niedziela, 4 września 2016

III.7

Rozdział ten dedykuję Princess -s
***
-Jacek?- zapytała Ola, wkładając klucz do zamka- Co ty tutaj robisz?
-A możemy nie gadać na klatce?
-No jasne, wchodź- Wysocka zaprosiła Nowaka do mieszkania- Napijesz się czegoś?- spytała, kierując się w stronę kuchni.
-Nie, nie chcę nic.
-Czemu nie zdejmiesz tych okularów?- Olka spojrzała na kolegę. Mężczyzna zsunął delikatnie je i kobieta zobaczyła, że Jacek ma spuchnięte oko. Pierwsze,co zrobiła, to podeszła do lodówki i wyjęła z zamrażalnika fileta. Podała go koledze- Masz, opuchlizna ci zejdzie trochę. Kto ci to w ogóle zrobił?
-Chcesz wiedzieć? Agata mnie uderzyła. Pokłóciliśmy się
-A gdzie jest Dawid?- zaniepokoiła się Ola.
-O niego możesz być spokojna. Jest u Dominiki. Miała go zabrać dzisiaj do parku, bo umówiła się w parku z przyjaciółką, a ona wzięła swojego kuzyna- odparł.
-I co zamierzasz robić?
-Mogę spać u ciebie? Poprosiłem Dominikę, żeby Dawida przenocowała u siebie, a ja nie chcę wracać do Agaty.
-Nie mam nic przeciwko temu, ale nie powinieneś jednak jechać do Agaty i z nią spróbować na spokojnie pogadać?
-Na spokojnie? Też mi coś- prychnął Jacek, spoglądając przez okno.
-To może złóż doniesienie?- zaproponowała Wysocka, a Nowak spojrzał na nią jak na wariatkę.
-Zwariowałaś? I co ja im powiem? Przecież mnie wyśmieją. Policjant i dał się pobić żonie- mężczyzna wstał od stołu kuchennego i udał się w stronę salonu. Rzucił się na sofę jakby był u siebie w domu.
-Głowa mnie boli, masz jakieś tabletki?
-No pewnie- Ola wzięła leki i wręczyła koledze.
-Dzięki. Mogę się przespać?
-Śpij, mi to nie przeszkadza, ale nie będziesz miał nic przeciwko jak pójdę na zakupy. Nie mam nic na obiad. Nie myślałam, że tak szybko wrócę do domu.
-To gdzie ty byłaś?- zapytał Jacek.
-Michał zaproponował mi wyjazd nad jezioro z jego siostrą, ale trochę się źle poczułam i Michał mnie odwiózł- skłamała. Nie chciała Jackowi podawać prawdziwego powodu, bo potem musiałaby mu wszystko wyjaśnić, a nie miała ochoty- Będę za godzinę- rzuciła szybko i wyszła z mieszkania. Najpierw udała się na cmentarz do rodziców, męża i córki, a potem pojechała do sklepu na niewielkie zakupy. Kupiła produkty jej potrzebne i wróciła. Jacek jeszcze spał, więc postanowiła zrobi zapiekankę ziemniaczaną. Gdy danie było gotowe, poszła obudzić Jacka.
-Jacek, wstawaj- powiedziała, delikatnie ruszając go za ramię. On nawet nie drgnął. Ola postanowiła przejść do bardziej skutecznej metody. By najmniej tak jej się wydawało, że podziała na Jacka- Jacek, auto ci kradną- on dalej spał. W końcu kobieta uśmiechnęła się cwaniacko i pociągnęła go za rękę tak, że wylądował on na ziemi. Szybko się obudził. Ola stała z założonymi rękoma i się śmiała. Jacek spojrzał na nią i przyszedł mu pewien pomysł do głowy. Wstał z podłogi i podszedł do koleżanki. Zaczął ją łaskotać. Ona zwijała się ze śmiechu. W końcu przestał ją męczyć. Spojrzał jej głęboko w oczy i zaczął się zbliżać. Ich usta dzieliły milimetry. Ola się jednak gwałtownie odsunęła.
-Możesz mi powiedzieć, co ty wyprawiasz?- zapytała.
-Przepraszam, wygłupiłem się- Jacek się odwrócił i zaczął iść w stronę drzwi wyjściowych.
-Zaczekaj- odparła Ola.
-Tak?- mężczyzna znowu patrzył w stronę Oli.
-Powiem tak. Może i mi się podobasz, ale ja nie mam w zwyczaju rozwalać czyichś małżeństw, więc proszę. Zapomnijmy o tamtej sytuacji.
-A co jeśli ty mi też się podobasz?
-Ale ty masz żonę, syna. Jak ty to sobie wyobrażasz?
-Normalnie. Wezmę z nią rozwód. Jeszcze dwie, trzy takie akcje i składam pozew. Ola, jak tylko ciebie poznałem, to zrozumiałem, że małżeństwo z Agatą było pomyłką. Mamy syna, o którego długo się staraliśmy, ale i tak mimo wszystko dociera do mnie, że mój związek z Agatą nie ma sensu.
-Jacek, ja naprawdę nie chce rozwalać wam rodziny- Ola się broniła.
-Ale ty jej wcale nie rozwalasz. To Agata to robi, swoim zachowaniem. Poza tym wiem, że mnie zdradza. Jak byłem u teściowej, to wysłali mnie do sklepu. Tam spotkałem mojego kolegę jeszcze z czasów szkolnych i pokazał mi zdjęcie. No i o to w sumie poszło. Chciałem na spokojnie pogadać na ten temat.
-Przykro mi Jacek. Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć...- Ola chciała coś dodać, ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Olka wyjrzała przez wizjer.
-O cholera...- wyszeptała.
***
No hejka. Jak tam pierwszy tydzień szkoły wam minął. Mi całkiem spoko. Nauczycieli mam nawet spoko w nowej szkole, ale niektórzy mogliby być lepsi.
Wracając do opowiadania. Zadowoleni, że w końcu jakaś scena z Jackiem i Olą zbliżającą ich do siebie się pojawiła? Jak myślicie, kto postanowił odwiedzić Olę i czym te odwiedziny się skończą.
Wgl mam miniaturkę zaczętą, ale nie wiem, kiedy ją dodam.

