-Białach?!- powiedziała zdziwiona Monika, widokiem kolegi.
-Nie, święty Mikołaj- odpowiedział opryskliwie.
-Z kim się szarpałeś?- zapytał Krzysiek, starając się opanować emocje, bo i tak znał odpowiedź.
-Z ojcem Olki.
-Z Wysockim? Czy ty kompletnie zwariowałeś? Co ci strzeliło do głowy?
-Przepraszam, czy ja mogę wracać do swoich obowiązków?- przerwał ochroniarz.
-Tak, oczywiście- rzekła sierżant sztabowa.
Ochroniarz odszedł, a Monika kontynuowała rozmowa z Mikołajem.
-To powiesz co się stało?
-Zakochałem się, to się stało, ale co mi po tym, jak kobieta, w której zakochałem się na zabój ma faceta?- Mikołaj zaczął się unosić i już miał złapać Monikę za kamizelkę, ale Krzysiek stanął przed nią, żeby ją obronić.
-Dobra, ja idę pogadać z Wysockim, a ty zaprowadź Mikołaja do radiowozu.
Tak jak Monika zarządziła, tak też zrobili.
Na dworcu w Szczecinie.
-Nareszcie na miejscu- odetchnęła Ola, wysiadając z pociągu.
-Jestem wykończona tą podróżą- powiedziała Emilia.
-Ja również. Widzisz gdzieś swoją siostrę?
-Tak, tam stoi- Emilka wskazała blondynkę, ubraną całą na czarno. Stała przy wejściu na peron. Podeszły do niej. Emilia przytuliła się mocno do siostry, której dawno nie widziała. Po chwili przestały się przytulać i Emilia przedstawiła Olę swojej siostry.
-Natalia, poznaj Olę. Moją przyjaciółkę.
Kobiety się przywitały, a potem poszły do samochodu i pojechały do mieszkania Natalii.
Wrocław, KMP
-Monika, ale zrozum, ja ją kocham i nie pozwolę, żeby była z Jackiem!
-Ale doszło do szarpaniny, a Wysocki złożył zeznania i nie ma zamiaru ich wycofywać, a ja nie mam zamiaru go namawiać do wycofania. Zasłużyłeś sobie- rzekła Monika.
-A nie możesz przymknąć oko na tą sprawę? Ja ci zapłacę- Mikołaj sięgnął po portfel.
-Czy ty proponujesz mi łapówkę? Chyba się zapędziłeś- Monika traciła już do niego cierpliwość- Wstawaj, idziemy do Kobielaka. Może jak posiedzisz na dołku to sobie wszystko przemyślisz.
Sierżant sztabowa zaprowadziła kolegę do ich profosa. Jego mina była bezcenna jak zobaczył aspiranta, którego przyprowadziła policjantka. Zostawiła go pod opieką Adama i poszła do Jacka, który poprosił ją o zdanie relacji po przesłuchaniu.
-No i co z nim?- zapytał Jacek, jak tylko zobaczył koleżankę.
-Daj spokój. Masakra. Nic do niego nie dociera. Cały czas powtarza, że kocha Olę, jakby się zaciął- powiedziała, siadając na przeciwko kolegi.
-Ma szczęście, że jestem opanowanym człowiekiem, bo inaczej źle to dla niego by się skończyło. Przecież to jest chore. On nie rozumie, że ona jest ze mną?
-No jakoś mu trudno się z tym pogodzić, ale ja nie wnikam w wasze sprawy prywatne. Idę lepiej do Krzyśka.
Monika już wychodziła z gabinetu, ale Jacek ją jeszcze zatrzymał.
-Monika, poczekaj. Możemy chwilę porozmawiać?- zapytał dyżurny.
-O co chodzi?
-Chodzi o Olę, ale obiecaj, że nikomu o tym nie powiesz, a już w szczególności Oli, że wiesz o tym- powiedział Jacek. Monikę trochę to zdziwiło i zaczęła coś podejrzewać.
-Zdradziłeś Olę?
-Nie, nigdy w życiu. Ola prosiła mnie, żeby nikomu nie mówić, ale muszę to powiedzieć, bo nie wiadomo co Mikołajowi przyjdzie do głowy. Chodzi o to, że Ola jest w ciąży.
Monika się uśmiechnęła.
-No to moje gratulacje- uścisnęła kolegę. - Dziękuję, ale ja się boję, że on będzie mógł coś zrobić Oli.
