sobota, 12 września 2015

16.1 Podróż do Szczecina, telefon, wezwanie do szpitala

Była 5 rano.
Olę i Jacka obudził budzik. Wstali i zaczęli się szykować. O 6 musieli być po Emilkę, żeby zdążyli na pociąg. Zjedli szybkie śniadanie, Ola zrobiła lekki makijaż i się ubrali. Aleksandra sprawdziła jeszcze, czy ma wszystko i Jacek wziął jej walizkę i zniósł do samochodu. Ola pogasiła światło w mieszkaniu, zamknęła je i zeszła do samochodu. Ruszyli w stronę osiedla, gdzie mieszka Emilia. Dostrzegli ją jak czekała na nich pod blokiem. Podjechali bliżej. Jacek wysiadł z auta i wziął od Emilii jej bagaże, a Emilka wsiadła do auta. Kierowca zatrzasnął bagażnik i wrócił na miejsce. Odpalił samochód i ruszyli w stronę dworca. Po 15 minutach byli już na miejscu. Wysiedli z samochodu, Jacek podał paniom walizki i odprowadził je na peron, z którego odjeżdżał pociąg.
-Tylko uważaj na siebie Oluś- powiedział z troską Jacek.
-Oczywiście skarbie, że będę uważać na siebie. I pojedź dzisiaj do mojego ojca. A i jeszcze jedno, nie mów nic mu wiesz o czym. Nikomu o tym nie mów- powiedziała Ola przytulając się do Jacka.
-Dobrze kochanie, dzisiaj pojadę do twojego ojca. Mam mu coś zawieźć?
-Po pracy idź na stołówkę do pani Zosi, ma coś zrobić do taty. A i zabierz z domu mój wniosek o urlop. Leży na komodzie.
-Ok, nie zapomnę. Będę za tobą tęsknić- powiedział całując Olę.
-Ja za tobą też. Ale za kilka dni się zobaczymy- Ola przytuliła się mocno do Jacka i w tej chwili nadjechał pociąg. Pożegnali się i Emilia z Olą wsiadły do pociągu. Kiedy pociąg ruszył Ola wypatrywała jeszcze, czy Jacek stoi. Mężczyzna stał, Ola pomachała mu, a zaraz potem zniknął jej z oczu. Usiadła na miejscu i wyjęła z torby książkę. Emilia spojrzała na Olę, która się uśmiechała.
-Ale ci zazdroszczę- westchnęła Emilka.
-Czego?
-No bo masz faceta, który cię kocha. Mi jakoś nie jest pisane mieć chłopaka. Za każdym razem trafiam na drani- westchnęła Emilka, przypominając sobie jakie piekło przechodziła.
-Ty nawet nie wiesz co ja przez facetów przechodziłam. Jeden to mnie prześladował tak, że dostał od Mikołaja. Ale ty też znajdziesz swojego amanta- powiedziała, obejmując przyjacielsko koleżankę. Emilka się uśmiechnęła. Już miała coś powiedzieć, ale przerwał im dzwoniący telefon Oli. Aleksandra zaczęła szperać w torebce i po chwili go wyciągnęła. Dzwonił Mikołaj, ale ona nie odebrała, bo nie miała ochoty z nim rozmawiać, za to co zrobił Jackowi.
-Czemu nie odebrałaś?- zapytała Emilka z ciekawości, widząc, że humor jej się popsuł.
-Nie ważne- odpowiedziała i wróciła do czytania książki, ale Mikołaj nie odpuścił i znowu próbował się do niej dodzwonić. Ola w końcu odebrała. 
-Pilne to?- zapytała nie witając się w ogóle.
-Ola musimy pogadać. Moglibyśmy się spotkać?
-Nie, bo nie ma mnie we Wrocławiu. O czym chciałeś pogadać?
-Ola, bo ja wcale nie chciałem rozwalić mu tego nosa. Chciałem tylko, żeby się od ciebie odczepił- zaczął Mikołaj.
-Ale się ode mnie nie odczepi i to na wiele lat. Nie możesz zrozumieć tego, że my się kochamy nawzajem?- Olę zaczynało już irytować zachowanie Mikołaja. Zachowywał się gorzej niż licealista.
-Ale ty powinnaś być ze mną- Mikołaj dalej próbował namówić Olę, do zerwania z Jackiem.
-Nie, nie powinnam. Czy to już wszystko?- zapytała.
-Co on ma takiego, czego ja nie mam? Co? Możesz mi powiedzieć?
-Zrozum, ja go kocham i nikt nie stanie na drodze do naszego szczęścia.
-Tak, a ja? Zdziwisz się. Przekonasz się. Pożałujecie tego oboje- powiedział pewny siebie Mikołaj.
