-Masz jeszcze kontakt z Anką lub Oskarem?
-Mam, a po co ci kontakt do nich? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że... Nie no, zwariowałaś Ola?
-Ale ja potrzebuję tego- nie chciałam jej mówić dlaczego, ale chciałam to.
-Olka, nie pozwolę ci się z nimi skontaktować- powiedziała stanowczo. Wiedziałam, że robi to dla mojego dobra, ale ja nie daławm za wygraną.
-No a co mi się takiego może stać?
-Nie i już. Chyba nie chcesz przechodzić jeszcze raz przez to samo- zachowywała się jakby była moją starszą siostrą. Nie wiedziałam z czym ona miała problem.
-W ogóle powiedz mi po co ci to? Przecież wiesz, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Wtedy może i ci się udało z tego jakoś wyjść, ale teraz może to się skończyć inaczej- zaczęła mnie pouczać, co mnie wkurzało- Ola, a jak ktoś u ciebie znajdzie te narkotyki?- wiedziałam, że o to zapyta, ale w sumie jakoś nie bardzo się tym przejęłam.
-No proszę cię, kto będzie szukał narkotyków w mieszkaniu, gdzie mieszka dwójka policjantów?
-Czyli Jacek jest policjantem?- zapytała, a ja potwierdziłam kiwnięciem głowy- A nie boisz się, że cię zostawi? A w ogóle możesz mi powiedzieć dlaczego chcesz wrócić do dawnego życia?- no i zadała "najbardziej" chciane pytanie.
-Nie to, że chce. Po prostu potrzebuję się wyluzować.
-To jedź w góry, albo nad morze- Zuza robiła wszystko, żeby mnie od tego odwieść. W sumie to zaczęłam jej ulegać, ale nie. Postawiłam sobie cel i zdobędę to. Jak ona mi nie pomoże, to poszukam na Facebooku jeszcze innych znajomych. Może oni pomogą.
-Nie chcesz mi pomagać, to nie. Ktoś inny mi załatwi działke.
-No właśnie chcę. I to bardzo, żebyś znowu w jakieś bagno się nie wpakowała. Weź się zastanów. A w ogóle jakie ty masz problemy, żeby znowu to robić. Chyba nie zmarł ci nikt z rodziny?- Zuza nie zdała sobie sprawy, jaki mi ból zadała tym ostanim pytaniem. Wstałam z sofy i podeszłam do okna, próbując powstrzymać łzy. Po chwili poczułam na ramieniu dłoń Zuzy.
-Przepraszam, nie chciałam.
-Spoko, skąd mogłaś wiedzieć.
-A w ogóle co się stało?- tego pytania chciałam uniknąć jak ogień wody. Postanowiłam jednak jej nic nie mówić.
-A możemy o tym nie gadać?
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie, ale jak nie chcesz to nie mów. Jak będziesz miała ochotę to mi powiesz- cała Zuza. Tego typu rozmowy zawsze wyglądały identycznie.
-To jak, dasz mi ten numer czy nie?- zapytałam. Ona wyjęła telefon, a ja podałam jej kartkę i długopis. Zapisała mi numer do Ani, Oskara i do samej siebie.
-Tylko uważaj, bo nie chce cię mieć na sumieniu- ja ją przytuliłam i szepnęłam "Dzięki".
-Wiesz co? Ja muszę już lecieć. Pogadamy kiedy indziej- wyszła na przedpokój i zaczęła zakładać buty. Pożegnałyśmy się i wyszła. Ja wróciłam do salonu i położyłam się na sofie. W telewizji leciały już ciekawsze, dlatego włączyłam serial na TV4 „Policjantki i policjanci". Lubiłam ten serial. Był trochę jakby o nas. Próba pogodzenia życia prywatnego z pracą. Gdy już się skończył, podniosłam się i zaczęłam szykować obiad. Zrobiłam spagetti, żeby Jacek mógł sobie odgrzać. Potem poszłam po telefon. Wzięłam do ręki kartkę z zapisanymi numerami. Zaczęłam się zastanawiać, czy zadzwonić do Anki czy do Oskara. Najpierw to w ogóle musiałam podjąć decyzję, czy chce do tego wrócić. W sumie, to potrzebowałam teraz odprężenia, ale myślałam też o słowach Zuzy. Może miała rację, że lepiej pojechać nad morze na przykład, chociaż chciałam tego. W końcu wybrałam numer Anki i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Dlaczego do Ani? Może dlatego, że była kobietą. Jeden sygnal, drugi, trzeci w końcu usłyszałam w słuchawce głos
-Anna Domańska słucham.
-Cześć, z tej strony Ola Wysocka- przywitałam się.
-Ola? Skąd masz mój numer?- zapytała zaskoczona tym, że dzwonię. No w sumie dawno ze sobą nie gadałyśmy. Nawet bardzo dawno.
-Od Zuzy. Słuchaj, mam do ciebie interes- powiedziałam. Nie chciałam owijać w bawełnę.
