-Dzień dobry pani starsza posterunkowa- powiedział Mikołaj, zauważywszy swoją partnerkę, która wysiadła akurat z auta.
-Cześć Mikołaj- powiedziała, zamknęła drzwi i skierowała się w stronę komendy, nie wchodząc z kolegą w rozmowę. Poszła się jak najszybciej przebrać, a potem do biura.
-Co tak uciekłaś?- do pomieszczenia wszedł Białach. Ola nic nie odpowiedziała, tylko dalej pisała jakiś raport- Przecież wiesz, że nie unikniesz rozmowy na temat twojego wczorajszego i przedwczorajszego zachowania.
-Ile jeszcze czasu do odprawy?- zapytała zrezygnowana, odkładając długopis.
-Dwadzieścia minut.
-No dobra, opowiem. To było pięć lat temu. Paweł z Kornelką jechali po mnie do szpitala. Nie dojechali. Jakiś pijany siedemnastolatek jechał na czołowe zderzenie. Uderzył w auto, w którym podróżował mój mąż i moja córeczka. Kornelka zginęła na miejscu. Paweł w stanie krytycznym trafił do szpitala, ale nie udało się go uratować. Nastolatkowi się nic nie stało.- Ola starała się powstrzymać od uronienia łez.
-Wczoraj pod szpitalem miałem wrażenie, że Mieszko o tym wszystkim wie. Skąd?
-Mieszko to brat Pawła. Po ich śmierci tylko dzięki niemu się nie załamałam. Wróciłam do panieńskiego nazwiska, poszłam do szkoły policyjnej i dzięki temu chyba jeszcze nie trafiłam do wariatkowa- odpowiedziała- Ale proszę, skończmy tą rozmowę, bo się zaraz poryczę.
-Przykro mi Olu. Ok, możemy skończyć. Najlepiej to może po mału pójdziemy na odprawę- zaproponował Mikołaj. Ola się zgodziła. Opuścili we dwójkę biuro i ruszyli w stronę sali odpraw. Gdy doszli, było w niej już kilkoro policjantów. Patrol 05 zajął wolne miejsca. Po chwili obok Mikołaja siadł Jacek, który wpadł zdyszany.
-A ty co?- szepnął do niego szwagier.
-Budzik mi nie zadzwonił- odparł i do pomieszczenia wkroczyła młodsza inspektor Jaskowska. Wszyscy zamlikli. Odprawa przebiegła jak zwykle i po piętnastu minutach każdy udał się zająć swoimi obowiązkami. Białach z Wysocka wyjechali na miasto. Długo jeździli w ciszy. Nie mieli żadnego wezwanie przez trzy godziny, ale w końcu odezwał się dyżurny.
-05 zgłoś się dla 00.
Ola chwyciła za szczekaczkę.
-Tak, 00?
-Jedźcie na Piławską 23/17. Pięcioletnia dziewczynka zadzwoniła na numer alarmowy i powiedziała, że tata bije jej mamę. Spradźcie to.
-Ok, przyjęłam- odparła Ola- Włączamy bomby.
Mikołaj przyśpieszył i po pięciu minutach byli na miejscu. Zaparkowali auto jak najbliżej się dało i pobiegli pod wskazany przez dyżurnego numer. Gdy tylko znaleźli się pod drzwiami, Ola zapukała. Po chwili usłyszeli, że ktoś przekręca klucz i ujrzeli dziewczynkę, która prawdopodobnie wezwała policję.
-Tata bije mamę. Zróbcie coś.
-Spokojnie. Jak masz na imię?- spytał Mikołaj.
-Klaudia- odpowiedziała dziewczynka.
-A więc, Klaudia. Ty zostaniesz z moją koleżanką Olą, a ja wejdę do środka i spróbuje powstrzymać twojego tatę. Ok?- dziewczynka kiwnęła twierdząco głową. Mężczyzna tak też zrobił. Po dwóch minutach Mikołaj poprosił Olę, żeby weszli do środka. Dziewczynka rzuciła się na mamę.
-Chcę zobaczyć pański dowód- odparła Ola. Przerażona kobieta, która nie wyglądała na więcej niż dwadzieścia dwa- trzy lata, podała dowód osobisty ojca swojego dziecka policjantce. Starsza posterunkowa odeszła na bok, żeby skontaktować się z dyżurnym i sprawdzić faceta. Gdy tylko przeczytała nazwisko, skojarzyła je, ale nie wiedziała skąd.
-00 dla 05.
-00 zgłaszam się.
-Sprawdź mi faceta. Igor Małaszyński, urodzony piętnastego lipca, tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego czwartego, zameldowany na Czeskiej 12.
-Ok, chwila- Jacek zamilkł, ale po chwili miał dla Oli potrzebne informacje- Gościu jest na warunkowym od pięciu tygodni.
-A za co siedział?
-W wieku siedemnastu lat spowodował wypadek po pijanemu. Przez niego zginęło dziecko, a w szpitalu zmarł mężczyzna, który był kierowcą auta, w które przywalił Małaszyński- wyjaśnił Jacek, a Ola poczuła jak nogi się pod nią uginają. Już wiedziała skąd kojarzy to nazwisko.
-Wszystko w porządku Ola?- Jacek się zaniepokoił.
-Tak, tak. Dzięki- Ola schowała radiostację i oparła się o ścianę. Wróciła do salonu i...
***
No hej, hej. Jak myślicie, co się stało, gdy Ola wróciła do salonu?
Mam dla Was jeszcze wiadomość. Uznałam, że będę pisała krótsze opowiadania, ale będę dodawała je częściej. Co Wy na to?
poniedziałek, 22 sierpnia 2016
III.3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
NNieam pojęcia.
OdpowiedzUsuńJestem za. Bardzo lubię twoje opowiadania i myślę że tak będzie fajnie
Ppozdrawiam
No cóż, bardzo ciekawe opowiadanie. Ola mogła wściec się na tego kolesia. A co do Twojej propozycji to jestem za.
OdpowiedzUsuńNajlepiej opiszą to słowa C.D.N. gdyż nie mam bladego pojęcia 😁😁😁
OdpowiedzUsuńPozdrawia
ToJa😁😇😇
Cześć wszystkim! Jest fanką pary Oli i Jacka. Bardzo chciałabym, aby znów byli oni razem. Mam pewien pomysł na zorganizowanie pewnej akcji. Ja już to zrobiłam. Wszyscy, co są tego samego zdania - proszę o was o wysłanie wiadomosci na FB na oficjalny profil serialu i maila do ATM Grupy. Ja napisałam kilka zdań o tym, że wiele fanów tego chce, że o nich tematyce powstaje mnóstwo rzeczy, że się kochają, żeby ich przywrócili jako parę, że zwracam się z taką prośbą itd... Jeżeli dużo osób tak napisze, to będą musieli to rozpatrzeć bo w końcu muszą liczyć się z widzami
OdpowiedzUsuńMożecie też to rozpowszechnić. Musimy coś zrobić!
Zapraszam na mojego nowa bloga z opowiadaniami o Oli i Jacku!: http://olaijaceklove.blog.pl/
OdpowiedzUsuń