niedziela, 11 września 2016

Miniaturka

-Cześć!- Ola usłyszała głos swojej siedemnastoletniej córki Alicji, która wróciła ze szkoły. Po chwili usłyszała jak jej druga córka, czteroletnia Gosia, wita się z siostrą.
-Cześć mamo- Aleksandra poczuła całusa na policzku.
-Cześć. Jak było w szkole?- zapytała matka.
-Były wyniki konkursu na bloga- oznajmiła Ala z uśmiechem na twarzy.
-No i?- kobieta odwróciła się w stronę córki, która siadła przy kuchennym stole.
-Pierwsze miejsce zajęła Alicja Nowak- nastolatka rzuciła się na matkę z radości. -Poważnie? To moje gratulacje. Idź pochwal się tacie.
-Mam taki zamiar mamo- Ala popędziła do salonu, gdzie Jacek oglądał telewizję. Siadła na sofie obok ojca i oparła głowę o jego ramię.
-Cześć Ala, jak tam w szkole?
-Mam to! Pierwsze miejsce należy do mnie- oświadczyła dziewczyna.
-To jakaś nagroda ci się należy. Co powiesz na zakupy po obiedzie?- zaproponował jej ojciec.
-A to nie idziesz dzisiaj do pracy?- zdziwiła się Ala.
-Nie, do końca tygodnia mam wolne.
-Obiad!- usłyszeli wszyscy z kuchni głos pani domu i po chwili cała rodzina siedziała przy stole. Gdy skończyli jeść, Jacek ze starszą córką pojechał na zakupy, a Aleksandra z młodszą umówiła się w parku ze swoją przyjaciółką Emilią i jej czteroletnią córką Karoliną.
-Cześć Emilka, co tam u ciebie słychać- przywitała się Ola, przytulając się do koleżanki. Córki kobiet od razu pobiegły na plac zabaw się bawić.
-A jakoś leci. Tosiek postanowił się wyprowadzić z domu, Justyna weszła w okres buntu, a Karolcia jak na razie grzeczna, tylko żeby nie zapeszyć- zaśmiała się Emilka- A co tam u ciebie?
-A bardzo dobrze. Ala zajęła pierwsze miejsce w konkursie na bloga i Jacek postanowił, że zabierze ją na zakupy- odpowiedziała Ola i spojrzała w stronę swojej córeczki, która wspinała się na ślizgawkę. Kobiety posiedziały z godzinkę i postanowiły, że będą się zbierać. Gdy miały już się rozejść, zadzwonił telefon Oli. Była zdziwiona, widząc, że dzwoni do niej Krzysiek. Odebrała niepewnie.
-Ale jak to?...To niemożliwe...Będę za jakieś dwadzieścia minut...Pa
-Olka, co się stało?- Emilka się zaniepokoiła.
-Weźmiesz Gosię do siebie? Muszę jechać do szpitala. Ala z Jackiem mieli wypadek- powiedziała nerwowo Ola. Przyjaciółka bez zastanowienia zgodziła się przypilnować córki Oli i kobieta mogła iść do domu po auto i pojechać do szpitala.

-Co z nimi?- spytała Ola, gdy tylko spotkała Krzyśka przed szpitalem.
-Jacek jest operowany, tak samo jak Alicja. Stan Ali jest dużo poważniejszy niż Jacka. Co prawda on ma przerwany rdzeń kręgowy, ale twoja córka ma poważne uszkodzenia mózgu- oznajmił Zapała. Ola myślała, że się przesłyszała i nie chciała wierzyć w słowa kolegi.
-Ty nie mówisz poważnie, prawda? Powiedz, że żartujesz!- Nowak rzuciła się na policjanta.
-Olu, uspokój się. Nerwy nic nie tu nie dadzą. Teraz trzeba tylko wierzyć, że wszystko będzie dobrze- Krzysiek objął ją w żelaznym uścisku. Aleksandra się trochę uspokoiła.
-Zaprowadź mnie pod salę operacyjną- poprosiła. Mężczyzna bez słowa to zrobił.

