-Kto to?- zapytał Jacek. Ola przymknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Otworzyła drzwi i ujrzała sylwetkę szczupłej brunetki o brązowych oczach. Włosy miała krótko ścięte, wymodelowane lokówką. Na oko miała 60 lat.
-Cześć Olu. Dzwonił do mnie Mieszko. Martwi się, bo nie odbierasz telefonu i poprosił, żebym do ciebie wpadła i sprawdziła, czy wszystko z tobą w porządku- wparowała do mieszkania kobieta.
-Dzień dobry. Wszystko jest w porządku.
-O, a to kto?- zapytała, przyglądając się Jackowi- Ja wiedziałam, że ty jeszcze sobie ułożysz życie.
Ola czuła jak zapada się pod ziemię. Jacek patrzył to na Olę, to na kobietę, pytającym wzrokiem.
-Mamo, przestań- odparła zażenowana Wysocka. Jacek jeszcze bardziej był zdziwiony zaistniałą sytuacją- To jest Jacek. Mój kolega z pracy i nikt więcej. Jacek, to jest moja teściowa, Alina- powiedziała, przymykając oczy.
-Te...teściowa?- wydukał, cały czas nie wierząc w to, co słyszy.
-Alina Pawlak- wyciągnęła rękę w stronę Jacka- Dobrze się znacie? Jak długo?- Jacek podrapał się prawą dłonią po głowie. Wtedy uwagę Aliny przykuła obrączka- Pan jest chyba żonaty. Przepraszam. Myślałam, że Ola wreszcie kogoś poznała.
-Możesz mi to wszystko wytłumaczyć, Olka?
-Mamo, idź do domu. Powiedz Mieszkowi, że ze mną wszystko ok i może być o mnie spokojny. Nie mam zamiaru nic sobie robić- Ola prawie wypchnęła kobietę na klatkę.
-To potem się zdzwonimy. Pa Olu- Alina opuściła mieszkanie Wysockiej, a Ola wróciła do salonu, gdzie czekał na nią Jacek. Aleksandra opadła na sofę i wzięła dwa głębokie oddechy.
-Mama Mieszka, to też mama Pawła, mojego zmarłego męża- odparła Ola, starając się unikać wzroku kolegi.
-Ty miałaś męża?
-I córkę- dodała jeszcze.
-Ale co się stało, że nie żyją?- zapytał.
-Pijany nastolatek w nich wjechał, gdy jechali odebrać mnie ze szpitala- w oczach Oli pojawiły się łzy- Kornelia zginęła na miejscu, a Paweł zmarł w szpitalu. Po tym wszystkim się załamałam i gdyby nie Mieszko, rodzice chłopaków i mój ojciec, to pewnie bym się zabiła.
-Nie płacz Ola- Jacek objął Olę. Ona oparła głowę o jego ramię.
-Tak mi ich brakuje.
-Domyślam się. Współczuję ci.
-Minęło już pięć lat, ale i tak dalej to jakoś mi siedzi w głowie. Nigdy nie zapomnę ich pogrzebu. Nawet nie wyobrażasz sobie jaki to ból stracić dziecko.
-I tak i nie. Zanim się urodził Dawid, Agata kilka razy poroniła- powiedział i posmutniał, przypominając sobie te wszystkie nieudane ciąże swojej żony i to jak bardzo cierpiała.
-Za nim urodziłam Kornelkę, poroniłam dwa razy, ale i tak ból po jej stracie był największy.
-Ola, a musimy gadać o takich smutnych tematach? Może obejrzyjmy jakiś film? Może horror- zaproponował.
-A będziesz mnie przytulał?
-Nie mów, że się boisz.
-Tak trochę- przyznała.
-Oj dobra, będę.
-To ja idę po laptopa- Olka wstała z sofy i poszła do pokoju po urządzenie. Po chwili z nim wróciła, podłączyła do telewizora, a Jacek wyszukał film. W międzyczasie Ola przyniosła jeszcze chipsy, colę i dwie szklanki. Siedli na sofie i oglądali telewizję, dopóki...
***
Dopóki co? Jak myślicie. W ogóle pewnie nie spodziewał się nikt, że to będzie teściowa Oli, a tu taka niespodzianka. Wiem, że to opowiadanie nie jest długie, ale wczoraj było jedno i do tego miniaturka, a uczyć też się kiedyś muszę.
No niespodziwqalam się teściowej Oli. Do puki co? Do puki ktoś zapukał do drzwi. Obu to nie żona Jacka. Ale cieszę się, że Ola i Jacek die trochę zblizyli do siebie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zombi nie wyleciało z telewizora, na którym szedł horror XD
OdpowiedzUsuńTo było moje pierwsze skojarzenie :)
Ale co do opowiadania to super!!! <3
Czekam na next i mam nadzieję, a nawet jestem pewna, że to nie będzie zombi z telewizora :)
Pozdrawiam i życzę weny,
Karolina Bielak
Dopuki...dopuki co? No co? Ja się pytam czy ty każde opowiadań musisz kączyć... ? Co? No z kąd ja mam to wiedzieć.
OdpowiedzUsuńGraveyard apparition
Super opowiadanie czekam na następne. Pozdrawiam Sandra
OdpowiedzUsuńA myślałam, że to będzie żona Jacka...
OdpowiedzUsuńDopóki jej nie pocałował? Nie wiem. Głupio zgaduje