środa, 17 lutego 2016

51.1

Ujrzałam kobietę i mężczyznę. Kojarzyłam tych ludzi, ale nie wiedziałam skąd. Dopiero po chwili mnie olśniło.
-Dzień dobry, państwo są...- nie dokończyłam, bo przerwała mi kobieta.
-Jesteśmy dziadkami Dominiki i Ani Białach- dokończyła, a wtedy utwierdziłam się w moim przekonaniu.
-Ola Wysocka, miło mi. A co państwa do mnie sprowadza? Skąd w ogóle mają państwo nasz adres?- zapytałam zdziwiona tymi odwiedzinami. Od około dwóch tygodni ich zięć nie żyje, a oni pojawiają się teraz i to jeszcze w dzień, w którym mamy wizytę tych kobiet.
-Policjanci nam powiedzieli, że możemy tutaj znaleźć nasze wnuczki- odpowiedział mężczyzna, a ja zastanawiałam się, kto był tak bezmyślny, żeby podać rodzicom Kamili nasz adres.
-Ola, kto to?- powiedziała Dominika, wychodząc z salonu, a potem stanęła jak słup soli, patrząc się na swoich dziadków- Co wy tutaj robicie?- zapytała nerwowo.
-To już nie można wnuczek odwiedzić?- odparł mężczyzna. Widziałam jak Dominika się gotuje w środku.
-Można, tylko szkoda, że tak późno- odpowiedziała mu nastolatka.
~Dominika~
Stałam w przedpokoju i byłam zdenerwowana. Nie wiedziałam co robić. Najchętniej to bym zaczęła wrzeszczeć na nich, ale nie chciałam robić scen. Wtedy przy drzwiach pojawiły się panie z opieki społecznej.
-Pani Aleksandro, my będziemy się już zbierać. Muszę powiedzieć, że naprawdę to spotkanie zrobiło na mnie wrażenie. Mamy pozytywną opinię, co do warunków mieszkania i relacji między panią, pani partnerem a dziewczynami. Mam nadzieję, że już niedługo będą mieli państwo prawa rodzicielskie do dziewczyn- uśmiechnęła się do nas, jednak ja nie miałam powodu do uśmiechania się. Wiedziałam, że babcia zaraz coś palnie i się nie pomyliłam.
-Przepraszam, czy ta pani ma być prawnym opiekunem dziewczynek?
-A pani kim jest?
-Ja jestem babcią Dominiki i Ani i chcę wiedzieć, co tu się wyrabia.
-Chcesz wiedzieć babciu, co się tu wyrabia? Nasz tata nie żyje! Wysłałam dziadkowi mejla z tą informacją, a wy nie zjawiliście się na pogrzebie ojca, nie zapytaliście się nawet jak się czujemy, a teraz my będziemy mieszkać z Olą i Jackiem- chcąc, nie chcąc się uniosłam i nakrzyczałam na dziadków, a potem uciekłam do swojego pokoju. Siadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Po jakichś piętnastu minutach usłyszałam, jak się otwierają drzwi do mojego pokoju. Ja tylko schowałam się pod kołdrą.
-Dominika- powiedziała delikatnie Ola i poczułam jak siada na moim łóżku- Co się stało?- zapytała, a ja wyszłam spod kołdry i siadłam po turecku na przeciwko niej.
-Olka, nie było ich, kiedy najbardziej ich potrzebowałyśmy. Napisałam dziadkowi mejla, że tata jest chory, a potem, że nie żyje i nie dostałam żadnej odpowiedzi, a teraz kiedy zaczyna się wszystko układać, to oni się zjawiają. Ja nie chcę z nimi mieszkać. Ja chcę mieszkać tutaj, z tobą i Jackiem. Ola, powiedz, że nie trafimy do babci i dziadka. Ola, proszę- mówiłam ze łzami w oczach. Ola siadła bliżej i mnie przytuliła.
-Dominika, ja was nie zmuszę do mieszkania z nimi i obiecuję, że zrobię wszystko, żebyście mieszkały ze mną i Jackiem. Nie wiem jak do tego wszystkiego sąd podejdzie, bo w końcu to twoi dziadkowie, ale liczy się też wasze dobro- Ola mi się starała to wszystko wytłumaczyć jakbym była w co najmniej wieku Ani, ale miała rację co do tego.
-Oni tu są?- zapytałam niepewnie.
-Tak- odpowiedziała niezadowolona Ola- Ale wiesz co, mam pomysł- odparła, a po chwili zeszła z mojego łóżka i poszła do salonu. Ja zrobiłam to samo.
-Przepraszam państwa, ale mamy zaplanowany wieczór i chcielibyśmy się do niego przygotować- zwróciła się do moich dziadków.
-My, to znaczy kto?- zapytała babcia.
-Ja, Jacek, Dominika i Ania. Więc grzecznie proszę, aby państwo opuścili nasze mieszkanie- powiedziała, pewna siebie Ola. Jacek z Anią na nas patrzyli pytająco.
-Ania z Dominiką idą z nami- odparł dziadek.
-Po moim trupie- Ola się wstawiła za nami.
-Tak, jeszcze zobaczymy. Ania, Dominika, zabierajcie swoje rzeczy- powiedziała babcia. Już chciałam coś powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Postanowiłam pozwolić się kłócić Oli, a ja poszłam otworzyć drzwi. Gdy zobaczyłam, kto za nimi stoi, przeżyłam szok.
-Pani Joanna?- zapytałam, widząc kompletnie pijaną matkę Olki. Byłam kompletnie zdziwiona. W końcu została zatrzymana, gdy Ewa, partnerka ojca Oli, trafiła do szpitala. Do tego była poszukiwana przez policję w Warszawie i myślałam, że właśnie tam przebywam.
-Dominika, kto przyszedł?- zapytała Ola i w wyjrzała na przedpokój. Widać po niej było, że również doznała szokujące.
~Ola~
Gdy zobaczyłam moją mamę, myślałam, że zejdę tam na zawał. Chociaż dobrze, że przyszła teraz, a nie jak były te kobiety z mopsu, ale i tak nie zachwyciło mnie to.
-Mamo, co ty tutaj robisz?- zapytałam niepewnie.
-Przyszłam odwiedzić mojego synka, ale widzę, że ty też tu jesteś- odpowiedziała, wchodząc chwiejnym krokiem do mieszkania. Widać było po niej, że jest kompletnie nawalona.
-Ale mamo, jakim sposobem znalazłaś się tutaj? I dla twojej informacji Krzyśka tutaj nie ma- odparłam, starając się nie wpuścić jej dalej, bo bałam się tego, że rodzice Kamili zrobią wszystko, aby odebrać nam Dominikę i Anię, gdy dowiedzą się jaka jest moja mama.
-Słuchaj, a jest twój Jacuś?
-Nie odpowiedziałaś mi na zadane pytanie, to po pierwsze. A po drugie, to ja dzwonię do ojca- odparłam, biorąc telefon do ręki. Jednak zanim zadzowniłam, to w przedpokoju stali już dziadkowie dziewczyn, Jacek i Ania dodatkowo. Miałam dosyć tego dnia. Marzyłam, aby ten dzień skończył się jak najszybciej. Zastanawiałam się, co mnie jeszcze czeka tego dnia. Odpowiedź dostałam kilka godzin później, gdy patrol policji zabrał moją mamę, a dziadkowie Dominiki i Ani opuścili mieszkanie, a Dominika poszła spotkać się z przyjaciółką, a ja zostałam z Jackiem i Anią w mieszkaniu i spędzaliśmy wieczór przy grach planszowych i karaoke
******************************************
Jak myślicie, co się stanie? Czy coś zaburzy spokojny wieczór? Czy gdy Dominika będzie poza domem, to coś się wydarzy nieoczekiwanego?