-Oczywiście nikomu nie powiem, ale będę miała to na uwadze. A słuchaj, pani Zosia kazała ci przypomnieć, że masz do niej przyjść po pracy.
-Pamiętam. Dobra, idź do Krzyśka. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
Monika wyszła z pokoju Jacka, a on westchnął tylko. Zastanawiał się, do czego zdolny jest jeszcze Mikołaj. Najpierw ta akcja ze śledzeniem, potem rozwalił mu nos, teraz ta szarpanina z Wysockim. Miał nadzieję, że Oli nic nie zrobi. Z tych zamyśleń wyrwała go awantura na korytarzu. Wyszedł, żeby zobaczyć co się dzieje.
Szczecin, dom Natalii
Natalia właśnie pokazała, gdzie Emilia i Ola będą spały. Zeszły do kuchni, żeby coś zjeść i napić się kawy. Gdy Natalia zalewała kawę, zadzwonił domofon. Emilia postanowiła, że pójdzie i otworzy. Przed bramą zobaczyła swojego ojca. Wyszła do niego się przywitać.
-Cześć tato- powiedziała, przytulając się do niego. Dawno go nie widziała.
-Cześć Emilka. Co u ciebie? Jak się czujesz po tym wszystkim?
-Fatalnie. Jeszcze miałam problem z komendantem.
-A mówiłem córciu, pojedź ze mną...- Emilia nie dała mu skończyć i wyrwała się z jego objęć.
-Nawet w takiej sytuacji musisz mi docinać z powodu mojej pracy. Jak zwykle masz tym problem.
Emilia odwróciła się na pięcie i poszła do domu, zotawiając ojca samego w ogrodzie. Poszła do pokoju, w którym miała spać i rzuciła się na łóżko. Ola i Natalia popatrzyły na siebie zdziwione, ale siostra Emilii wiedziała co jest grane.
-Ola, idź do Emilki, a ja pójdę pogadać z ojcem- zaproponowała Natalia.
Natalia wyszła przed dom, a Ola poszła do koleżanki.
-Musiałeś, oczywiście musiałeś- zaczęła narzekać na ojca- Jak zwykle musisz się czegoś przyczepić.
-Natalia, ale o co ci chodzi?- Roman udawał zdziwionego.
-Emilia teraz zamknęła się w pokoju i płacze przez ciebie. Znowu się przyczepiłeś jej pracy? Prawda?
-Ale ona powiedziała, że miała problem z komendantem.
-Wiesz co? Chociaż teraz mógłbyś odpuścić. Zastanów się nad tym, a jak już sobie wszystko przemyślisz to z nią pogadaj.
-Może masz rację. Dobra, idę z nią pogadać.
Ojciec kobiet wszedł do domu i udał się do pokoju Emilii. Zapukał delikatnie. Drzwi otworzyła Ola.
-Czy mogła by nas pani zostawić samych?- zapytał.
-Nie wiem, czy Emilia chce z panem rozmawiać- spojrzała na koleżankę.
-Zostaw nas samych- poprosiła Emilia.
Ola opuściła pokój koleżanki i poszła do siebie. Wzięła swój telefon do ręki i wykręciła numer do Jacka. Po kilku sygnałach odezwał się głos w słuchawce.
-Cześć Oleńka. Jesteście już w Szczecinie?
-Tak, a co u ciebie?
-Daj spokój- powiedział załamany.
-Co jest grane?
-Mikołaj pojechał do szpitala, do twojego ojca i się pokłócili. Mikołaj zaczął szarpać ojca, no i w końcu wylądował na dołku.
-A co z ojcem?- zapytała Ola zszokowana tym wszystkim.
-Z twoim ojcem wszystko w porządku, z tego co Krzysiek powiedział. Za pół godziny jadę do niego, to z nim pogadam. A w ogóle jeszcze przyszła tutaj Dominika i zaczęła się awanturować, ale Monika ją uspokoiła.
-Ale co mu strzeliło do głowy? Czy on się kiedyś opamięta?
-Nie wiem skarbie, ale wiem jedno, muszę kończyć. Jak wrócę od twojego ojca, od razu do ciebie zadzwonię. Buziaczki, papa.
-Papa Jacuś- powiedziała i się rozłączyła. Zaczęła płakać. Zastanawiała się jak Mikołaj mógł pojechać do szpitala, do jej ojca i zrobić awanturę. Porażka. Z tego zamysłu wyrwała ją Natalia. Chciała powiedzieć jej tylko, że jadą załatwić sprawy związane z pogrzebem i czy chce jechać z nimi.
