wtorek, 8 września 2015

14.1 Cud

-Proszę jej powiedzieć, że jej ojciec właśnie się  wybudził ze śpiączki- na twarzy Moniki pojawił się uśmiech.
-Dobrze, dziękuję za informację. Na pewno jej przekażę. Do widzenia.
-Do widzenia.
Ola popatrzyła na swoją koleżankę. Zastanawiała się, co lekarz powiedział Monice, że jest uśmiechnięta. Monika podała jej telefon i powiedział:
-Twój tata się obudził.
Ola jak to usłyszała, pobiegła szybko do pokoju Jacka z uśmiechem na twarzy. Bez pukania wparowała do niego.
-Ola, co się stało?
-Mój tata się obudził. Idę się przebrać i jadę do niego.
-Poczekaj, jadę z tobą- Jacmek oderwał się od roboty i pobiegł za Olą. Wiedział, że może mieć przez to kłopoty, ale miał gdzieś Kwiecińskiego. Teraz liczyło się tylko to, że ojciec jego partnerki się obudził i muszą do niego jechać.
Para przebrała się jak najszybciej, Ola powiadomiła Emilię, że musi jechać (oczywiście Emilia narzekała, że cała papierologia jest na jej głowie) i jak najszybciej pojechali do szpitala. Jacek wysadził Olę przed wejściem, bo jak na złość nie było blisko miejsca, pojechał zaparkować, a Aleksandra pobiegła jak najszybciej do szpitala. Lekarza nie musiała długo szukać, bo właśnie stał przy jej ojcu i coś zapisywał. Ola zapukała delikatnie do drzwi, a doktor do niej wyszedł.
-Dobrze widzieć panią taką radosną- uśmiechnął się do niej lekarz.
-Co z moim ojcem, jak on się czuje, pamięta coś z tego dnia?- Ola zadawała pytania bez opamiętania się. Widać było, że się bardzo cieszyła, że będzie mogła nareszcie porozmawiać z ojcem.
-Rozmawiałem z nim i ostatnie co pamięta, to panią i panią Monikę Kownacką u siebie w mieszkaniu. Jego stan jest stabilny. Tylko muszę z panią porozmawiać na jeden temat, ale najpierw pozwolę pani porozmawiać z ojcem.
Ola jak usłyszała, że może zobaczyć się z tatą, natychmiast weszła do sali, nie słuchając lekarza.
-Tato, nawet nie wiesz jak się cieszę- powiedziała Ola, siadając na skraju łóżka- Bałam się, że już się nie obudzisz.
-Przepraszam cię za tą akcję ze śledzeniem Jacka- Wysocki zwrócił się do swojej jedynaczki.
-Tato, zostawmy ten temat na później. Powiedz lepiej jak się czujesz. Nic cię nie boli? Nic nie potrzebujesz? Może poprawić ci poduszkę- Ola cały czas była szczęśliwa widząc swojego ojca, który z nią rozmawia.
-Spokojnie Ola. Jest wszystko w porządku. Boli mnie trochę noga i żebra, ale lekarz powiedział, że to przy złamaniach normalne.
-Kiedy cię wypuszczają?
-Jak się nic nie wydarzy, to za tydzień o tej godzinie będę siedział w domu na kanapie.
Ola się uśmiechnęła do ojca i delikatnie się do niego przytuliła. Po kilku minutach przyszedł Jacek. Ola zauważyła go przez szklane drzwi. Wysocki również go zauważył.
-Poproś Jacka tutaj.
Ola wstała i wyszła na chwilę, na korytarz, a potem weszła razem z Jackiem do sali.
-Drogie dzieci, chcę was przeprosić za moje zachowanie. Po prostu mam problem z tym, że nie będę jedynym mężczyzną w życiu mojej córki- powiedział Wysocki, okazując skruchę.
-Tato, nie przepraszaj. Ja już ci to dawno wybaczyłam- Olka pocałowała swojego ojca.
-Dzięki ci córeczko. A i chcę, żebyście wiedzieli, że trzymam kciuki za wasz związek- Wysocki się uśmiechnął do córki i być może zięcia, bo bardzo na to liczył, mimo początkowych uprzedzeń. Ola odwzajemniła uśmiech. 
Po chwili weszła do sali pielęgniarka, która poprosiła, żeby Ola i Jacek dali odpocząć Wysockiemu. Ola pożegnała się z ojcem i wraz ze swoim chłopakiem opuściła salę. Udali się do samochodu, po czym wyruszyli  w stronę mieszkania Jacka. 
Dotarli na miejsce. Ola i Jacek poszli do mieszkania. Zjedli kolację i zaczęli oglądać jakiś film, który znudził im się po dziesięciu minutach. Jacek widział, że Ola przysypia, dlatego postanowił ją rozbudzić. Wziął swoją ukochaną na ręce i zaniósł do sypialni. Położył ją delikatnie na łóżku i zaczął z niej ściągać ubrania. Ola rozpięła jego koszulę, a on ją z siebie ściągnął i rzucił na podłogę, gdzie leżała reszta rzeczy. Gdy skończyli, byli odrobinę zmęczeni, więc poszli spać. 