8 komentarzy:

  1. Opowiadanie rewelacyjne i myślę ze pewnie dziadkowie coś wymyśla, żeby tylko nie porwały Dominiki . Czekam na next. Pozdrawiam i życzę weny Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadanie rewelacyjne i myślę ze pewnie dziadkowie coś wymyśla, żeby tylko nie porwały Dominiki . Czekam na next. Pozdrawiam i życzę weny Ela

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle wydarzeń jednego dnia :) też myślę że dziadkowie coś wymyślą :) albo coś się stanie Dominice no bo ktoś im grozi :) życzę weny i pozdrawiam Domcia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne opowiadanie. Z niecierpliwością czekam na next. Zapraszam na mojego bloga.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    S.t.o.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne opowiadanie. Z niecierpliwością czekam na next. Zapraszam na mojego bloga.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    S.t.o.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super opowiadanie. Ja też myślę, że to nie jest jeszcze koniec atrakcji tego dnia.
    Czekam na next.
    Pozdrawiam
    żabka

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne opowiadanie
    Pozdrawiam i czekam na next Magda

    OdpowiedzUsuń
  8. Oby nic się nie stało. Dziadkowie Ani i Dominiki to naprawdę, aż szkoda pisać. :( Opowi zajebiste :3 Czekam na next i zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Mała. ♥

    OdpowiedzUsuń