-Dajesz.
-Załawtisz mi działke?- zapytałam.
-Z tego co słyszałam, jesteś policjantką, ale jeśli potrzebujesz, to nie ma problemu.
-Wiem, ale proszę.
-No dobra, to gdzie się spotkamy?
-Kojarzysz to miejsce nad Odrą?
-Tak- potwierdziła.
-Może być tam?- zaproponowałam- Za godzinę, bo o 18 muszę być w domu.
-Nie ma problemu. Nie mogę się doczekać, aż cię zobaczę. Buźka- powiedziała Anna i się rozłączyłyśmy. Chyba cieszyła się na spotkanie ze mną. W sumie to ja na spotkanie z nią też. Fajnie jest odnowić stare znajomości. Ogarnęłam się trochę i nawet chciałam coś zjeść, ale nie mogłam nic przełknąć. Ubrałam bluzę z kapturem, rurki, adidasy, wyszłam do auta i udałam się w miejsce spotkania. Samochód zaparkowałam na parkingu, w razie gdyby nas ktoś zauważył i doniósł na policję. Dalej poszłam pieszo. Z daleka już zauważyłam, że moja dawna koleżanka na mnie czeka. Olka, w co ty się pakujesz? zapytałam samą siebie. Wiedziałam w co się pakuje, ale w sumie i tak mnie teraz nic nie obchodziło. Straciłam dziecko, największy skarb jaki można mieć, więc nie miała nic do stracenia. Zachowuje się jak nastolatka pomyślałam, ale było w tym trochę prawdy. Przyszła mi do głowy myśl, żeby się wycofać z tego wszystkiego, ale postanowiłam nie rezygnować z tego. Miało to być tylko jeden jedyny raz. Chciałam zapomnieć o tym wszystkim chociaż na chwilę. Gdy tylko byłam blisko, Anka zbliżyła się do mnie i przytuliłyśmy się na przywitanie.
-Ale się zmieniłaś przez te wszystkie lata Aleks- znowu to zdrobnienie przywołało te wspomnienia.
-Ty również- po chwili puściłyśmy się. Ania zaczęła się rozglądać, czy nikt nie widzi i podała mi woreczek. Ja go schowałam do portfela. No przecież Jacek nie będzie mi grzebał w portfelu.
-Dziękuję ci- tak mi tego brakowało.
-Spoko- powiedziała Anka. Po chwili zauważyłam, że moja towarzyszka patrzy się w jeden punkt. Spojrzałam w tym samym kierunku i ujrzałam...
*****************************************
Dzisiaj trochę krócej, ale mam nadzieję, że mimo to się Wam podoba. Spodziewaliście się takiej prośby? Myślicie, że Ola wpakuje się w jakieś większe problemy? Jak myślicie, kogo ujrzały Aleksandra i Anna?
I jeszcze jedno pytanie, wolicie dłuższe opowiadania 2-3 razy w tygodniu, czy krótsze, ale codziennie?
poniedziałek, 16 listopada 2015
26.1
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wspaniały rozdział!!! Zaskoczyła mnie z tymi narkotykami. Robi się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńChciałbym żeby rozdziały były codziennie, ale żeby nie były za bardzo krótkie. Mogą być mniej więcej takie jak ten.
Zapraszam również do mnie.
Pozdrawiam i życzę weny.
Zdecydowanie wolę krótsze i codziennie :D
OdpowiedzUsuńA co do opowiadania, to myślę, że stał tam Jacek lub Wysocki :)
Zdecydowanie codziennie. Mam nadziej ze to ojciec Olki bo jeśli inny policjant to może być problem :(
OdpowiedzUsuńAlicja
Codziennie opowiadanka. Może to Jacek.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie super. Zapraszam do mnie na blog.
Pozdrawiam i życzę weny.
Gosia.
Domyślałam się, że chodzi o narkotyki. Mam nadzieję, że to Zuza i jej zabierze to gówno, żeby Ola nie zaczęła ćpać... Ostatnio czytałam książkę o tym jaka jest policja, oczami byłych policjantów. Kurde, w policji to chleją i ćpają na umór z wydziałów kryminalnych. Twoje opowiadania przybliżają się do rzeczywistości ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paulina
Nareszcie udało mi się to osiągnąć :D A co to za książka?
Usuń"Złe psy. W imię zasad" i "Złe psy. Po ciemnej stronie mocy" Patryk Vega :-)
UsuńKiedy czytałam zdanie ,,Straciłam dziecko, największy skarb jaki można mieć, więc nie miała nic do stracenia." w radiu leciała piosenka ,,Nic do stracenia". Opowiadanie fajne i mam nadzieję, że zobaczyły policję lub kogoś z policji, nie lubię kiedy Ola ma problemy ale musi przejrzeć na oczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Olivka.
A co do pytania to wolałabym, żeby były tak 2-3 razy w tygodniu. Mam strasznie dużo blogów do czytania i ciężko byłoby mi się połapać.
OdpowiedzUsuń