poniedziałek, 21 grudnia 2015

43.1

Po jakiejś godzinie dotarliśmy do Trzebnicy. Emilia zaparkowała kilka metrów dalej, bo bliżej nie było miejsca.
-Idziecie ze mną?- zapytałam, odpinając pas.
-Ja może zabiorę je na pizzę, a ty idź załatw to, co masz do załatwienia- zaproponowała Emilia.
-No ok- zgodziłam się i wysiadłam z auta.
Podeszłam pod dom i wzięłam głęboki oddech. Bałam się tego spotkania. Nie miałam pojęcia o co może jej chodzić. Gdy już miałam nacisnąć na dzwonek, pod dom podeszła moja przyrodnia siostra. Zaskoczyła mnie jej obecność, a jeszcze bardziej zaintrygowała.
-Co ty tutaj robisz?- zapytałyśmy jednocześnie.
-Mama Jacka zadzwoniła, żebym przyjechała- odpowiedziałam.
-Po mnie też. Czy też była taka tajemnicza?
-Tak, idziemy?
-Tak- odpowiedziała i nacisnęła na dzwonek. Po chwili furtka została nam otwarta. Weszłyśmy do ogrodu i udałyśmy się do drzwi. Na werandzie czekała już na nas mama Jacka. Po jej minie można było poznać, że jest zdenerwowana. Tak samo wyglądała, gdy Jacek był w śpiączce. Przywitałyśmy się z nią i weszłyśmy do środka. Zdjęłyśmy kurtki i poszłyśmy do salonu. Tam zobaczyłam moją, to znaczy naszą matkę. Myślałam, że zaraz rozszarpię kogoś, tylko nie wiedziałam kogo. Panią Bogusię, że mnie tam ściągnęła, czy matkę.
-Tylko po to mnie pani ściągnęła?- zapytałam dosyć wściekła na nią- Ja nie chce mieć z tą kobietą nic do czynienia.
-O co chodzi?- zapytała zdezorientowana Magda. Ja postanowiłam jej wytłumaczyć.
-Otóż Magda, poznaj naszą matkę- wskazałam na brunetkę, siedzącą na sofie ze łzami w oczach. Jednak mnie jakoś nie ruszały jej łzy.
~Joanna~
Siedziałam na sofie w domu Nowaków, a z oczu leciały mi łzy. Moja starsza córka stała zdezorientowana, a młodsza była wściekła. Z jednej strony rozumiałam Olę, ale z drugiej chciałam, żeby mi wybaczyła. Tylko co ja mogłam od niej oczekiwać?
-Oleńko, Madziu, bardzo mi przykro- zaczęłam, ale Ola mi przerwała.
-Tobie jest przykro? A pomyśl sobie, jak ja się czułam, gdy myślałam, że nie żyjesz? Wiesz, co czuje nastolatka, wychowująca się bez matki? Kiedy nie może przyjść i pogadać o sprawach, o których nigdy by ojcu nie powiedziała? No zastanów się. Przez twoją głupotę byłam ćpunką, zniszczyłam sobie część życia, a ty w najlepsze zabawiałaś się w Stanach? Nie pomyślałaś o mnie, o tacie- wykrzyczała Ola. Jak tak jej słuchałam, zaczęło do mnie dochodzić, co tak naprawdę zrobiłam. Skrzywdziłam własną rodzinę. Męża, dziecko, a właściwie to dzieci. Całą rodzinę. Po wysłuchaniu Oli chciałam coś powiedzieć, ale nie byłam w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa.
-Ja naprawdę przepraszam- wyszeptałam, patrząc w niebieskie oczy Oli, ale ona odwróciła głowę w drugą stronę.
-A co mi po twoim przepraszam. Poza tym ukryłaś chyba kilka faktów, co? Poza Krzyśkiem, którego istnienie przede mną ukryliście, jest jeszcze Magda. O tym to nawet ojciec nie wiedział. Jak mogłaś tak oszukiwać rodzinę, to ja się zastanawiam. A może jeszcze coś przed nami ukrywasz? A może to jednak ciocia Luiza to moja mama, co?- Ola zaczynała co raz bardziej robić mi wyrzuty. Magda stała i próbowała ją uspokajać. Widać było po młodszej córce, że ma do mnie pretensje. Starsza tylko stała i się przypatrywała temu wszystkiemu z boku.
-Nie, to ja jestem waszą mamą. Macie tylko ojców różnych- oznajmiłam- Ola, daj mi wyjaśnić jedną rzecz, proszę.
