Droga Olu!
Jeśli to czytasz, to oznacza, że wybudziłaś się ze śpiączki, a ja nie żyję. Przepraszam Cię za to, co zrobiłem. Wiedz, że zawsze Cię kochałem.
Twój kochany ojciec
List był krótki, ale nie pozostawiał wątpliwości, że to samobójstwo. Ola zaczęła płakać po poznaniu treści. Oparła się o ścianę i osunęła na podłogę. Spuściła głowę i zaczęła płakać. Jeszcze kilka minut wierzyła, że jej ojciec tego nie zrobił, ale nadzieja zniknęła wraz z przeczytaniem listu. Jacek z kolei nadal w to nie wierzył. Nie pasowało mu kilka rzeczy. Postanowił nie zwlekać z tym.
-Olka, wstawaj. Jedziemy na komendę- powiedział żywiołowo, a kobieta spojrzała na niego oczami pełnymi smutku.
-Po co? Kryminalni mieli rację, że to samobójstwo.
-I niby czemu miałby to twój tata robić?- zapytał Jacek.
-Nie wiem, może myśl, że może mnie stracić go przerastała- rzuciła Ola, ale to mężczyzny nie przekonało. Z resztą tak samo jak jej, ale nie mogła znaleźć innego sensownego wytłumaczenia.
-Bzdura. Z resztą moim zdaniem ten list jest fałszywy. Myślisz, że twój ojciec nie napisałby powodu samobójstwa. Do tego kryminalni znaleźliby go już wcześniej. Musimy jechać do grafologa- powiedział blondyn i wyciągnął ręce w stronę brunetki, która złapała się ich i wstała z podłogi. Zaczęła analizować to, co powiedział jej partner i doszła do wniosku, że może mieć racje. Nagle odzyskała chęć do działania w tej sprawie.
-Dobra, jedziemy- odparła. Wyszli z mieszkania Wysockiego, zamknęli je i udali się w stronę komendy, na której pracowali.
Na miejsce dotarli jakieś dwadzieścia minut później. Było około godziny dwunastej. Zaparkowali auto dokładnie na przeciwko wejścia. Wysiedli z pojazdu i pokierowali się do budynku. Poszli od razu na piętro, gdzie mieścił się wydział kryminalny.
-Starsza posterunkowa Wysocka i starszy aspirant Nowak. Co was do mnie sprowadza?- przywitał ich Kapsel, a właściwie podkomisarz Patryk Wierzbicki. To on zajmował się sprawą śmierci ojca Oli, a za razem swojego szefa.
-Mamy interes do ciebie. Chodzi o sprawę śmierci Wysockiego- zaczął Jacek.
-No słucham- Patryk zamknął teczkę ze sprawami, które przeglądał zanim przeszkodzili mu koledzy.
-Bo gdy już technicy pojechali z mieszkania mojego ojca i wychodziliśmy z Jackiem, gdy on zobaczył, że między rysunkami, które zabrałam jest koperta. Otworzyliśmy ją i przeczytaliśmy list. Pismo z pozoru wygląda jak ojca, ale Jacek uznał, że to nie mógł napisać tata. Mógłbyś skontaktować się z grafologiem, żeby potwierdził albo zaprzeczył, że to pismo ojca?- spytała z nadzieją w głosie. Gdyby okazało się, że to zabójstwo, węszyłaby dalej, chcąc znaleźć zabójcę, ale gdyby okazało się, że to samobójstwo, to też będzie szukała dalej. W końcu musiał mieć jakiś powód.
-No dobra, załatwię ci. A co z tego będę miał?- spojrzał się na Jacka, który posłał mu złowrogie spojrzenie.
-No nie wiem, może ładny uśmiech- Ola pokazała dwa rządki śnieżnobiałych zębów.
-Dobra, biorę to na siebie- powiedział Patryl i wziął list od koleżanki.
-Dziękuję ci. To dla mnie ważne, żeby znaleźć zabójcę taty.
-Ok, rozumiem. A i jak się domyślam, to szefowa ma o niczym nie wiedzieć, skoro przychodzisz bezpośrednio do mnie?
-Czytasz mi w myślach. Jeśli dasz radę to przed nią ukryć, to będę ci wdzięczna.
-Ok, to jak coś będę miał, to zadzwonię do ciebie- podkomisarz posłał Oli uśmiech.
-Dzięki stary, my się zmywamy, bo nie chcemy na szefową wpaść- odparł Jacek i wyszli z gabinetu. Jednak mężczyzna wywołał wilka z lasu i wpadli wprost na Jaskowską.
-No no no, kogo ja tu widzę? Starsza posterunkowa Wysocka i starszy aspirant Jacek Nowak. A co wy tu robicie?- zapytała, chodząc wokół pary. Oboje starali się nie wybuchnąć.
