka jest w ciąży.
-Ale super, muszę do niej zadzwonić- Ola natychmiast poszła do sypialni po telefon i chciała dzwonić do koleżanki, ale Jacek ją powstrzymał.
-Chyba nie skończyliśmy rozmawiać, co Olu? To jak, przyjmujesz moje przeprosiny?- spytał, patrząc na ukochaną maślanymi oczami. Ola nie mogła się oprzeć i mimo, że z jego ust było czuć jeszcze trochę alkoholu, to złożyła na jego ustach gorący pocałunek.
-W końcu każdy czasem musi się upić, ale obiecaj mi, że więcej nie upijesz się tak, że będę musiała cię odbierać z komisariatu.
-Tak jest pani starsza posterunkowa- zasalutował i oboje wybuchnęli śmiechem, ale po chwili się opanował- Kocham cię Olu- mocno przytulił do siebie narzeczoną.
-Ja ciebie też Jacuś- cmoknęła go w policzek. We dwoje poszli do kuchni. Zjedli wspólnie śniadanie, po czym postanowili, że pojadą odwiedzić Anię i Mikołaja. Ola musiała dać opierdziel Mikołajowi za to, że się jej nie pochwalił. Nie zdążyli nawet wyjść, bo w ich domu ktoś się zjawił.
***
No i zaskoczeni obrotem spraw? Ktoś się domyślił, że tak to się skończy? Jak myślicie, kto postanowił odwiedzić Olę i Jacka?
I jeszcze jedno info
Następny post to nie będzie ciąg dalszy opowiadania, bo mam zamiar napisać miniaturkę tak na rozpoczęcie wakacji ;)

15 komentarzy:

  1. Wiedziałam po prostu wiedziałam. Ty nam byś tego nie zrobiła. Zresztą to blog o Oli i Jacku a nie samym Jacku. Zresztą coś za spokojnie ostatnio było więc wiedziałam że jakaś akcja sie szykuje...
    A jak wyniki egzaminu?
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłabym taka wredna, żeby uśmiercać ich.
      Egzamin? Zaskakująco dobrze. Najlepiej poszedł mi polski 94%, a najgorzej historia, bo 63%.

      Usuń
    2. Oł a ja rozwaliłam charakterystyke :p

      Usuń
  2. MyślałAm że padnie ze śmiechu. Przypomniało mi się jak mój wujek kiedyś podobnie się naj bal i potem myślał że ja i mój kuzyn to Kubuś Puchatek i prośaczek.Ciotka nie odzywałam się do niego przez tydzień. Ale tak do opowiadania super. Mam nadzieje że teraz się rozweselą opowiadania i miniaturka będzie super :)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miniaturka będzie mega, nieskromnie powiem, bo taki motyw, jak ja wykorzystam, to jeszcze nigdzie się z nim nie spotkałam.

      Usuń
    2. No dostał premie 1500 na rękę z Prosiłam kolegów i się naj bali a my byliśmy u babci wracamy a tu. Takie przywitanie.
      Anna

      Usuń
  3. Nie no, to było super! Szczerze to ja myślałam, że naprawdę uśmiercisz Olę, a jednak to był tylko sen :D A to jak Olka opowiadała Jackowi, co zrobił jak był pijany, po prostu mnie rozwaliło xD Genialne :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne.
    Ania w ciąży. Jeszcze niech Ola urodzi córeczke o imieniu Tella to będe w niebie :)))
    Pozdrawiam
    ToJa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imie mi się podoba.
      I z ukochanej książki
      Ale to twoje opowiadania ja tylko sugeruje...
      Pozdrawiam
      ToJa

      Usuń
    2. Jak już, to będzie chłopiec Oskar, a jeśli dziewczynka to Maja(z mojej ulubionej serii książek)

      Usuń
  5. Heh powiem Ci, że uratowałaś się przed śmiercią. Już miałam ochotę coś Ci zrobić heh co z tego, że mieszkasz jakieś 400 km ode mnie? I tak bym Cię znalazła. :D Wracając do meritum, opowiadanko genialne *.* Czekam na next.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Mała. ♥

    OdpowiedzUsuń