sobota, 12 grudnia 2015

38.1

-Ola, słyszysz mnie?- zapytał mnie Marek.
-Tak Marku, a co z jego córkami? W ogóle jak to się stało, że on nie żyje?- zapytałam wciąż będąc w szoku. Nie mogłam uwierzyć, że Mikołaj nie żyje. Mój przyjaciel. Dlaczego Mikołaj? Miał dwie córki, które go kochały, przyjaciół i tak po prostu nas zostawił.
-Policjanci chcą je zawieź na izbę dziecka, ale one się upierają, że chcą do ciebie. Jesteś może w domu?
-Tak, jestem. Mogą je tu przywieź, ale powiesz mi co się stało?- zapytałam płacząc.
-Z tego co jego córki zeznały, to podczas zdarzenia nie było ich w domu. Gdy wróciły, Mikołaj leżał obok drabiny. Nie wiadomo, co się tak naprawdę stało, ale najprawdopodobniejsza wersja jest taka, że Mikołaj najwyraźniej chciał wymienić żarówkę. Wszedł na drabinę i musiał stracić przytomność i spadł z drabiny, uderzając głową o kant stołu. Sekcja zwłok wszystko wykaże- powiedział, a ja jeszcze bardziej się rozpłakałam. Jeszcze kilka godzin temu siedział ze mną i Jackiem i żartował sobie, a teraz dowiaduje się, że nie żyje.
-Dzięki za info- powiedziałam i się rozłączyłam. Nie chciało mi się iść do mieszkania. Siedziałam w aucie i płakałam. W końcu zobaczyłam, jak radiowóz podjeżdża pod mój blok. Otarłam łzy, wzięłam torebkę i podeszłam do auta. Pierwsza wysiadła Beata.
-Cześć Ola, widzę, że rozmawiałaś już Markiem. Jak się trzymasz?- zapytała, przytulając mnie na powitanie.
-Jakoś się trzymam, ale ciężko mi w to uwierzyć. Lepiej powiedz, co z Anią i Dominiką.
-No nie jest dobrze. Obie są załamane. Będą potrzebowały długiej terapii z psychologiem, a najgorsze jest to, że będą musiały trafić do domu dziecka- powiedziała przygnębiona Beata. Widać także przejęła się tym wszystkim.
-One tam nie trafią. Obiecałam to Mikołajowi i dotrzymam słowa.
-Ale przecież to nie takie łatwe, poza tym może być ciężko, bo nie jesteście z Jackiem małżeństwem- Beata wyraźnie chciała mnie sprowadzić na ziemię, ale ja i tak wiedziałam swoje.
-Dobra znajoma mojego ojca jest sędzią w sądzie rodzinnym, do tego mam znajome w mopsie, a znajoma Krzyśka, która pomagała mu odnaleźć syna jest świetna w prawie rodzinnym. Myślisz, że nie uda mi się uzyskać praw do dziewczyn?- spytałam. Obie spojrzałyśmy na zapłakane nastolatki, które się przytulały. Straciły swój najcenniejszy skarb- rodziców. Wiedziałam doskonale, co obie teraz czuły. Nie mogłam pozwolić na to, żeby trafiły do domu dziecka. Nie odnalazłyby się tam. To miejsce zupełnie do nich nie pasowało.
-Ola, mówił ci już ktoś kiedyś, że masz dobre serce?
-No nie pozwolę, żeby trafiły do domu dziecka i już. Możemy już iść do mieszkania?
-Tak- odpowiedziała mi Beata i otworzyła drzwi dziewczyną, żeby wysiadły. One od razu się we mnie wtuliły, jakbym była co najmniej ich siostrą. W sumie, to zawsze się tak traktowałyśmy, a zwłaszcza z Dominiką. Gdy Mikołaj jej na coś nie pozwalał, zawsze jej broniłam. Pamiętam raz władowała się przez to w niezłe tarapaty, ale udało się ją odnaleźć i przy okazji zostały zatrzymane osoby. Z kolei Dominika mnie pocieszała, gdy Jacek miał wypadek. Obie się o mnie martwiły, przez co jednego dnia nawet do szkoły nie poszły.
-Beata, dasz mi znać, jak sekcja zwłok coś wykaże?- zapytałam, gdy Beata już wsiadała do radiowozu.
-Od razu zadzwonię Ola, a teraz się zajmij dziewczynami- powiedziała i zamknęła drzwi. Odjechała spod bloku, a ja wzięłam dziewczyny do mieszkania. Siadły na kanapie i nic się nie odzywały, ani nie płakały. Widać, że nie miały siły. Sobie zrobiłam gorącą czekoladę i poszłam do salonu, gdzie Dominika siedziała i bawiła się włosami Ani, a młodsza leżała na jej kolanach. Miały oczy czerwone od płaczu. Siadłam obok Dominiki, a ta oparła głowę o moje ramię.
-Ola, my nie pójdziemy do domu dziecka?- zapytała Dominika, szlochając.
-Postaram się, żeby tak nie było. Obiecałam to waszemu tacie- powiedziałam i poleciały mi łzy, na myśl o Mikołaju, że go z nami nie ma. Do tego moją uwagę przykuło jedno zdjęcie, które stało na półce. Zrobiliśmy je po tym, jak Mikołaj wygrał zawody w karate. Widziałam, że Dominika też patrzyła na to zdjęcie i miała co raz więcej łez w oczach, dlatego podeszłam do półki i schowałam to zdjęcie.
-Dzięki- powiedziała Dominika. Ania już dawno spała na kolanach starszej siostry. Po Dominice też było widać, że jest zmęczona, dlatego zdjęłam poduszki z sofy i kazałam jej się położyć. Sama poszłam do siebie, bo ten dzień był dla mnie dość męczący.
Rano obudził mnie telefon od Beaty. Chciała mi powiedzieć, że są już wstępne wyniki sekcji zwłok i będzie u mnie za pół godziny, dlatego postanowiłam się ogarnąć. Jeszcze musiałam pozałatwiać kilka spraw, związanych z pogrzebem Mikołaja, bo tak naprawdę nie miał kto tego zrobić. Około dziewiątej przyjechała do mnie Beata razem z Mieszkiem. Dominika z Anią jeszcze spały, więc było nam łatwiej porozmawiać.
-Jak się czujesz Olka?- zapytał mnie Mieszko.
-Mam mieszane uczucia. Z jednej strony jestem zadowolona, bo Jacek się obudził, ale co z tego, jak Mikołaj nie żyje- odpowiedziałam i zaczęłam szykować im kawę.
-Ola, usiądź- poprosiła mnie Beata. Wykonałam jej polecenie- Mamy wstępny wynik przeprowadzenia sekcji zwłok. Może być to szokujące- powiedziała i podała mi kopertę, w której było opisane w jaki sposób Mikołaj zmarł. Otworzyłam ją, wyjęłam kartkę i zaczęłam czytać bardzo dokładnie. Doszłam do zdania, które brzmiało następująco:...
*****************************************
Ktoś się spodziewał tego, że to o Mikołaja chodzi? Nie zabijajcie mnie tylko, ale nie byłabym sobą, gdybym nie uśmierciła kogoś bliskiego Oli. Jak myślicie, jak będzie brzmiało zdanie przeczytane przez Olę?