-Mogłabyś nie robić scen na korytarzu?- odezwał się Jacek- Nie każdy musi wiedzieć, że jesteś moją matką.
-Ale czy ja robię jakiekolwiek sceny?- zwróciła się do syna. On jednak nie odpowiedział i tym razem głos zabrała Ola.
-Przepraszamy, ale musimy już jechać z Jackiem.
-Zapraszam do mojego gabinetu- powiedziała, udając że nie słyszy słów Aleksandry.
-Ale my nie jesteśmy na służbie i nie mamy zamiaru teraz słuchać twoich rozkazów. Poza tym zachowujesz się gorzej niż Wysocki. Nie pamiętam, żeby takie akcje jak ty odwalał.
-Czy ty mi się właśnie postawiłeś? No to ładnie cię tatuś wychował. Chyba będę musiała sobie z nim pogadać- w komendantce kipiała już złość.
-Wiesz co? Nie będę wyciągał brudów rodzinnych w pracy, a tym bardziej że stoimy na korytarzu. A teraz ja i Ola opuszczamy komendę. Do widzenia- odparł Jacek, złapał Olę za rękę i poszli do wyjścia najszybciej jak umieli. Zostawili Jaskowską w osłupieniu. Gdy wsiedli do auta, Jacek wziął kilka głębokich oddechów.
-Jak ja tej kobiety nie nawidzę- odparł.
-Nie mów tak Jacek- skarciła go kobieta. Owszem, zachowanie ich nowej dowódczyni pozostawiało wiele do życzenia, bo mogła sobie oszczędzić uwag, ale to nadal była matka Jacka- Nawet nie wiesz jak ja ci zazdroszczę, że masz do kogo powiedzieć mamo. A ja?
-Sorry, nie wiedziałem, że cię to tak dotknie.
-Nie no, nic się nie stało. Jedziemy już?- zapytała Ola. Chciała jak najszybciej znaleźć się w domu, bo było jej zimno. Termometry na dworze wskazywały -10°C, więc nie było co jej się dziwić.
-Ok, a co będziemy potem robić?
-Sama nie wiem- odpowiedziała i rozpłakała się. Nie mogła dopuścić do siebie myśli, że jej ojciec popełnił samobójstwo.
-Co się dzieje?- zapytał Jacek, widząc jak jego towarzyszka się rozkleja.
-Powiedz mi, czemu mnie to spotkało. Najpierw mama, potem Damian, teraz ojciec- odparła smutno. Jacek spojrzał na nią z przymróżonymi oczami.
-Jaki Damian?- Ola zorientowała się, że powiedziała właśnie coś, o czym zawsze chciała zapomnieć i nigdy o tym nie mówiła. Teraz też nie miała zamiaru o tym mówić.
-Proszę, jedźmy już- powiedziała. Jacek postanowił nie wnikać na chwilę obecną, ale postanowił jeszcze jedno. Na pewno wyciągnie od Olki, co to za chłopak. Był pewien, że to nie jej brat, bo mówiła zawsze, że jest jedynaczką. Narzeczony? W głowie Jacka rodziło się co raz więcej pytań, co ukrywa przed nim jego partnerka, ale odpuścił.
-No ok- odpalił auto i ruszyli spod komendy do mieszkania Jacka. Ola marzyła tylko o tym, żeby zabrać swoje rzeczy, wrócić do swojego domu, wziąć długą kąpiel i położyć się w swoim łóżku.
Całą drogę nic się nie odzywali. Jacek skupiał się na drodze, a Ola patrzyła przez szybę i myślała o swojej przeszłości.
*Wspomnienie*
*Ola*
-Idziesz już?- usłyszałam z przedpokoju.
-Chwilę- odkrzyknęłam, nakładając ostatnią warstwę makijażu. Gdy byłam już gotowa, wyszłam ze swojego pokoju i ujrzałam jego, w kombinezonie na motor. Ja byłam ubrana w skórzane spodnie i skórzaną kurtkę. Wzięłam mój kask i pojechaliśmy motorem. Było tak cudownie. Nie przejmowaliśmy się niczym.
*Teraźniejszość*
*Narrator*
-Olka, słyszysz mnie?- powtórzył Jacek drugi raz.
-Przepraszam, zamyśliłam się- spojrzała na mężczyznę smutnym wzrokiem.
-Pytałem się, czy zostaniesz u mnie na noc.
-Wolałabym wrócić do siebie.
