-Proszę jej powiedzieć, że jej ojciec właśnie się wybudził ze śpiączki- na twarzy Moniki pojawił się uśmiech.
-Dobrze, dziękuję za informację. Na pewno jej przekażę. Do widzenia.
-Do widzenia.
Ola popatrzyła na swoją koleżankę. Zastanawiała się, co lekarz powiedział Monice, że jest uśmiechnięta. Monika podała jej telefon i powiedział:
-Twój tata się obudził.
Ola jak to usłyszała, pobiegła szybko do pokoju Jacka z uśmiechem na twarzy. Bez pukania wparowała do niego.
-Ola, co się stało?
-Mój tata się obudził. Idę się przebrać i jadę do niego.
-Poczekaj, jadę z tobą- Jacmek oderwał się od roboty i pobiegł za Olą. Wiedział, że może mieć przez to kłopoty, ale miał gdzieś Kwiecińskiego. Teraz liczyło się tylko to, że ojciec jego partnerki się obudził i muszą do niego jechać.
Para przebrała się jak najszybciej, Ola powiadomiła Emilię, że musi jechać (oczywiście Emilia narzekała, że cała papierologia jest na jej głowie) i jak najszybciej pojechali do szpitala. Jacek wysadził Olę przed wejściem, bo jak na złość nie było blisko miejsca, pojechał zaparkować, a Aleksandra pobiegła jak najszybciej do szpitala. Lekarza nie musiała długo szukać, bo właśnie stał przy jej ojcu i coś zapisywał. Ola zapukała delikatnie do drzwi, a doktor do niej wyszedł.
-Dobrze widzieć panią taką radosną- uśmiechnął się do niej lekarz.
-Co z moim ojcem, jak on się czuje, pamięta coś z tego dnia?- Ola zadawała pytania bez opamiętania się. Widać było, że się bardzo cieszyła, że będzie mogła nareszcie porozmawiać z ojcem.
-Rozmawiałem z nim i ostatnie co pamięta, to panią i panią Monikę Kownacką u siebie w mieszkaniu. Jego stan jest stabilny. Tylko muszę z panią porozmawiać na jeden temat, ale najpierw pozwolę pani porozmawiać z ojcem.
Ola jak usłyszała, że może zobaczyć się z tatą, natychmiast weszła do sali, nie słuchając lekarza.
-Tato, nawet nie wiesz jak się cieszę- powiedziała Ola, siadając na skraju łóżka- Bałam się, że już się nie obudzisz.
-Przepraszam cię za tą akcję ze śledzeniem Jacka- Wysocki zwrócił się do swojej jedynaczki.
-Tato, zostawmy ten temat na później. Powiedz lepiej jak się czujesz. Nic cię nie boli? Nic nie potrzebujesz? Może poprawić ci poduszkę- Ola cały czas była szczęśliwa widząc swojego ojca, który z nią rozmawia.
-Spokojnie Ola. Jest wszystko w porządku. Boli mnie trochę noga i żebra, ale lekarz powiedział, że to przy złamaniach normalne.
-Kiedy cię wypuszczają?
-Jak się nic nie wydarzy, to za tydzień o tej godzinie będę siedział w domu na kanapie.
Ola się uśmiechnęła do ojca i delikatnie się do niego przytuliła. Po kilku minutach przyszedł Jacek. Ola zauważyła go przez szklane drzwi. Wysocki również go zauważył.
-Poproś Jacka tutaj.
Ola wstała i wyszła na chwilę, na korytarz, a potem weszła razem z Jackiem do sali.
-Dobrze, dziękuję za informację. Na pewno jej przekażę. Do widzenia.
-Do widzenia.
Ola popatrzyła na swoją koleżankę. Zastanawiała się, co lekarz powiedział Monice, że jest uśmiechnięta. Monika podała jej telefon i powiedział:
-Twój tata się obudził.