9 komentarzy:

  1. U mnie nawet spoko tylko dużo pracy domowej zadają
    A co opowiadania to jestem bardzo zadowolona, że była sytuacja zbliżającą Ole i Jacka. Mam nadzieję, że teraz będą razem. Może odwiedziła ją Agata?
    A co do miniaturki to mam nadzieję, że będzie ona z heppy endem
    Pozdrawiam i życzę weny
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie nawet spoko tylko dużo pracy domowej zadają
    A co opowiadania to jestem bardzo zadowolona, że była sytuacja zbliżającą Ole i Jacka. Mam nadzieję, że teraz będą razem. Może odwiedziła ją Agata?
    A co do miniaturki to mam nadzieję, że będzie ona z heppy endem
    Pozdrawiam i życzę weny
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednak zgadłam, że to Jacek tam siedzi :P Myślę, że to Agata przyszła do Oli :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja długo na to czekałam! Myślałam, ze juz nie dozyje tej chwili, a jednak... Mam nadzieję, że w końcu będą raz

    Zapraszam na nowy post: olaijaceklove.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoła spoko, nauczyciele też.
    Do Oli przyszła albo, Agata, albo Mieszko, albo Paweł

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie świetnie :) pierwszy dzień szkoły a ja znalazłam się w szpitalu z zapaleniem oskrzeli :) nic tylko iść się zachlastać. :( A mi się wydaje że to Wysocki przyszedł córkę odwiedzić. Skończy się to niezłą awanturą :)

    OdpowiedzUsuń