Rano wstali o 6.30, uszykowali się i pojechali do pracy, gdzie byli o 7.30. Ola i Jacek poszli przebrać się w mundury i poszli do biura, schować rzeczy do szafki. Olę przywitała niezadowolona Emilia. 
-Wiesz, że siedziałam wczoraj do 21 z tymi papierami?- zapytała, widząc szczęśliwą Olę. 
-Nie przesadzaj. Wątpię, że ci tyle to zajęło. Te  raporty to maksymalnie jedna godzina roboty. No chyba, że pannę Emilię boli ręka po napisaniu jednej literki- powiedziała złośliwie Ola. 
-Daruj sobie te uwagi. A w ogóle, to komendant wzywa ciebie i Jacka. 
-Nas?- Ola się zdziwiła. 
-Tak, chce was widzieć przed odprawą.
Ola z Jackiem popatrzyli na siebie i oboje zaczęli zastanawiać się, czego chce od nich boss. Opcje były dwie, albo Emilia powiedziała o tym, że Ola zostawiła ją z raportami albo o jej związek z Jackiem. Posterunkowa niepewnie zapukała, a Kwieciński po chwili ich poprosił do siebie. 
-Dzień dobry panie inspektorzy, podobno chciał pan z nami rozmawiać - przywitała się Ola. 
-Dzień dobry, siadajcie- zastępca komendanta wskazał na krzesła. Policjanci wykonali polecenie. 
-Poprosiłem was, bo chciałbym wiedzieć, dlaczego wczoraj przed końcem służby opuściliście komendę bez pozwolenia?- zapytał, patrząc na dwójkę policjantów. Aspiranta i posterunkową wcale nie zaskoczyło to pytanie. 
-Panie komendancie, dostałam wczoraj telefon ze szpitala, że mój tata się obudził i musiałam do niego jechać- Ola zaczęła się tłumaczyć. 
-No to co z tego? A nie mogłaś mnie Wysocka poinformować?- zapytał wściekły- Zostawiać Drawską samą z raportami? 
-Ale szefie, niech pan zrozumie Olę- Jacek wtrącił się w rozmowę. 
-Nowak, nie wtrącaj się- Kwieciński próbował go uciszyć, ale Jacek się nie dał. 
-Czy gdyby pana ojciec był w śpiączce i dostał pan telefon ze szpitala, że się obudził, to nie rzuciłby pan wszystkiego i nie pojechał do szpitala?- Jacek próbował uderzyć w jakiś czuły punkt komendanta, chociaż wiedział, że to nie jest takie proste. Jednak udało mu się, Kwieciński zrobił się cały czerwony i wyprosił ich z gabinetu. 
Ola z Jackiem wyszli w nie ciekawych humorach, ale Ola była wdzięczna, że Jacek się za nią wstawił. Domyślała się również, że miał uwagi co do Jacka, ale on wyprowadził go z równowagi i podinspektor nie zdążył nic powiedzieć. 
O 8 wszyscy byli na odprawie. Kwieciński zjawił się i poprowadził odprawę, zniechęcając swoich podwładnych do pracy. Po odprawie Emilia i Ola udały się na patrol. Na ulicach nic się nie działo, dlatego o 14 postanowiły zjechać na bazę, żeby zjeść posiłek w policyjnym bufecie. 
-Dzień dobry, cieszę się, że widzę was takie uśmiechnięte. Jak twój tata Olu? Słyszałam, że się obudził- przywitała ich jak zwykle radosna pani Zosia. 
-Tak, jak mi to lekarz powiedział to mnie taka radość ogarnęła. Ale ma niestety złamaną nnogę i pewnie czeka go rehabilitacja. 
Emilia stała i się przyglądała z boku rozmowie. Nie była zadowolona, że wszystko kręciło się wokół niej. Postanowiła to przerwać
-Pani Zosiu, jestem bardzo głodna, co może mi pani polecić dzisiaj? 
-Pierogi mogą być moje drogie? 
-Ja chętnie- rzekła Emilia. 
-Ja również- dodała Ola i poszły usiąść przy stoliku. 
Po kilku minutach dostały swoje zamówienie i zabrały się do jedzenia. Kiedy Ola miała jeść ostatniego pieroga, zemdliło ją i poszła do łazienki. Akurat w tej chwili podszedł do stolika dyżurny. 
-Co się stało Oli?- zapytał Emilię. 
-Nie wiem- odpowiedziała obojętnie- Jacek, a ja mam do ciebie pytanie. Nie miałbyś ochoty może wybrać się do teatru ze mną? 
-Z miłą chęcią Emilia, ale nie wiem czy mi czas na to pozwoli. 
-No, ale proszę- Emilia nalegała i nie chciała ustąpić. 
-Mimo szczerych chęci, ale nie teraz- Jacek próbował odmówić. 
Emilia zaczęła co raz bardziej się denerwować, dlaczego on woli Olę. Sierżant zauważyła, że posterunkowa wraca z łazienki i korzystając z okazji pocałowała Jacka. Jacek nie zdążył się odsunąć i niestety stało się. Wysocka, widząc to zajście wyszła ze stołówki wściekła. Jacek zauważył swoją ukochaną i pobiegł za nią jak najszybciej. 