Ola jak to usłyszała, pobiegła szybko do pokoju Jacka z uśmiechem na twarzy. Bez pukania wparowała do niego.
-Ola, co się stało?
-Mój tata się obudził. Idę się przebrać i jadę do niego.
-Poczekaj, jadę z tobą- Jacmek oderwał się od roboty i pobiegł za Olą. Wiedział, że może mieć przez to kłopoty, ale miał gdzieś Kwiecińskiego. Teraz liczyło się tylko to, że ojciec jego partnerki się obudził i muszą do niego jechać.
Para przebrała się jak najszybciej, Ola powiadomiła Emilię, że musi jechać (oczywiście Emilia narzekała, że cała papierologia jest na jej głowie) i jak najszybciej pojechali do szpitala. Jacek wysadził Olę przed wejściem, bo jak na złość nie było blisko miejsca, pojechał zaparkować, a Aleksandra pobiegła jak najszybciej do szpitala. Lekarza nie musiała długo szukać, bo właśnie stał przy jej ojcu i coś zapisywał. Ola zapukała delikatnie do drzwi, a doktor do niej wyszedł.
-Dobrze widzieć panią taką radosną- uśmiechnął się do niej lekarz.
-Co z moim ojcem, jak on się czuje, pamięta coś z tego dnia?- Ola zadawała pytania bez opamiętania się. Widać było, że się bardzo cieszyła, że będzie mogła nareszcie porozmawiać z ojcem.
-Rozmawiałem z nim i ostatnie co pamięta, to panią i panią Monikę Kownacką u siebie w mieszkaniu. Jego stan jest stabilny. Tylko muszę z panią porozmawiać na jeden temat, ale najpierw pozwolę pani porozmawiać z ojcem.
Ola jak usłyszała, że może zobaczyć się z tatą, natychmiast weszła do sali, nie słuchając lekarza.
-Tato, nawet nie wiesz jak się cieszę- powiedziała Ola, siadając na skraju łóżka- Bałam się, że już się nie obudzisz.
-Przepraszam cię za tą akcję ze śledzeniem Jacka- Wysocki zwrócił się do swojej jedynaczki.
-Tato, zostawmy ten temat na później. Powiedz lepiej jak się czujesz. Nic cię nie boli? Nic nie potrzebujesz? Może poprawić ci poduszkę- Ola cały czas była szczęśliwa widząc swojego ojca, który z nią rozmawia.
-Spokojnie Ola. Jest wszystko w porządku. Boli mnie trochę noga i żebra, ale lekarz powiedział, że to przy złamaniach normalne.
-Kiedy cię wypuszczają?
-Jak się nic nie wydarzy, to za tydzień o tej godzinie będę siedział w domu na kanapie.
Ola się uśmiechnęła do ojca i delikatnie się do niego przytuliła. Po kilku minutach przyszedł Jacek. Ola zauważyła go przez szklane drzwi. Wysocki również go zauważył.
-Poproś Jacka tutaj.
Ola wstała i wyszła na chwilę, na korytarz, a potem weszła razem z Jackiem do sali.
-Drogie dzieci, chcę was przeprosić za moje zachowanie. Po prostu mam problem z tym, że nie będę jedynym mężczyzną w życiu mojej córki- powiedział Wysocki, okazując skruchę.
-Tato, nie przepraszaj. Ja już ci to dawno wybaczyłam- Olka pocałowała swojego ojca.
-Dzięki ci córeczko. A i chcę, żebyście wiedzieli, że trzymam kciuki za wasz związek- Wysocki się uśmiechnął do córki i być może zięcia, bo bardzo na to liczył, mimo początkowych uprzedzeń. Ola odwzajemniła uśmiech.
Po chwili weszła do sali pielęgniarka, która poprosiła, żeby Ola i Jacek dali odpocząć Wysockiemu. Ola pożegnała się z ojcem i wraz ze swoim chłopakiem opuściła salę. Udali się do samochodu, po czym wyruszyli w stronę mieszkania Jacka.
