sobota, 27 sierpnia 2016

III.5

-Wiesz co? Myślę, że to nie najlepszy pomysł- odparła Ola i wróciła do swoich kolegów.
-Ale ja wypiłem dwa piwa i drinka. Nie mam nawet jak do was przyjechać- gdy Wysocka podeszła do stolika, Jacek rozmawiał akurat przez telefon ze swoją teściową- Nie, Mikołaj jest w barze razem ze mną i też już wypił... No to jutro rano przyjadę, a Agata może do tego czasu wróci. Wtedy z nią pogadam...Dobra, zobaczę, co da się zrobić- mężczyzna się rozłączył i rzucił telefon na stolik.
-Teściowa?- zapytała Ola.
-Tak. Muszę jechać do Dobrzykowic, tylko nie mam jak.
-Może do Krzyśka zadzwoń?- zaproponował Mieszko, a Jacek bez wahania wykręcił numer. Była co prawda północ, ale miał nadzieje, że Zapała odbierze. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, gdy usłyszał, że jego kolega odebrał.
-Krzysiek, obudziłem cię?...Jak to po lody?...No fakt, wiem to z doświadczenia...Słuchaj, a zawiózł byś mnie i Mikołaja do Dobrzykowic?...Teściowa panikuje...W tym barze, co często siedzimy...Ratujesz mi tyłek. Masz u mnie zgrzewkę piwa...Pa- Jacek się rozłączył i odetchnął z ulgą- Krzysiek będzie za dziesięć minut.
-To jak, płacimy i zmywamy się stąd?- zapytał Mikołaj.
-Tak, pójdę poprosić o rachunek- Jacek poszedł do barmana.

-Na kogo czekasz?- z zamyślenia Olę wyrwał znajomy głos. Odwróciła się i zobaczyła Michała, którego poznała w barze.
-Na taksówkę- odpowiedziała.
-A daleko mieszkasz? Bo jak nie, to mogę cię odprowadzić- zaproponował brunet. Ola chwilę się zastanawiała, aż w końcu wyjęła telefon i zadzwoniła odwołać taksówkę.
-Idziesz?- zapytała, gdy zorientowała się, że mężczyzna nie idzie obok niej.
-Tak, tak- Michał wyrównał do Oli i udali się w stronę osiedla, na którym mieszkała policjantka.

-Naprawdę, nie wiem jak ci mam Krzysiek dziękować- zwrócił się Jacek, stojąc oparty o dach auta policjanta.
-Wystarczy, że będę mógł na ciebie liczyć przy przeprowadzce, tylko Emilce nic nie mów i Tośkowi, bo to niespodzianka.
-Nie ma problemu. Jeszcze raz dzięki. Na razie.
-Pa- Krzysiek się pożegnał i odjechał spod domu państwa Białachów. Jacek z Mikołajem weszli do środka. W przedpokoju czekała już na nich zdenerwowana Halina Białach.
-Dobrze, że jesteście. Agata mi mówiła, że do dwudziestej trzeciej będzie w domu, a jak jej nie było, tak nie ma.
-Mamo, wiesz, że panikujesz?- zapytał Mikołaj, opierając się o ścianę.
-Ale telefonu też nie odbiera.
-Może jej się rozładował, a ona zasiedziała się u koleżanki- Jacek próbował uspokoić jakoś swoją teściową.
-A co jeśli..
-Mamo, nic jej nie będzie. Zobaczysz, że do południa pojawi się w domu. Chodź się położyć- Mikołaj zaczął prowadzić matkę do jej sypialni. Gdy był pewny, że już śpi, rzucił się na sofę w salonie, a Jacek poszedł spać do starego pokoju swojej żony. Stary pokój Mikołaja zajmował syn Nowaka. Noc minęła im nawet spokojnie. Rano, gdy Jacek się obudził, zauważył, że jego żona musiała wrócić, bo na krzesełku stała jej torba, której wczoraj nie było. Wstał z łóżka i pokierował się do kuchni. Tam ujrzał swoją małżonkę.
-Hej, gdzie byłaś wieczorem?- Mężczyzna oparł się o kuchenny blat, tak, że widział twarz Agaty.
-Na wieczorze panieńskim- odpowiedziała zdecydowanie. Jacka jednak jakoś nie satysfakcjonowała taka odpowiedź. Zaczął więc dopytywać dalej.
-To która twoja koleżanka ma zamiar wyjść za mąż?
-Taka Gośka, nie kojarzysz jej na pewno- odpowiedziała, starając się uniknąć wzroku męża.
-Nie ściemniasz mi tu czasem?
-Nie rozumiem czemu miałabym to robić.
-O której wróciłaś?
-A co to? Przesłuchanie?- kobieta zaczynała się ewidentnie denerwować.
-Żadne przesłuchanie. Martwiłem się tylko o ciebie, tak jak i twoja mama.
-Pół godziny temu wróciłam, a i wyprzedzam kolejne pytanie. Rozładował mi się telefon.
-No dobra- Jacek skapitulował. Nie chciał kłótni z żoną i to jeszcze przy jej mamie. Postanowił nie drążyć tematu. Po pięciu minutach do kuchni wpadł Dawid i rzucił się na ojca, widząc go.
-Cześć tato, cześć mamo- chłopiec przywitał się z rodzicami.
-Cześć synku. Jak ci się spało?
-Dobrze. Mamo, co to za pan, który wczoraj po ciebie przyjechał?
-Jaki pan?- zdziwił się Jacek, słysząc słowa swojego syna.
-No wczoraj po mamę jakiś pan przyjechał.
-A to był brat mojej koleżanki. Zawoził nas do klubu- wytłumaczyła się szybko. Jacek zaczynał pomału wątpić w wyjaśnienia swojej żony. Czuł, że coś przed nim ukrywa, ale nie chciało mu się bawić w detektywa. Był zmęczony i najchętniej wróciłby do łóżka, ale syn mu na to nie pozwolił. Zaciągnął go do salonu i chciał układać puzzle. Jacek nie mógł oprzeć się namową Dawida. Jednak cały czas trapiło go to, czy jego żona mówi prawdę.

