-Jak to mama i tata w szpitalu?!- krzyknęła Asia- Co im jest?
-Tata tylko zasłabł i lekarze chcieli zostawić go na obserwacji- odparł Mieszko. Starał się być jak najdelikatniejszy. Postanowił zacząć od Jacka, bo jemu praktycznie nic nie było. Za to o tym, co jest Olą, bał się jej powiedzieć. Wiedział, że dziewczynka dużo w życiu przeszła i to, co zaraz jej powie, załamie ją całkiem.
-A co z mamą?- dziewczynka przywowała Mieszka do rzeczywistości.
-Z mamą jest trochę gorzej Asiu. Cały czas jest nieprzytomna i lekarze nie wiedzą, kiedy się obudzi- powiedział.
-Co powiedziałeś?- dziewczynka się uniosła i z jej oczu zaczęły lecieć łzy po policzkach. Mieszko podszedł do Asi i ją przytulił. Ona próbowała się wyrwać, a mężczyzna starał się ją uspokoić.
-Asiu, jak chcesz to pojedziemy do rodziców teraz- zaproponował. Dziewczynka się zgodziła i godzinę później byli już w szpitalu. Od swojej narzeczonej dowiedział się, że Jacek siedzi w sali u Oli. Od razu się tam udali. Przed salą siedziała Ania ze swoją mamą.
-Babcia, a gdzie tata?- spytała dziewczynka. Renata pokazała palcem na drzwi, które prowadziły do pomieszczenia, gdzie była Ola z Jackiem. -A mogę tam wejść?
Mieszko bez słowa otworzył drzwi, aby dziewczynka mogła swobodnie wjechać wózkiem. Podjechała bliżej Jacka, który siedział i trzymał Olę za dłoń. Dziewczynka zachowała się bezszelestnie, dlatego nie zwrócił uwagi, że ktoś się zjawił na sali.
-Olu, kochanie, nie możesz zostawić mnie i Asi. Ty musisz się obudzić. Jeszcze tyle przed nami. Nie możesz umrzeć, rozumiesz.
-Tato- odezwała się w końcu Asia i Jacek spojrzał w jej stronę. Oczy miał całe zapuchnięte, czerwone od płaczu. Jacek wstał z krzesła, podszedł do córki i mocno ją przytulił.
-Dlaczego mama w ogóle trafiła do szpitala?
-Ktoś, ktoś ją pobił- powiedział. Uznał, że lepiej nie ukrywać przed dziewięciolatką, co tak naprawdę się stało.
-A co jeśli mama umrze?
-Asiu, mama nie umrze- odparł stanowczo. Nie mógł dopuścić do siebie myśli, że Ola może ich zostawić i nie wrócić już nigdy. Tak chciał, żeby to wszystko się skończyło, żeby to wszystko okazało się koszmarem, tak jak jego sen dzisiejszy. Niestety to już nie był sen, to była okropna rzeczywistość.
-Kocham cię tato- rzekła Asia. Podjechała do łóżka, na którym leżała jej mama- I ciebie mamo też. Obudź się! Słyszysz mamo? Mamo- dziewczynka bardzo płakała. Jacek podszedł od tyłu i ją przytulił.
-Jacek- usłyszeli nagle męski głos. Odwrócili się i zobaczyli Damiana- Przepraszam, że tak wyszło. Jeśli Ola umrze, to możesz mnie zabić.
-Damian, przecież to nie twoja wina.
-Dziękuję. Myślałem, że będziesz mnie obwiniać, a tutaj pełne wyrozumienie.
-Równie dobrze jakbym ja z wami pojechał szukać Dominiki, to mogłoby się to stać- powiedział Jacek. Nie miał żalu do Damiana i tym najbardziej go zaskoczył. Myślał, że będzie na niego wrzeszczał, rzuci się na niego, a on jak gdyby nigdy nic mówi, że to nie jego wina.
-Proszę cię Damian, zostaw nas samych.
-Ok, nie ma sprawy. I jeszcze raz przepraszam- mężczyzna wyszedł z sali, zostawiając córkę i jej przybranego ojca samych.
Dwa misiące później
-Myślisz, że mama się w końcu obudzi? Jest w śpiączce już dwa miesiące- Asia spojrzała na swojego ojca. Codziennie pytała go o to samo i codziennie słyszała tą samą odpowiedź.
-Musisz się uzbroić w cierpliwość, ale pan doktor powiedział, że mama się już nigdy może nie obudzić.
Jacek z Asią siedzieli w hospicjum, gdzie postanowili przenieść Olę miesiąc po wypadku. Mężczyźni, którzy się przyczynili do takiego stanu Oli, dzięki intrydze policjantów zostali złapani. Damian pomaga Jackowi przy Asi. Wozi ją na rehabilitację, odbiera ze szkoły, kiedy on jest w pracy, a potem Jacek ją odbiera i jadą do Oli. Tego dnia też tak było.
