Brunetka właśnie szykowała się na kolację, która miała odbyć się w domu koleżanki jej ojca. Wysocki oczywiście jej powiedział, że to właśnie tej koleżanki syn jest onkologiem.
Spakowała swoją dokumentację do torby, żeby nie zapomnieć, a potem poszła się ubrać. Wybrała czerwoną sukienkę do kolana i czarne szpilki. Gdy już była ubrana, zrobiła sobie makijaż, wymodelowała włosy i była gotowa do wyjścia. O siedemnastej trzydzieści przyjechał po nią jej ojciec i udali się do domu Nowaków. Dotarli tam pięć minut przed czasem. Wysiedli z auta i weszli na posesję. Był tam duży dom z ogrodem i basenem.
Podeszli do drzwi i zapukali. Drzwi im otworzył syn Nowaków.
-Dzień dobry, jestem Jacek Nowak. Moja mama mówiła, że państwo przyjdą- przedstawił się chłopak. Ola gdy zobaczyła go, zauroczyła się. Jacek był blondynem o niebieskich oczach, niewiele starszym od kobiety. Miał na sobie błękitną koszulę i dżinsy. Jacek z kolei zaniemówił na widok policjantki. Wziął tylko jej dłoń i delikatnie pocałował.
-Zapraszam do środka- powiedział i wpuścił Wysockiego z jego córką do środka. Wziął płaszcz od Oli i powiesił na wieszaku, a potem udali się do salonu, gdzie stół był już zastawiony.
-Witaj Wojtek- powiedziała, wchodząc do pokoju Grażyna razem ze swoim mężem -Jacka, mojego syna już zdążyliście poznać, a to mój mąż Krzysztof. Krzysiek to mój kolega Wojciech, o którym ci mówiłam i jego córka Ola- Grażyna przedstawiła każdego. Panowie podali sobie dłonie, a starszy Nowak pocałował Olę w dłoń.
-Siadajcie, Grażyna zaraz poda posiłek- dodał Krzysztof. Ola i jej ojciec tak też zrobili, a po chwili na stole pojawiła się lasagne i zaczęli jeść. Wysocki z panią Nowak cały czas wspominali czasy liceum. Z kolei Ola spoglądała co chwila nieśmiało na młodego lekarza, a on na nią. W końcu postanowił z nią porozmawiać o tym, o czym mówiła mu matka.
-Ola, moja mama mówiła, że chcesz ze mną porozmawiać. Może pójdziemy do mojego pokoju?- zaproponował.
-Ok- kobieta się zgodziła i wstała od stołu. Młodzi udali się do pokoju Jacka. Gdy tylko
weszli, Ola zaczęła rozglądać się po pokoju. Było tam jedno, podwójne łóżko, kilka ramek ze zdjęciami, jedna szafa i regał z płytami.
-Mieszkasz z rodzicami?- zapytała ciekawska, chcąc poznać lepiej lekarza, który miał ją leczyć.
-Nie, tylko czasami tutaj śpię odpowiedział.
-Aha. A to kto?- wskazała jedno ze zdjęć, na którym Jacek był z jakąś dziewczynką, która była młodsza od niego o jakieś dziesięć lat.
-Moja siostra uśmiechnął się do kobiety A masz te dokumenty?- zapytał Olę. 27latka
wyciągnęła teczkę i wręczyła ją blondynowi, a on zaczął ją przeglądać, po czym spojrzał na brunetkę o pięknych błękitnych oczach, w które mógłby wpatrywać się całymi dniami, tak jej się podobały. Aż nie wierzył, że taka młoda, piękna dziewczyna jak ona, może mieć tak przerąbane w życiu.
-Jest dla mnie szansa?- zapytała z nadzieją w głosie.
-Powiem tak, są dla ciebie duże szanse, że będziesz w stu procentach zdrowa, ale- zaciął się.
-Ale co?
-To znaczy chemia cię nie ominie, ale patrząc na wyniki, będzie konieczna mastektomia- odparł, ale nie było mu łatwo. Wiedział, że gdy kobiety się o tym dowiadują, reagują płaczem i tak samo było w przypadku Wysockiej.
-Chcesz mi powiedzieć, że muszę mieć usuniętą pierś? Przecież ja już wtedy nie będę kobietą- odparła i zaczęła jeszcze bardziej płakać -Żaden facet mnie już nie zechce.
-Olu- mężczyzna przytulił kobietę- Jesteś piękną, młodą kobietą. Na pewno znajdziesz mężczyznę, który pokocha cię taką jaką jesteś- odparł, starając się uspokoić Olę, która na wiadomość o amputacji piersi, była załamana.