-A niby co tu wyjaśniać?
-Ola, ja wiem, że ten wyjazd do Stanów to głupota. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Może dlatego, że miałam chęć robienia kariery. To mnie nie usprawiedliwia, ale chociaż mi wybacz- spojrzałam na Olę błagalnym wzrokiem. Bałam się jej kolejnego wybuchu, ale tym razem było inaczej. Usiadła obok mnie na sofie i spojrzała mi w oczy. Zaczęła mówić spokojnie.
-Ja nie umiem ci wybaczyć, nie potrafię. To co zrobiłaś zasługuje na potępienie. Ciocia Dorota o wszystkim wiedziała?- zapytała mnie. Pokręciłam głową na nie.
-Olu, zrozumiem jeśli mi nie wybaczysz, ale chociaż daj mi szansę na odbudowanie tego wszystkiego. Ja naprawdę was kocham. Ciebie, Madzię, Krzyśka. Jesteście moimi dziećmi.
-Ale nas zostawiłaś. Nie zostawia się kogoś, kogo się kocha. Jedynym powodem, dla którego zostawia się bliskie osoby, które się kocha to śmierć, a nie chęć robienia kariery.
-Wiem, teraz to zrozumiałam- odparłam. Słowa młodszej córki zaczynały do mnie docierać. Rzeczywiście miała rację. Zauważyłam jak z Oli po mału schodzą emocje.
-A co z ojcem?- zapytała mnie po chwili milczenia.
-Nie wiem, chciałabym do niego wrócić- przyznałam szczerze.
~Ola~
-To będzie raczej niemożliwe- wyznałam mamie, a po chwili ugryzłam się w język. Po co ja się odzywałam w ogóle. Przecież nie mogłam jej powiedzieć, ale mama mnie zaskoczyła.
-Tak, wiem. Tata się z kimś spotyka i spodziewa się dziecka. Nawet nie będę próbowała mu rozwalić związku, ale chcę, żebyście wy mi chociaż wybaczyli.
-Przepraszam, ale ja nie jestem w stanie ci wybaczyć- wstałam i poszłam na przedpokój. Zaczęłam ubierać buty. W pomieszczeniu pojawiła się Magda.
-Ola, zrobisz co chcesz, ale popatrz na nią. Przecież widać, że żałuje tego, co zrobiła. Daj jej szanse- powiedziała Magda- Ja jej nie znam tak jak ty. Spotkałam ją kilka razy, gdy do nas przyjechała i wiedziałam, że jest moją biologiczną mamą, ale to nie mi ją oceniać, tylko tobie.
*****************************************
Czy Ola wybaczy swojej mamie, czy będzie ją nie nawidzić?
Ps. Zapraszam na miniaturkę, która pojawi się dzisiaj o 21 ;)

12 komentarzy:

  1. Super rozdział:D (tak jak każdy)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne opowiadanie. Zapraszam również do mnie.
    An.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!!!
    Myślę, że Ola wybaczy mamie.
    Czekam na miniaturkę.
    Zapraszam również do mnie.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    żabka

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział
    Pozdrawiam i życzę wesołych i spokojnych świat Bożego Narodzenia
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm myślę, że wybaczy, chociaż ja bym nie wybaczyła. Czekam na next i zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam i życzę weny. + Wesołych świąt.
    Mała. ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Pragnę was powiadomić, że miniaturka będzie jutro do południa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oki tymczasem ja zapraszam do mnie na blog.
      Pozdrawiam i życzę wesołych świąt.
      Mała. ♥

      Usuń
  7. Rozdział świetny, ale na miejscu Oli nie umiałabym jej wybaczyć.
    Pozdrawiam
    Paulina
    P.S. Wesołych świąt ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Halo? Co z tą miniaturką? Miała być? Halo???

    OdpowiedzUsuń