-Tato, a myślisz, że jak mama się obudzi, to będzie nas pamiętać? Pani nam na przyrodzie mówiła, że ludzie którzy wybudzają się ze śpiączki, mogą mieć amnezję.
-Możliwe, że tak będzie, że nie będzie wiedziała, kim jesteśmy, ale ja wierzę, że jednak nas pamięta. A może ci coś do picia przyniosę córeczko?- zaproponował. Asia kiwnęła głową i Jacek wyszedł z pokoju, a ona została sama z mamą.
-Wiem mamo, że mnie słyszysz, więc proszę cię, obudź się. Tata całymi dniami chodzi smutny, nocami płacze, a ja nie chcę, żeby tak było. Chcę żebyśmy znowu chodzili na spacery razem. A i jeszcze mieliśmy jechać z Damianem do Krakowa. Pamiętasz? W ogóle ja chcę, żebyście w końcu wzięli ten ślub z tatą. Nie możesz wiecznie spać. Rozumiesz mamo? Koniec tego odpoczywania, bo tata się zamęczy- mówiła Asia zalana łzami. Ola jednak nie drgnęła. Jacek wrócił po pięciu minutach z sokiem dla dziewczynki i kawą dla siebie.
-Masz- podał jej butelkę i usiadł na krzesełku.
-Olu, kochanie, ile ty będziesz jeszcze spała, mogłabyś się obudzić. Ania chce planować ślub już, a chce, abyś ty była. W ogóle ma już suknię ślubną. Wybrały ją razem z Pauliną. Wygląda prześlicznie. Aż nie wierzę, że moja mała siostrzyczka wychodzi za mąż. W ogóle my też w końcu musimy wziąć ślub. Asia już mnie wypytuje tutaj, kiedy to będzie. Powiedz mi, dlaczego ty robisz nam wszystkim na złość? A, no i zapomniałem jeszcze o jednym. Będę miał siostrzeńca. Ania spodziewa się chłopca. Chyba będzie piłkarzem- Jacek mówił cały czas do Oli, z nadzieją, że ona to słyszy, że zaraz otworzy oczy i się do niego odezwie, ale ona nadal była w głębokim śnie. Lekarze powtarzają cały czas, że jak się obudzi, to na pewno będzie warzywkiem, ale on nie chce tego słuchać. Chce wierzyć, że jak się obudzi, to będzie taka sama jak dawniej.
W pewnym momencie zauważył, że Ola porusza oczami. Natychmiast pobiegł po lekarza, który miał akurat dyżur. Natychmiast przyszedł do pokoju Oli. Zaczął ją badać. Kobieta wodziła bezwiednie wzrokiem.
-Pani Olu, jak się pani czuje?- zapytał, ale ona nic nie odpowiedziała. Wziął latarkę i zaczął jej świecić po oczach.
-Pani Olu? Słyszy mnie pani? Jak się pani czuje?- ponowił pytanie, ale ona nadal nie reagowała.
-Doktorze, co z nią?
-Nie jest dobrze, co prawda pańska narzeczona wybudziła się ze śpiączki, ale nie ma oznak, że odzyskała świadomość. To prawdopodobnie stan wegetatywny. Będzie przytomna, będzie oddychała samodzielnie, będzie trawiła podawane jej pokarmy, ale nie będzie niczego świadoma- lekarz tłumaczył wszystko mężczyźnie, a on się załamał jeszcze bardziej niż tym, że Ola pozostawała w śpiączce. Zaczął płakać.
-Tato- zwróciła się do niego Asia, on jednak nie zareagował- Tato- powtórzyła, a on nadal nic.
-Jacek- tym razem usłyszał ten delikatny słodki głos, w którym się zakochał. Miał wrażenie, że ma omamy. Zamknął oczy, ale cały czas słyszał głos Aleksandry.
-Olka!- krzyknął i otworzył oczy. Zauważył, że jest w swojej sypialni. Rozejrzał się dookoła i jego uwagę przykuła kobieta, leżąca obok niego. Wpatrywała się w niego uważnie.
-Wszystko dobrze Jacuś?- spytała, przykładając dłoń do jego czoła. Dopiero potem zorientował się, że to wszystko było koszmarem.
-Ty chyba masz gorączkę- oznajmiła brunetka i podniosła się z łóżka po termometr.
-Ja pierdziele, jaki ja miałem koszmar. Śniło mi się, że pojechałaś z Damianem szukać Dominiki, ktoś cię pobił, trafiłaś do szpitala, byłaś w śpiączce, wybudziłaś się ze śpiączki, ale w ogóle ze światem nie kontaktowałaś- zaczął opowiadać.
-Całe szczęście to tylko koszmar, kochanie- zwróciła się do niego Ola podając mu termometr. On sobie zmierzył temperaturę i okazało się, że ma trzydzieści dziewięć stopni gorączki.
-Myślisz, że coś się stanie, jak ściągnę Marka z urlopu?- zapytała, biorąc telefon do ręki. Ola napisała wiadomość.