-To naprawdę konieczne?- zapytała, wpatrując się w błękitne tęczówki młodego onkologa.
-Patrząc na to, operacja oszczędzająca pierś jest niemożliwa, poza tym patrząc na twój biust, to może jeszcze bardziej cię okaleczyć niż całkowite jej usunięcie.
-Ok, rozumiem- młoda kobieta wstała z łóżka i już miała wyjść z pokoju, ale Jacek złapał ją za rękę.
-Zaczekaj. Co robisz jutro? Może byśmy się spotkali? Tylko nie chcę się z tobą spotykać jako pacjentką, tylko jako znajomą.
-Pewnie zaszyję się w szafie z chusteczkami i będę ryczeć- powiedziała i kolejny raz próbowała wyjść, ale on kolejny raz jej nie dał.
-Proszę, spotkaj się ze mną. Wiem, że musisz pogodzić się z nową sytuacją, ale nie możesz unikać ludzi. Podobasz mi się- odparł Jacek i zbliżył się do Oli, a potem złożył na jej ustach gorący pocałunek. Ola jednak szybko się oderwała.
-Pewnie tak mówisz każdej pacjentce i tylko teraz ci się podobam, a potem jak będę już bez piersi i bez włosów, zmienisz zdanie.
-Nie mówię tak każdej, bo jak mam być szczery, to większość pacjentek jest już po
trzydziestce i mają mężów albo narzeczonych, a na twojej dłoni nie widzę ani obrączki, ani pierścionka zaręczynowego, a tych w twoim wieku jest niewiele i żadna mi nie przypadła do gustu. A co do tego, czy mi się podobasz, to wiedz, że nie liczy się tylko zewnętrzny wygląd. Chciałbym poznać również twoje wnętrze- wskazał na serce kobiety, a ona poczuła jak się rumieni na słowa Nowaka. W jednej chwili przestała płakać i się uśmiechnęła.
-Masz mnie nie zawieść- zwróciła się do mężczyzny i pocałowała go w policzek.
-Dziękuję, że mi dałaś szansę- odparł.
-Zapiszesz mi swój numer telefonu?
-Tak, masz jakąś kartkę?
-Wpisz mi do telefonu- wyjął przedmiot z kieszeni i dał Oli. Ona mu go wpisała, a on puścił jej strzałkę i ona również zapisała sobie numer. Gdy schowali swoje telefony, ktoś zapukał do drzwi. Jacek je otworzył i zobaczył swoją mamę.
-Ola, twój tata się pyta, czy możecie już jechać?
-Tak, już idę- odpowiedziała. Pożegnała się z młodym lekarzem i zeszła na dół. Ubrała się i z ojcem opuścili dom Nowaków. Wojciech odwiózł swoją córkę do domu i pojechał do siebie. W aucie oczywiście się dopytywał, jak potoczyła się rozmowa. Ola powiedziała co ją czeka, ale nie wspomniała nic o tym, że wymienili się numerami. To wolała zachować dla siebie.
Gdy Ola była w swoim mieszkaniu, rzuciła klucze na stół w salonie i siadła z uśmiechem na twarzy. Jacek działał na nią w taki sposób, że to, że straci pierś nie miało dla niej znaczenia. Pomyślała, że pierwszy raz tak zakochała się. Miała nadzieję, że coś z tego wyjdzie, ale z drugiej strony bała się wiązać z lekarzem, który miał ją leczyć. Sama nie wiedziała, co o tym wszystkim myśleć, ale postanowiła się przespać z tym wszystkim.
Kiedy już leżała w łóżku, usłyszała, że przyszedł jej sms. Wzięła komórkę do ręki i zobaczyła, że to od Jacka. Zaczęła z nim konwersację.
Jacek: Dobrej nocy :* Mam nadzieję, że się jutro spotkamy ;)
Ola: No nie wiem, nie wiem.
Jacek: Nie daj się prosić.
Ola: Ok, mieszkam w Bielanach Wrocławskich, na Storczykowej 1/ 3
Jacek: 15;30 jestem po ciebie. A teraz spać mi.
Ola: Tak jest. Dobranoc.
Ola odłożyła telefon i zasnęła z mieszanymi uczuciami w sercu, ale z uśmiechem na twarzy.
Kolejny dzień
Ola wstała około 9, ale na łóżku leżała do 10:30, czytając książkę. W końcu zgłodniała i postanowiła pójść do kuchni zrobić sobie śniadanie. Gdy już skończyła je szykować, wzięła telefon do ręki i zaczęła przeglądać facebooka. Gdy chciała zablokować telefon, otrzymała
smsa od Jacka i zaczęła z nim pisać.