Ola siedziała pod salą operacyjną już szóstą godzinę. Do tej pory nie zdołała się dowiedzieć ani co z Alicją, ani co z Jackiem. Za każdym razem, gdy próbowała zaczepić pielęgniarkę, była ignorowana.
-Olcia- kobieta usłyszała głos mężczyzny, który odkąd pamięta, działał na nią uspokajająco- Co z nimi? Rozmawiałem z Emilką. Mówiła, że Gosia cały czas o was dopytuje.
-Jacek ma przerwany rdzeń kręgowy. Prawdopodobnie do końca życia będzie sparaliżowany, a Alusia ma poważne uszkodzenia mózgu. Jeśli nie umrze, to i tak do końca życia będzie roślinką- Ola wtuliła się mocno w ojca i zaczęła płakać. Wojciech cały czas głaskał ją po plecach.
-Nie płacz skarbie. Łzy tu nic nie pomogą. Trzeba być dobrej myśli.
-Ty siebie słyszysz tato? Przecież to brzmi banalnie.
-Wiem, zdaję sobie z tego sprawę, ale...
-Ale co? Nie mogę okazywać słabości? Czy ty siebie tato słyszysz? Jak chcesz mi jakoś pomóc, to jedź po Gosię do Emilki- córka Wysockiego prawie wrzasnęła, a wtedy drzwi od bloku operacyjnego otworzyły się. Ola ujrzała, że na łóżku, które wyjeżdża z sali, jest Jacek. Od razu podeszła do lekarza.
-Co z moim mężem?- zapytała.
-Pewnie pani wie, że mąż ma przerwany rdzeń kręgowy. Jedyna pociecha jest w tym, że uszkodzenie nie jest wysoko i sparaliżowany jest tylko od pasa w dół. Życiu pana Jacka nic nie zagraża na chwilę obecną- oznajmił lekarz. Ola odgarnęła grzywkę z oczu i wzięła głęboki oddech. Była szczęśliwa, że jej mąż żyje. Teraz jedynie zostało martwić się jej o córkę. Nie wiedziała, co z nią. Postanowiła ubłagać lekarza, który operował jej męża, żeby dowiedział się o stanie jej córki. Doktor okazał się mieć serce i wszedł na salę, gdzie była operowana Alicja. Ola w tym czasie siadła na krześle i schowała twarz w dłoniach. Po chwili z bloku operacyjnego wyszło dwóch lekarzy.
-Pani Olu, myśleliśmy, że obrażenia pani córki są o wiele poważniejsze, ale po otwarciu okazało się, że krwiak nie jest duży. Ala będzie żyła i nie będzie żadną roślinką- oznajmił lekarz- Może mieć kłopoty z pamięcią, ale większych ubytków nie powinno być. Gratuluję pani tak silnej córki.
-Dziękuję- powiedziała Ola. Gdy lekarze odeszli, rzuciła się na ojca z rogalem na twarzy.
Dziesięć minut później kobieta siedziała na sali. Udało jej się uprosić lekarzy, żeby jej córka i mąż leżeli razem. Ola patrzyła smutnym wzrokiem na Alę i Jacka. Nadal byli nieprzytomni, ale lekarze zapewniali ją, że wszystko będzie dobrze, że będą żyli. Starała się im wierzyć. Nieważne było dla niej, że Jacek do końca życia będzie jeździł na wózku inwalidzkim. Tak siedziała, że w końcu zmożył ją sen.

-Mamo, wstawaj- Olę zaczęła szturchać Alicja. Kobieta pomału otworzyła oczy i ujrzała swoją córkę, która była już przytomna. Uśmiechnęła się na jej widok.
-Córeczko, nawet nie wiesz, jak bałam się o ciebie.
-Co z tatą?- spytała jeszcze słabym głosem.
-Żyje, ale nadal jest nieprzytomny. Lekarze powiedzieli, że ma złamany kręgosłup- Ola się rozpłakała.
-Mamuś nie płacz. Przecież zawsze mogło się to skończyć o wiele gorzej. A gdzie jest Gosia w ogóle?
-U Emilki- odpowiedziała. Nagle dziewczyny usłyszały, że ktoś się dusi. Był to Jacek, który znajdował się pod respiratorem. Na salę szybko wbiegli lekarze i rozintubowali Jacka. Gdy tylko opuścili salę, Ola rzuciła się na mężczyznę i go mocno przytuliła.
-Kocham cię Jacuś- wyszeptała.