-A Emilia się dogadała z ojcem?- zapytała Ola.
-Tak, pogodzili się, ale znając ich nie na długo. Jestem pewna, że wieczorem znów się pokłócą, ale nieważne. Dobra, my jedziemy. Jak będziesz, głodna to sobie coś zrób do jedzenia. A i jakby co, to jeszcze jedna para kluczy jest w pierwszej szufladzie komody, na której stoi telewizor.
-I tak nie mam zamiaru nigdzie iść. Muszę się przespać.
-Dobra, to my jedziemy. Będziemy za godzinę.
Emilia, Natalia i ich ojciec pojechali na miasto załatwiać sprawy, a Ola w tym czasie poszła spać.
Wrocław, szpital, w którym leży Wysocki
-Dzień dobry panie komendancie- Jacek podał rękę Wysockiemu, a potem postawił na stoliku reklamówkę od pani Zosi.
-Cześć Jacek. Co tam przyniósłeś?
-Pani Zosia przygotowała dla pana pierogi, rosół, gołąbki- zaczął wymieniać Jacek.
-Dzięki.
-Niech pan podziękuję pani Zosi. A w ogóle jak się pan czuje po tej sprawie z Mikołajem?- zapytał swojego szefa i za razem ojca swojej partnerki.
-W miarę, ale on wpadł w taką furię, że trzech ochroniarzy musiało go obezwładniać. Dobrze, że siedzi teraz w areszcie. Mam nadzieje, że nic nie zrobi Oli po wyjściu.
-Niech no tylko spróbuje, to mnie popamięta.
-Jacek, dziękuję ci, że się opiekujesz moją córką. W ogóle myśleliście o dzieciach, ślubie?
Wysocki trochę zawstydził tym pytaniem Jacka.
-Jeszcze nie rozmawialiśmy. Chcemy sobie dać czas. Nie bardzo jesteśmy jeszcze na to gotowi.
-Przepraszam za to pytanie- powiedział, widząc zakłopotanie partnera swojej córki.
-Nic się nie stało. Przepraszam, ale muszę się zbierać. Jeszcze muszę jechać do sklepu i zadzwonić do Oli. Do widzenia.
-Do widzenia Jacek.
Jacek wyszedł ze szpitala, pojechał do sklepu, a potem do domu. Gdy doszedł już do swojego mieszkania, zobaczył, że ktoś na niego czeka. Był bardzo zdziwiony.
Nareszcie skończyłam. Jak myślicie, kto odwiedził Jacka?
Świetne opowiadanie! Myślę, że na Jacka czekała albo Dominika albo Ania. Czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńEhhh...
OdpowiedzUsuńNo nwn co mam powiedziec. Nie rozumiem zachowania Mikolaja. Nawet nie chce myslec do czego on jest zdolny. I co zrobi jak dowie sie ze Ola i Jacek spodziewaja sie dziecka.
Mysle ze Jacka odwiedzila Kamila albo ktoras z corek Mikolaja.
Czekam na next.
Sandle
Czemu Mikołaj jest tym złym? :(.nie wiem kto go nawiedził, ale dowiem się w następnym rozdziale, haha
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paulina
Lubiłam tego bloga do tego momentu. Nie wieże że Mikołaj mógł by się tak zachować. Z tego co czytałam to mu sie podoba Ola i jakoś potrafi radzić sobie z emocjami. Opowiadanie no dobra okey ale wątek z mikołajem okropnyy
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba to opowiadanie, z rozdziału na rozdział piszesz coraz ciekawiej.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak Mikołaj posiedzi na dołku to się trochę opamięta. Rozumiem, że
zakochał się w Oli, ale ona juz ma swoje życie. A na Jacka na pewno nie czeka Białach
skoro siedzi na dołku. Hmm.. czekam na ciag dalszy chyba dopiero wtedy się dowiem.
Zapraszam do siebie na epizod 9! krzysiekmonika.blogspot.com/
Boże nie to na pewno Mikołaj pewnie jakoś się z tamtąd wydostał znając życie.. Po za tym opowiadanie rewelacyjne pozdrawiam Zuza.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze że Mikołaja za swoje zachowanie wsadzili do aresztu . Nalezalo mu sie .
OdpowiedzUsuńZapomniałam, że jestem do tyłu z czytaniem tego bloga.
OdpowiedzUsuń