-Dawno nie byłam na basenie- odparła Ola, machając nogami w wodzie. Siedziała na kafelkach i zajadała batonika- Uwielbiam pływać, ale nie mam jakoś czasu.
-Mi to już zaczyna się nudzić. Ty przynajmniej masz ciekawą pracę.
-A ja bym chętnie się z tobą zamieniła- odparła. Kobieta skończyła jeść akurat batonika. Rzuciła do kosza papierek i wskoczyła do wody. Zaczęła płynąć do drugiego brzegu. Michał zaczął się z nią ścigać, ale nie miał szans z Olą.
-Olka, a co byś powiedziała na wypad nad jezioro?
-Ciekawa propozycja, a kiedy?- Olka podpłynęła bliżej znajomego.
-Jutro pracujesz?
-Nie, przecież mówiłam, że ten cały weekend jestem w domu. Nie słuchałeś mnie- Olka chlapnęła Michała, a on w odwecie zanurkował i pociągnął Wysocką pod wodę. Gdy się wynurzyli, zaczęli chlapać wodą jak małe dzieciaki. Nie patrzyli na to, że wokół nich są ludzie. Podobała im się ta zabawa i nie mieli zamiaru zaprzestać. Ale po jakimś czasie znudziło im się.
-Co powiesz na wypad nad jezioro jutro?- zapytał w końcu Michał.
-W sumie fajny pomysł. Ale to jakiś bardziej grupowy, czy ja i ty?
-Chciałem zabrać moją siostrę. Chyba nie masz nic przeciwko?
-Czyli ja też mogę kogoś zabrać?- Ola uśmiechnęła się cwaniacko.
-No pewnie. A mogę wiedzieć kogo?
-Kolegę z pracy- odpowiedziała krótko. Miała oczywiście na myśli Mieszka, ale nie miała zamiaru przyznać się, że był jej szwagrem.
-Ok, nie ma problemu.
-A ile lat ma twoja siostra?
-Tyle co ja- odpowiedział, a Ola zmarszczyła brwi.
-Bliźniaczka?
-Nie- odpowiedział i posmętniał trochę.
-Co jest?
-Nie ważne. Mieliśmy się dobrze bawić, więc róbmy to. Kto ostatni na zjeżdżalni, ten stawia shake'a w McDonaldzie- krzyknął Michał i ruszył w stronę zjeżdżalni, która znajdowała się na poziomie piątego piętra. Ola z przerażeniem spojrzała na nią. W końcu ruszyła za Michałem i po jakimś czasie stali już na górze, czekając na swoją kolej.
-To kto pierwszy jedzie?- zapytała kobieta.
-Może razem? Nie wyglądasz na taką, która chciałaby zjechać sama.
-Czyli ja siadam pierwsza, a ty za mną i mnie będziesz trzymał?
-Owszem- mężczyzna uśmiechnął się cwaniacko.

-Mikołaj, ty mówisz poważnie? Będziesz dziadkiem?- zdziwiła się Halina.
-A ty prababcią, mamo- zauważyła słusznie Agata.
-Aż mi się nie chce wierzyć, że Dominiczka będzie mamą. Ja to nie zapomnę dnia, kiedy zobaczyłam ją po raz pierwszy. Jak ten czas szybko minął- westchnęła kobieta- Potem pojawiła się Ania na świecie, a w końcu Dawid.
-Agata, wy musicie się jeszcze o jedno dziecko postarać- odparł Mikołaj, bez zastanowienia. Agata, usłyszawszy słowa brata wstała gwałtownie od stołu. Jacek z kolei zmroził szwagra wzrokiem.
-Chyba się zapomniałeś- skomentował tylko i chciał iść za żoną. Mikołaj jednak go zatrzymał.
-Masz rację, zapomniałem się. Może lepiej będzie jak pójdę ją przeprosić- odparł Mikołaj i ruszył w stronę pokoju siostry. Wszedł do środka i zobaczył...
***
I co zobaczył Mikołaj? Jak myślicie?
A co sądzicie o Michale? Mam mnóstwo pomysłów i mam nadzieję, że się spodobają. I jak nowy styl bloga?

7 komentarzy:

  1. Nwm co zobaczył Mikołaj ten Michał wydaje się jakiś dziwny. Jednak mam nadzieję, że Ola i Jacek jeszcze będę razem i że ta serię zakonczyaz z heppy endem
    A nowy wygląd bloga świetny

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmmm...zabić cie czy nie zabić o to jest pytanie. Ja nwm co ty masz w tej głowie ale miałam przygotowane podobne opowiadanie😠. I znowu msze coś pisać a tak po za tym to co to to miało być? Kaj ty tu Olę i Jacka widzisz! Chyba tylko na tle.
    Graveyady apparition

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie. Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Mam dużo pomysłów i czasem mam problem, co napisać, bo na jedną scenę, mam tysiąc wersji.

      Usuń
  3. Fajne opowiadanie, ale i tak Michał mi się nie podoba

    Zapraszam na nowy wpis na blogu: olaijaceklove.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero co zajrzałam na twojego bloga. Zmienił się niesamowicie, bardzo mi się podoba. Co do opowiadania to Michał wydaje się nawet spoko ale mimo to coś w nim jest nie tak. Jestem ciekawa co zobaczy Mikołaj gdy wejdzie do pokoju siostry. Pozdrawiam Domcia :*

    OdpowiedzUsuń