-Przesadziłeś. Nie dzwoń do mnie więcej- Ola rozłączała się. Schowała telefon do torby i popatrzyła przez okno. Emilia wyczuła, że jest coś nie tak.
-Kto to dzwonił?- zapytała Emilka.
-Nie ważne- odpowiedziała przygnębiona Ola.
-Mamy ze sobą spędzić kilka godzin w tym pociągu. Może warto, żebyśmy zaczęły ze sobą rozmawiać.
-Ale ty masz swoje problemy, a ja nie chce ci zaprzątać głowy głupotami.
-Ola, widzę, że coś się dzieje. Co jest grane? Kto do ciebie dzwonił? Jak mi powiesz, na pewno będzie ci lżej.
-Mikołaj, chciał, żebym zostawiła Jacka w spokoju i że powinnam być z nim, a jak nie to, tego pożałujemy. Zaczynam się bać Mikołaja. Ostatnio nawet mu nos rozwalił. Nie wiem co robić- Ola się rozpłakała i przytuliła do koleżanki, która siedziała obok. Bała się o swojego ukochanego, że może mu się coś stać, że Mikołaj może mu coś zrobić i zostanie sama z dzieckiem. Zastanawiała się, co może zrobić w tej sprawie, żeby uchronić Jacka przed Mikołajem. Gdyby nie to, że jej ojciec leży w szpitalu, sprawa byłaby o wiele prostsza, ale z Kwiecińskim nic nie uda jej się załatwić.
-Ola, nie płacz. Mikołaj to rozsądny facet i pewnie powiedział tak tylko dlatego, że jest zazdrosny, a tak naprawdę nic nie zrobi ani tobie, ani Jackowi- Emila próbowała pocieszyć koleżankę, ale bez skutku. Ola cały czas płakała i myślami była przy Jacku i ojcu. Bała się, że Mikołaj może coś im zrobić, ale z drugiej strony Emilia ma rację. To nie byłoby do niego podobne, gdyby coś zrobił Jackowi albo jej ojcu. Ola rozmyślając o tym wszystkim zasnęła w końcu z głową opartą o Emilię.
*Wrocław, KMP*
Jacek właśnie rozpoczął swoją pracę. Cały czas myślał Oli przez co nie mógł skupić się na pracy. Po chwili zadzwonił telefon, który sprowadził go na ziemię. Odebrał go.
-Dzień dobry. Nazywam się Wiktoria Sukiennik i jestem pielęgniarką ze szpitala na ulicy Traugutta. Chciałam prosić o interwencję. Jest tutaj awantura- powiedziała kobieta.
-Dobrze, zaraz wyślę tam patrol.
Jacek się rozłączył i połączył się przez radiostację z Moniką i Krzyśkiem.
-06 dla 00 zgłoś się.
-Szóstka, zgłaszam się- na wezwanie odpowiedział Krzysiek.
-Włączcie bomby i jedźcie do szpitala na Traugutta. Pielęgniarka dzwoniła, że jest jakaś awantura.
-Coś jeszcze?- zapytał Krzysiek, żeby mieć jak najwięcej szczegółów.
-Nic więcej nie wiem. Po zakończeniu interwencji dajcie znać co i jak. Bez odbioru.
Krzysiek i Monika włączyli sygnał i udali się na interwencję. Jako że nie znajdowali się daleko, dojazd zajął im dwie minuty. Monika zaparkowała na pierwszym lepszym miejscu, nie patrząc, na to, że stanęła na miejscu dla niepełnosprawnych. Szybko wysiedli z auta i udali się do budynku, w którym znajdował się szpital. Pielęgniarka, która ich wezwała, czekała na nich przy wejściu.
-Sierżant sztabowy Monika Kownacka, straży posterunkowy Krzysztof Zapała. Co się stało?- zapytała Monika.
-Wiktoria Sukiennik. Do jednego z naszych pacjentów przyszedł mężczyzna, który twierdził, że jest jego zięciem, więc go wpuściłam. Rozmawiali normalnie i nic nie podejrzewałam, ale po chwili zaczął szarpać pacjenta i na niego krzyczeć, więc ochroniarz szybko przybiegł i go obezwładnił, a ja zadzwoniłam na policję- pielęgniarka opowiedziała wszystko na spokojnie.
-Gdzie jest teraz ten mężczyzna?- zapytał Krzysiek.
-Siedzi razem z ochroniarzem na korytarzu. Zaprowadzę państwa- powiedziała i ruszyła w stronę, gdzie siedział ochroniarz. Monika i Krzysiek poszli za nią. Gdy doszli do ochroniarza i  zobaczyli kto siedzi razem z ochroniarzem, zaniemówili.