Dotarli na miejsce. Ola i Jacek poszli do mieszkania. Zjedli kolację i zaczęli oglądać jakiś film, który znudził im się po dziesięciu minutach. Jacek widział, że Ola przysypia, dlatego postanowił ją rozbudzić. Wziął swoją ukochaną na ręce i zaniósł do sypialni. Położył ją delikatnie na łóżku i zaczął z niej ściągać ubrania. Ola rozpięła jego koszulę, a on ją z siebie ściągnął i rzucił na podłogę, gdzie leżała reszta rzeczy. Gdy skończyli, byli odrobinę zmęczeni, więc poszli spać.
Rano wstali o 6.30, uszykowali się i pojechali do pracy, gdzie byli o 7.30. Ola i Jacek poszli przebrać się w mundury i poszli do biura, schować rzeczy do szafki. Olę przywitała niezadowolona Emilia.
-Wiesz, że siedziałam wczoraj do 21 z tymi papierami?- zapytała, widząc szczęśliwą Olę.
-Nie przesadzaj. Wątpię, że ci tyle to zajęło. Te raporty to maksymalnie jedna godzina roboty. No chyba, że pannę Emilię boli ręka po napisaniu jednej literki- powiedziała złośliwie Ola.
-Daruj sobie te uwagi. A w ogóle, to komendant wzywa ciebie i Jacka.
-Nas?- Ola się zdziwiła.
-Tak, chce was widzieć przed odprawą.
Ola z Jackiem popatrzyli na siebie i oboje zaczęli zastanawiać się, czego chce od nich boss. Opcje były dwie, albo Emilia powiedziała o tym, że Ola zostawiła ją z raportami albo o jej związek z Jackiem. Posterunkowa niepewnie zapukała, a Kwieciński po chwili ich poprosił do siebie.
-Dzień dobry panie inspektorzy, podobno chciał pan z nami rozmawiać - przywitała się Ola.
-Dzień dobry, siadajcie- zastępca komendanta wskazał na krzesła. Policjanci wykonali polecenie.
-Poprosiłem was, bo chciałbym wiedzieć, dlaczego wczoraj przed końcem służby opuściliście komendę bez pozwolenia?- zapytał, patrząc na dwójkę policjantów. Aspiranta i posterunkową wcale nie zaskoczyło to pytanie.
-Panie komendancie, dostałam wczoraj telefon ze szpitala, że mój tata się obudził i musiałam do niego jechać- Ola zaczęła się tłumaczyć.
-No to co z tego? A nie mogłaś mnie Wysocka poinformować?- zapytał wściekły- Zostawiać Drawską samą z raportami?
-Ale szefie, niech pan zrozumie Olę- Jacek wtrącił się w rozmowę.
-Nowak, nie wtrącaj się- Kwieciński próbował go uciszyć, ale Jacek się nie dał.
-Czy gdyby pana ojciec był w śpiączce i dostał pan telefon ze szpitala, że się obudził, to nie rzuciłby pan wszystkiego i nie pojechał do szpitala?- Jacek próbował uderzyć w jakiś czuły punkt komendanta, chociaż wiedział, że to nie jest takie proste. Jednak udało mu się, Kwieciński zrobił się cały czerwony i wyprosił ich z gabinetu.
Ola z Jackiem wyszli w nie ciekawych humorach, ale Ola była wdzięczna, że Jacek się za nią wstawił. Domyślała się również, że miał uwagi co do Jacka, ale on wyprowadził go z równowagi i podinspektor nie zdążył nic powiedzieć.
O 8 wszyscy byli na odprawie. Kwieciński zjawił się i poprowadził odprawę, zniechęcając swoich podwładnych do pracy. Po odprawie Emilia i Ola udały się na patrol. Na ulicach nic się nie działo, dlatego o 14 postanowiły zjechać na bazę, żeby zjeść posiłek w policyjnym bufecie.