-Jak chcesz- Jacek wzruszył ramionami. Po jakimś czasie dotarli na miejsce. Olka zabrała swoje rzeczy i Jacek odwiózł ją do domu. Zabrał spod jej bloku swoje auto i wrócił do siebie. Ola w tym czasie udała się do swojego mieszkania. Tam wzięła długą kąpiel i położyła się w salonie. Zasnęła szybko. Obudził ją koszmar. Śniło jej się, że ktoś próbował zabić ją i Jacka. Była cała spocona. Podniosła się do pozycji siedzącej, przetarła czoło i odetchnęła z ulgą. Spojrzała na zegarek. Wskazywał godzinę osiemnastą. Poszła do kuchni, żeby zrobić sobie coś do jedzenia, chociaż nie miała w ogóle apetytu. Kiedy wpychała w siebie jajecznicę, usłyszała dzwonek do drzwi. Z niechęcią poczłapała, żeby je otworzyć. Na klatce stał Mikołaj.
-Hej młoda- przywitał się z uśmiechem na twarzy. Brunetka jednak tego nie odwzajemniła.
-Cześć.
-A co ty taka smętna?- zauważył przyjaciel kobiety.
-Wszystko zaczyna się komplikować- westchnęła i weszli dalej do mieszkania. Ola zaczęła wszystko opowiadać od wizyty w mieszkaniu jej ojca aż do powrotu. Pominęła tylko fakt, że Jaskowska to matka Jacka.
-W ogóle, co do twojego ojca, to podejrzewasz kogoś? Może jacyś wrogowie?
-Tata był policjantem, a bo to jeden mu się odgrażał?
-No w sumie, ale musi być jakiś punkt zaczepienia. Długo będziesz czekała na ekspertyzę tego listu?
-Mają sporo do roboty, ale Kapsel się postara załawtić to jak najszybciej.
-Aha. W ogóle to śliczne rysunki- powiedział, patrząc na kartki, które Ola przywiozła z mieszkania swojego ojca.
-Dzięki- uśmiechnęła się do przyjaciela. Chciała jeszcze coś powiedzieć, ale nie było jej dane, bo znowu zadzwonił dzwonek. Kobieta chciała już iść, ale mężczyzna ją wyprzedził i udał się do drzwi. Otworzył je, ale nikogo nie było. Już miał zamykać, ale zauważył na wycieraczce kopertę. Podniósł ją w taki sposób, żeby nie zostawić dodatkowych odcisków i zaniósł ją do kuchni, gdzie przesiadywali. Rzucił to na stół, a Ola spojrzała z przerażeniem.
-Znalazłem to na wycieraczce- dziewczyna nic nie mówiąc, wstała i podeszła do szafki. Znalazła lateksowe rękawiczki i otworzyła ostrożnie kopertę. Zaczęła czytać, ale list wytrącił ją z równowagi. Położyła go przed Mikołajem, żeby on też mógł przeczytać. Zamarł, poznają jego treść.
***
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
1) Jaki będzie wynik ekspertyzy listu, który Ola znalazła u ojca w mieszkaniu?
2) Kto to jest ten Damian?
3) Co kryje kolejny list, znaleziony tym razem przez Mikołaja?
wtorek, 22 marca 2016
II.4
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I znowu skończyłaś na liście... ciekawe co w nim było.
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie. Myślę, że list znaleziony w mieszkaniu ojca Oli nie jest napisany przez Wysockiego. Czekam na next i zapraszam do mnie.
Pozdrawiam i życzę weny
Hej. Świetne opowiadanko z resztą jak zawsze. :D Przyszła mi do głowy myśl, że to Jaskowska zabiła tatę Oli. Może narzeczony Oli. A co do listu to może to wskazówka. Czekam na next i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
Mała. ♥
Świetne opowiadanie. Myślę, że Wysocki nie napisał tego listu. A Damian to może były chłopak Olki którego w młodości bardzo kochała, a potem może zginął w wypadku motorowym. Z niecierpliwością czekam na next.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
S.t.o.
List... list i kolejny list... ehh... Myślę, że list był sfałszowany, a Wysocki został zamordowany. Hmm... kim jest Damian? Może byłym narzeczonym Oli i zginął w wypadku na motorze?Z niecierpliwością czekam na next
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, aby te Święta Wielkanocne przepełnione były pokojem, miłością i odpoczynkiem w gronie najbliższych. Niech radosny dzień Zmartwychwstania Pańskiego odnowi Twoją wiarę i wniesie nadzieję, a powracająca do życia natura będzie natchnieniem w codziennym życiu. W tym świątecznym czasie przesyłam Ci serdeczne życzenia: Wesołego Alleluja!
Pozdrawiam
Paulina
Świetne opowiadanie jestem ciekawa co tym razem będzie w liście
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam z niecierpliwością na next Magda
Proszę dodaj szybko next opowiadanie cudowne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny
Żelek
PS.Zapraszam do mnie :) https://plus.google.com/100195617002513911549