Przepraszam, że tak długo czekaliście ma kolejny rozdział, ale w poniedziałek źle się czułam, a od wtorku aż do wczoraj nie było mnie w domu i nie miałam czasu na pisanie opowiadania, no ale skończyłam.
Jak wam się podoba? Jak myślicie, czy Mikołaj rzeczywiście będzie w stanie się zemścić, czy tak jak stwierdziła Emilia, Mikołaj jest rozsądny? No i dlaczego Monika z Krzyśkiem zaniemówili na widok mężczyzny, który siedział z ochroniarzem? Kto to był i kogo odwiedził?

6 komentarzy:

  1. Ehhhh. Mysle ze Mikolaj nie da tak latwo za wygrana. Nawet nie chce myslec co zrobi jak dowie sie ze Ola jest w ciazy z Jackiem.
    Moze i jest rozsadny ale przez ta milosc glupieje i zachowuje sie jak ......
    Mysle ze z ochroniarzem siedzi Mikolaj. Tylko nie rozumiem dlaczego szarpal sie z Wysockim. Moze dlatego ze ojciec Oli powiedzial mu ze nie bd wiecej mieszal w zyciu corki i zaakceptowal ten zwiazek. I ze nawet cieszy sie ze Ola jest z Jackiem i ze sa razem szczesliwi.
    Rozdzial super i czekam na next.
    Sandle

    OdpowiedzUsuń
  2. Mikołaj ostro przesadził, Ola nie powinna sie denerwować w końcu jest w ciąży. A co będzie kiedy Mikołaj dowie się o tym fakcie? Są dwie opcje: odpuści albo wpadnie w jeszcze gorszy szał.
    Czekam na ciąg dalszy i zapraszam do siebie: krzysiekmonika.blogspot.com

    ps: zrobiłam małe porzadki na blogu, teraz jesteś w menu w zakładce "ulubieńcy" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział rewelacja.. Mikołaj niech nie przesadza bo już zapomiał że to przecież Ola mu życię uratowała w Wiernej jak pies.. Kiedy wstawisz opowiadanie o Monice..

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny, zresztą, jak reszta, której niestety nie miałam okazji skomentować. Mikołaj serio przesadza. Napisałabym coś o nim, ale to byłoby bardzo nie miłe i nie powinnam się tak wyrażać. xD
    Ogólnie, to jak będziesz miała czas, to zapraszam:
    http://ola-jacek-pip.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej !
      Czytalam twoje opowiadanie na blogu. Niestety nie skomentowalam bo nie mam konta. Jak bys mogla zmienic ustawienia to bym byla wdzieczna . Bd sie podpisywac Sandle.
      Sandle

      Usuń
  5. To pewnie Mikołaj dlatego zaniemówili a odwiedzał Wysockiego. Opowiadanie jak zwykle super.
    Pozdrawiam
    Olivka

    OdpowiedzUsuń