No i co się stanie później? Jak myślicie, jak będzie wyglądała rozmowa Oli i Jacka po tym zajściu? Czy ten pocałunek zmieni coś w ich związku? Czy Emilia tym sposobem zyska Jacka? 

6 komentarzy:

  1. Ehhhh ta Emi.......
    Juz wiem o co jej chodzilo. Jezeli mysli ze Jacek poleci na takie cos jak ona i zostawi taka laske jak Ola to sie grubo myli.
    Szczerze mowiac ja lubilam Emi ale po tym co zrobila to.... ehhh no szkoda gadac !
    Mam nadzieje ze Ola zrozumie ze Emi zrobila to specjalnie i nic sie nie zmieni w ich zwiazku. Jacek poleci za Ola i bedzie probowal jej to wytlumaczyc. Z poczatku Ola nie bedzie chciala go sluchac ale w koncu sie pogodza. Musza.
    Rozdzial super i czekam na next !
    sandle

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu wy tą Emilkę taką złą opisujecie? W serialu wcale taka nie jest. Ja mam nadzieję, że to nic nie zmieni w ich związku.
    Olivka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się złożyło jakoś

      Usuń
    2. Ale ogólnie super opowiadanie. Zapraszam na swojego bloga. Nie ma tam takich opowiadań ale myślę, że nudny też nie jest.
      http://blogi.blogujacy.pl/
      Olivka :)

      Usuń
  3. Eh...no tak,jak się z Wysockim ułożyło to teraz Emilia musi cośzniszczyć.Mam nadzieję,że Jacek wytłumaczy się jakoś Oli i mu wybaczy.
    Rozdział jak zwykle świetny,od razu zapytam,kiedy next?
    Pozdrawiam i życzę weny 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Nooo i to mi się podoba super cieszę się że nie uśmierciłąś Wojciecha.. Czekam na next.. Wstaw wreście opowiadanie o Monice i proszę wybierz mój pomysł na next opowiadanie o Monice..

    OdpowiedzUsuń