Kilka miesięcy później
-Olka, nie rozumiesz, że nie chcę tej rehabilitacji?!- wrzasnął mężczyzna.
-Ale Jacek, zrozum, że nie możesz się poddawać- odparła Ola, siadając obok męża na łóżku.
-Mama ma rację- w sypialni pojawiła się Alicja i stanęła oparta o ścianę tak, żeby widzieć ojca.
-Jacek, przyjdzie dzisiaj mój kolega ze szkoły. Jest naprawdę dobrym fachowcem. Daj mu chociaż szansę. Tyle już zwlekasz z tą rehabilitacją, że chyba czas najwyższy się za to wziąć- odparła Ola- Zrób to dla mnie.
-I dla mnie- dodała Ala. Do pokoju wpadła czteroletnia dziewczynka.
-Tato, kiedy wrescie bedzies mógł sie ze mną pobawić? Tylko lezsys i lezys- Gosia wdrapała się na łóżko i położyła się na ojcu. Jacek pogłaskał Gosię po głowie. Spojrzał na starszą córkę i żonę, które wpatrywały się w niego jak sroki.
-Dobra, chcę tej rehabilitacji- uśmiechnął się do dziewczyn. Ala i Ola odwzajemniły uśmiech. Były szczęśliwe, że Jacek dał się wreszcie namówić.

Kilka lat później
Mimo intensywnej rehabilitacji, Jackowi nie udało się odzyskać władzy w nogach, ale za to jest lepiej nastawiony do życia. Znalazł sobie pracę jako redaktor we wrocławskiej gazecie. Gosia poszła do szkoły, a Ala pracuje jako policjantka w miejscu, gdzie kiedyś pracowali jej rodzice. Ola postanowiła pracować w szkole jako polonistka i bardzo to lubi. Rodzina Nowaków jest teraz szczęśliwa.
***
Zdaję sobie sprawę, że ta miniaturka nie jest jakaś super, ale zaczynają mi się kończyć pomysły na nie. Może wy macie jakieś propozycje. W ogóle planuje zrobić tak, że raz w miesiącu będzie jakaś miniaturka, ale Wy musicie podrzucać mi pomysły.
Ps. Jak odrobię lekcje to może uda mi się jeszcze dzisiaj dodać kolejny rozdział ;)

5 komentarzy:

  1. Miniaturka piękna i wzruszająca. Jednak bardzo się cieszę, że jest ze szczęśliwie zakończona. Może kolejna miniaturka będzie i tym jak Ola i Jacek się poznali??
    Bardzo się cieszę że dzisiaj może się pojawić kolejne opowiadanie
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  2. Miniaturka piękna i wzruszająca. Jednak bardzo się cieszę, że jest ze szczęśliwie zakończona. Może kolejna miniaturka będzie i tym jak Ola i Jacek się poznali??
    Bardzo się cieszę że dzisiaj może się pojawić kolejne opowiadanie
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram pomysł Aleksandry. Bardzo fajna historia. Jednak miałam nadzieję, ze Jacek będzie chodził


    Zapraszam na nowy post na blogu: olaijaceklove.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Yyy...ja mam. Ale nie zdradzę bo zi pomysł podpierdolisz. A jest on nawet dobry. Wiec nie pomogę. Czekam teraz na opowiadnie. Miniaturka. No nawet nawet. Na straszył aś mnie na poczateK.
    Graveyard apparition

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezłe. Kiedy next?
    Pozdrawiam i życzę weny Daria
    P. S. Ja tez jestem za pomysłem Aleksandry

    OdpowiedzUsuń