-Dzień dobry, cieszę się, że widzę was takie uśmiechnięte. Jak twój tata Olu? Słyszałam, że się obudził- przywitała ich jak zwykle radosna pani Zosia.
-Tak, jak mi to lekarz powiedział to mnie taka radość ogarnęła. Ale ma niestety złamaną nnogę i pewnie czeka go rehabilitacja.
Emilia stała i się przyglądała z boku rozmowie. Nie była zadowolona, że wszystko kręciło się wokół niej. Postanowiła to przerwać
-Pani Zosiu, jestem bardzo głodna, co może mi pani polecić dzisiaj?
-Pierogi mogą być moje drogie?
-Ja chętnie- rzekła Emilia.
-Ja również- dodała Ola i poszły usiąść przy stoliku.
Po kilku minutach dostały swoje zamówienie i zabrały się do jedzenia. Kiedy Ola miała jeść ostatniego pieroga, zemdliło ją i poszła do łazienki. Akurat w tej chwili podszedł do stolika dyżurny.
-Co się stało Oli?- zapytał Emilię.
-Nie wiem- odpowiedziała obojętnie- Jacek, a ja mam do ciebie pytanie. Nie miałbyś ochoty może wybrać się do teatru ze mną?
-Z miłą chęcią Emilia, ale nie wiem czy mi czas na to pozwoli.
-No, ale proszę- Emilia nalegała i nie chciała ustąpić.
-Mimo szczerych chęci, ale nie teraz- Jacek próbował odmówić.
Emilia zaczęła co raz bardziej się denerwować, dlaczego on woli Olę. Sierżant zauważyła, że posterunkowa wraca z łazienki i korzystając z okazji pocałowała Jacka. Jacek nie zdążył się odsunąć i niestety stało się. Wysocka, widząc to zajście wyszła ze stołówki wściekła. Jacek zauważył swoją ukochaną i pobiegł za nią jak najszybciej.
No i co się stanie później? Jak myślicie, jak będzie wyglądała rozmowa Oli i Jacka po tym zajściu? Czy ten pocałunek zmieni coś w ich związku? Czy Emilia tym sposobem zyska Jacka?
Ehhhh ta Emi.......
OdpowiedzUsuńJuz wiem o co jej chodzilo. Jezeli mysli ze Jacek poleci na takie cos jak ona i zostawi taka laske jak Ola to sie grubo myli.
Szczerze mowiac ja lubilam Emi ale po tym co zrobila to.... ehhh no szkoda gadac !
Mam nadzieje ze Ola zrozumie ze Emi zrobila to specjalnie i nic sie nie zmieni w ich zwiazku. Jacek poleci za Ola i bedzie probowal jej to wytlumaczyc. Z poczatku Ola nie bedzie chciala go sluchac ale w koncu sie pogodza. Musza.
Rozdzial super i czekam na next !
sandle
Czemu wy tą Emilkę taką złą opisujecie? W serialu wcale taka nie jest. Ja mam nadzieję, że to nic nie zmieni w ich związku.
OdpowiedzUsuńOlivka
Tak się złożyło jakoś
UsuńAle ogólnie super opowiadanie. Zapraszam na swojego bloga. Nie ma tam takich opowiadań ale myślę, że nudny też nie jest.
Usuńhttp://blogi.blogujacy.pl/
Olivka :)
Eh...no tak,jak się z Wysockim ułożyło to teraz Emilia musi cośzniszczyć.Mam nadzieję,że Jacek wytłumaczy się jakoś Oli i mu wybaczy.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny,od razu zapytam,kiedy next?
Pozdrawiam i życzę weny 😊
Nooo i to mi się podoba super cieszę się że nie uśmierciłąś Wojciecha.. Czekam na next.. Wstaw wreście opowiadanie o Monice i proszę wybierz mój pomysł na next opowiadanie o Monice..
OdpowiedzUsuń