-Chyba nawet będziesz musiała. Apsik- Jacek kichnął i sięgnął po paczkę chusteczek, leżącą na nocnej szafce. Wydmuchał nos i położył się na łókżu. Opatulił się kołdrą.
-Ja idę do pokoju, gdzie śpi twoja mama. Nie mam zamiaru być chora- oznajmiła. Poszła jeszcze na chwilę do kuchni po wodę i tabletki dla Jacka, a potem poszła do starej sypialni swojej przyszłej szwagierki, a obecnie przyszłej teściowej. Położyła się i zasnęła. Jacek wziął leki i również po jakimś czasie zasnął. Był szczęśliwy, że jednak to wszystko to jedynie sen.
-Ola, a co ty taka niewyspana?- spytał Mikołaj starszej posterunkowej, widząc ją na policyjnym parkingu.
-Jacek ma gorączkę i w nocy miał koszmar- wyjaśniła kobieta swojemu przyjacielowi i udali się w stronę wejścia. Każdy poszedł w swoją stronę. Potem na chwilę spotkali się na odprawie prowadzonej przez Wysocką, a później już każdy zajął się swoimi obowiązkami. O osiemnastej Ola skończyła pracę. Gdy wyszła z komendy, okazało się, że ktoś na nią czeka. Tym kimś był Damian.
-Cześć, a co ty tu robisz?- Ola położyła torbę na tylne siedzenie samochodu i zamknęła drzwi. Oparła się o auto.
-Mam dla ciebie propozycję. W końcu musimy Asi o wszystkim powiedzieć, dlatego pomyślałem, że...- mężczyzna podał Aleksandrze kopertę. Niepewnie zajrzała do środka. To, co tam zobaczyła, zaskoczyło ją kompletnie.
-Hiszpania?
-Pojedziemy na cztery dni ja, ty i Asia. Wiem, że jesteś z Jackiem, ale małżeństwem jeszcze nie jesteście, a poza tym nic takiego tam nie będziemy robić. Zwykły wypad- od razu zaczął tłumaczenia.
-Miło z twojej strony, ale nie możemy razem jechać.
-No proszę. To tylko cztery dni. Ja chcę tylko spędzić czas z moją córką i jej mamą. Olka zastanów się- Damian cały czas nalegał. Ona miała mieszane uczucia odnośnie tej całej propozycji.
-Pogadam z Jackiem- odparła i już chciała wsiadać do auta, ale ten jej nie pozwolił.
-Olu, co będziesz z Jackiem gadać? Przecież jesteś dorosła, małżeństwem nie jesteście. No proszę- powiedział i spojrzał głęboko w jej oczy. Po chwili ich twarze się zbliżyły i w końcu się pocałowali. Policjantce się to nawet spodobało. Przypomniał jej się moment, gdy Damian jej się oświadczał. Do Damiana również powróciły te wspomnienia.
***
No wiem, że trochę krótkie to opowiadanie, ale przepraszam. No i jak zwykle to wszystko koszmar. Szczęśliwi, że Oli nic nie jest? Jak myślicie, Ola zgodzi się na wyjazd z Damianem? Jak oboje zachowają się po pocałunku? Czy dojdzie do zdrady? Może Ola wróci do Damiana?
Na te i inne pytania odpowiedzi dostaniecie w kolejnych opowiadaniach.
Kurde no kobieto ja swój watek już skończyłam weź już skończy akcje z Damianem bo mnie szkal jadny trafi a dzisiaj taki szczęśliwy dzień miał być ehh no ja mam nadzieję że ty w końcu sie opamiętasz mi mi ich nie połączysz znaczy Damiana i Olki i na wakacje też nie wyjadą razem...
OdpowiedzUsuńAlicja
p.s zapraszam do mnie. Ostatnio mało komentarzy i wyświetleń
Ja zawsze czytam, chociaż może nie komentuje.
UsuńCo do tego, czy połączyć Damiana z Olą czy nie bardzo się zastanawiam. I jeśli chodzi o wyjazd to ja już wiem, co napiszę.
Ale zamiast się cieszyć, że to tylko koszmar Jacka z tym wypadkiem Oli, to dostaje ochrzan za wątek z Damianem
Hahaha no tak. Bo ci sie należy.
UsuńA już wiesz do jakiej szkoły sie dostalaś?
Alicja
Wiem ;)
UsuńNie no ja Ci po prostu coś zrobię. Najpierw ten koszmar, teraz pocałunek Olki i Damiana, no człowieku ty mnie wykończysz psychicznie. Co będzie dalej zdrada?! O nie. Aczkolwiek opowiadanko genialne. *.* Czekam na next i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
Mała. ♥
A tak myślę nad zdradą
UsuńAni mi sie wasz. Po takim czymś to ja napewno nie napisze ani jednego opowoadanka...
UsuńA może ja powinnam skonccmzyc czytac twojego bloga dla walasnego zdrowia?