Gdy skończyli pisać, uśmiechnęła się, po czym zadzwoniła do Emilii i poprosiła ją, żeby wybrały się na małe zakupy. Ona oczywiście się zgodziła i już o dwunastej buszowały po wrocławskich galeriach handlowych. Gdy już Emilia odwoziła Olę do domu, postanowiła zapytać się o powód odejścia Oli ze służby.
-Olka, a możesz mi powiedzieć, dlaczego twój ojciec powiedział, że dopiero za rok wrócisz? Gdy Mikołaj się zapytał, czemu cię nie będzie, tak na niego naskoczył.
-W sumie i tak nie ma co tego ukrywać. Ja mam raka piersi. Lekarz powiedział, że mam duże szanse na bycie zdrowym, ale…- Ola się zawiesiła i zastanowiła się, czy kontynuować.
-Ale?- Emilka spojrzała na koleżankę, bo akurat zatrzymali się na czerwonym świetle.
-Ale ten lekarz powiedział, że muszę mieć mastektomię.
-No ale to chyba dobrze, że jest na to jakiś sposób.
-Niby tak, ale wiesz jak będę potem wyglądać?
-Jak kobieta pełna doświadczenia. A i obiecuję ci, że dołożę ci do operacji plastycznej, ale musisz wpierw wyzdrowieć. -Zapamiętam to sobie. Swoją drogą ten lekarz dał mi wiele do zrozumienia i nawet umówiłam się z nim- Ola wyznała przyjaciółce.
-Żartujesz?- odparła z niedowierzaniem Emilka, ruszając dalej.
-Nie, sam zaproponował.
-A jaki on jest? Opowiadaj- powiedziała ciekawa Emilia, słysząc słowa koleżanki.
-Blondyn, niebieskie oczy, przystojny i ma podejście do swoich pacjentek.
-I pewnie każdą zaprasza na wyjście.
-Nie, wątpię. Jest z dobrego domu. Mój ojciec zna się z jego mamą z liceum i bardzo sobie zachwalali Jacka, gdy tam byliśmy. No a mój ojciec nie gorszy. W końcu oboje poszliśmy do jego pokoju.
-Synek mamusi?
-Nie, on nie mieszka z rodzicami. Tylko czasami tam śpi.
-Nie ma żony, narzeczonej?- dopytywała Emilia. Była ciekawa.
-W jego pokoju stały zdjęcia, ale tylko z rodzicami i siostrą.
-Podoba ci się?- palnęła w końcu.
-Tak, ale ma być moim lekarzem. Jeśli mi się coś stanie, on może obwiniać za to siebie i co wtedy?
-Olka, dramatyzujesz. Wiadomo, że włosy ci wypadną, no i niestety stracisz pierś, ale
będziesz żyła. Nie mam zamiaru wydać na kwiaty na twój grób, tylko na operacje plastyczną i perukę dla ciebie. A może jak pojadę z tobą, to powiększę sobie niektóre miejsca- zażartowała Emilka.
-A co ty chcesz sobie powiększać?
-Nie wiem, pomyślę, ale zdaje się, że już jesteśmy na miejscu- odparła Emilia, parkując auto i wyłączając silnik.
-Dzięki Emilia.
-A za co ty mi dziękujesz?
-Za zakupy i za to, że jako jedyna nie martwiłaś się, że mogę umrzeć tylko od razu zakładasz, że wyzdrowieję- Ola uśmiechnęła się.
-Bo ja jestem optymistką, nie wiem czy zauważyłaś. A teraz leć na tą randkę. I jeszcze jedno. Zadzwoń do Mikołaja, martwi się. Z reszta dzwonił chyba do ciebie.
-Tak, ale nie miałam ochoty z nim wtedy rozmawiać. Dobra, ja lecę, żeby zdążyć na.to spotkanie i to nie żadna randka- odparła Ola. Wzięła swoje torby z zakupami i poszła do siebie. Od razu zaczęła się szykować. Poprawiła sobie makijaż. Pokręciła włosy lokówką, a
potem poszła do sypialni się ubrać. Założyła długą, błękitną sukienkę, do tego czarne buty na koturnie i małą torebkę na telefon i na portfel. Zgodnie z umową, o 15:30 Jacek zjawił się u kobiety.
Co ty tam kombinujesz?
OdpowiedzUsuńPiekne
OdpowiedzUsuńPiekne
OdpowiedzUsuń