13 komentarzy:

  1. No i teraz to ja się pytam co to ma być?? Mikołaj nie żyje?? Jak to?? Dlaczego?? Czekam na next i zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Gosia.

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie dlaczego to zrobiłaś? Nie mogę w to uwierzyć. Będzie mi potrzebna terapia :(
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  3. Za to cie nie zabije, ale zabije cie za to że skończyłaś w takim momencie!! Co tam jest napisane? Co to za zdanie? Dlaczego Mikołaj nie żyje? Co to spowodowało?
    Czekam na next ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mogłaś w takim momencie skończyć?Jak mogłaś Mikołaja uśmiercić? Świetne opowiadanie
    Pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne opowiadanie. Zaskoczyłaś mnie. Nie spodziewałam się, że chodzi o Mikołaja.
    Dlazego przerwałaś w takim momecie??? Co tam jest napisane??? A może Mikołaj został zamordowany, otruty, albo popełnił samobójstwo????
    Zapraszam również do mnie.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    żabka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedno z twoich przypuszczeń ;)

      Usuń
    2. Ja przypuszczam samobójstwo :)
      Alicja

      Usuń
    3. No proszę... Już nie mogę się doczekać następnego opowiadania.

      Usuń
    4. Ja myślę że to otrucie

      Usuń
  6. Szkoda że Mikołaj umarł , Mikołaj brał tabletki które ktoś podmienił kiedy next pozdrawiam Ela

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak Ty mała cholero mogłaś Mikołaja uśmiercić!? Jak!?
    Porażenie prądem?
    Pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń